Tej nocy zupełnie nie mogłam spać. Gdy Liam pojawił się pod akademikiem, byłam kłębkiem nerwów i do tego miałam podkrążone oczy od niewyspania. W swojej głowie próbowałam wymyślić plan jak przekazać swoje uczucia chłopakowi, ale nie mogłam znaleźć właściwego sposobu, o ile taki w ogóle mógł istnieć. Znajdowałam się w beznadziejnej sytuacji i wiedziałam, że cokolwiek nie powiem i tak złamię Liamowi serce. Czułam się rozdarta, ale nie mogłam na to nic poradzić.
Kiedy zeszłam na dół, z zaskoczeniem odkryłam, że zaczął padać śnieg. Moją twarz owiał zimny wiatr. Poprawiłam swoją czapkę i powoli podeszłam do chłopaka, który czekał przy aucie. Brunet był uśmiechnięty od ucha do ucha i wyglądał na pełnego entuzjazmu.
- Hej piękna. Zapowiada się wspaniały dzień - przywitał się brunet, uśmiechając się do mnie szeroko, po czym złożył czułego buziaka na moim zmarzniętym policzku.
Poczułam ucisk w brzuchu, jakby moje wnętrzności chciały się wykręcić na drugą stronę. Nie wiedziałam, że to będzie aż tak trudne. Na domiar złego, zdawało się, że Liam zaplanował na ten dzień jakąś podróż. Wyglądał na takiego szczęśliwego. A co gorsza był zupełnie nieświadomy tego co planowałam zrobić...
- Jedziemy gdzieś? - spytałam, starając się ukryć własne nerwy pod uśmiechem.
- Mam dla ciebie niespodziankę - odparł zadowolony z siebie.
Czy mogło być jeszcze gorzej?
Spodziewałam się, że pójdziemy coś wspólnie zjeść i porozmawiamy na spokojnie, jednak jak na złość Liam musiał wymyślić coś innego. Zupełnie bezradna wsiadłam do jego auta i zapięłam pasy, czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
Wiedziałam, że to nie jest dobry moment na zaczęcie tej rozmowy. Liam skupił się na drodze przed nami, a ja biłam się z własnymi myślami. W tle przygrywało nam cicho radio. Podróż niemiłosiernie się dłużyła, a ja czułam, że muszę coś zrobić, bo zaraz wybuchnę od tych wszystkich emocji, kłębiących się w ciszy między nami.
- Gdzie my jedziemy? - spytałam.
- Nie mogę ci powiedzieć. Zepsułbym niespodziankę.
- A daleko jeszcze?
- Trochę ponad pół godziny - odparł.
- Przecież jedziemy już prawie od godziny - odparłam niezadowolona.
- Spokojnie, obiecuje, że będzie warto.
- Wiesz, że nie lubię niespodzianek. Mogłeś mnie wcześniej uprzedzić - odparłam, nie kryjąc już dłużej swojego zdenerwowania.
To nie tak miało wyglądać!
- Spokojnie, gdybym ci powiedział, nie byłoby tego efektu. Poza tym czekałem na idealną pogodę - odparł tajemniczo, wprawiając mnie w jeszcze większe zakłopotanie.
Kiedy zauważyłam, że zbliżamy się do obszaru górskiego, nie mogłam dłużej czekać.
- Liam, dokąd ty nas wywiozłeś? - zapytałam z wyrzutem w głosie.
Liam się tylko uśmiechnął i wreszcie zatrzymał samochód na parkingu.
- Mam dla ciebie niespodziankę - powiedział.
- Tyle już wiem - odparłam, wysiadając z auta.
- Czeka nas jeszcze krótki spacer.
Byłam kompletnie oszołomiona. To nie było to, czego się spodziewałam. Czułam, że muszę podjąć decyzję, ale niespodziewane zdarzenia sprawiły, że byłam kompletnie zagubiona. Bezradnie szłam za brunetem, który prowadził mnie chodnikiem oddzielonym zaledwie lichą barierką od ogromnej rzeki. Z każdym krokiem walczyłam z silnym wiatrem i delikatnie śliskim podłożem wywołanym przez padający śnieg. Szliśmy tak przez kolejne minuty, które dłużyły się w nieskończoność, gdy nagle zaczęłam dostrzegać w oddali nasz cel.
CZYTASZ
Je t'aime, to znaczy kocham cię
RomanceCzym jest miłość? Ona przychodzi niespodziewanie, z nieznanej strony. Pochłania cię i zmienia w innego człowieka, który patrzy na świat w różowych okularach. Czasami sprawia, że cierpisz, ale nie wyobrażasz sobie już życia bez niej. Pierwsza miłość...