Mój nowy kolega od dnia imprezy pisał do mnie prawie codziennie. W ciągu tygodnia znajdowaliśmy przeróżne pory na wymianę wiadomości, czy to gdy miałam wolny czas i siedziałam w akademiku, czy podczas nudnych wykładów. Oboje znajdowaliśmy wspólny język szczególnie w rozmowach o uczelni i narzekaniu na niektórych profesorów.
Dowiedziałam się, że chłopak był ode mnie rok starszy, więc obecnie zaczął trzeci rok sinologii. Jego pasją były języki, szczególne interesował się kulturą azjatycką, stąd też wybór padł na język chiński. Poza tym, Liam był wysportowany, czego nie dało się nie zauważyć. Z jego opowiadań dowiedziałam się, że chodził na siłownie trzy razy w tygodniu, a w wolnych chwilach grał z chłopcami w piłkę nożną na pobliskimi boisku.
W ten sposób minął mi cały tydzień. W weekend moja współlokatorka pojechała do swojego chłopaka, natomiast ja nie miałam żadnych planów, więc postanowiłam, że i ja wrócę do mojego miasta rodzinnego, które było oddalone od Toronto mniej więcej o godzinę drogi.
Moi rodzice mieszkali w niewielkimi szeregowym domu na spokojnym osiedlu w północnej części miasta. Nigdy nam się nie przelewało, ale rodzice nie dali mi też odczuć, że czegoś mi kiedykolwiek brakowało. Kochałam ten dom i z nim wiązałam wszystkie najlepsze wspomnienia. W końcu to właśnie tutaj spędziłam całe swoje dzieciństwo. Jednak studia były najwyższym czasem, aby opuścić rodzinne gniazdko, dlatego bez większych namysłów zdecydowałam się wyjechać i zamieszkać w akademiku razem z Cat. Wszystko miało swoje plusy i minusy, ale przeważająca była bliskość do uczelni oraz niskie koszty. Poza tym razem z przyjaciółką znałyśmy się całe życie, żadna z nas nie mogła liczyć na lepszą współlokatorkę.
Gdy tylko przekroczyłam próg rodzinnego domu, nie obeszło się bez tuzina pytań o studia i znajomych. To chyba naturalna sprawa u większości matek.
Po skończonym obiedzie, gdy siedziałam z rodzicami w salonie, rozmawiając na różne tematy, odezwał się mój telefon. Był to Liam.
Hej, co słychać? — napisał.
Postanowiłam od razu mu odpisać i wytłumaczyć, że jestem u rodziców. W końcu mogliśmy popisać później, a teraz chciałam spędzić trochę czasu z rodzicami. Widziałam jak oboje ucieszyli się z mojej wizyty. W końcu byłam ich jedyną córką na miejscu i oczkiem w głowie.
Szkoda, myślałem, że może uratuje cię od nudy i sterty książek — odpowiedział, wywołując uśmiech na mojej twarzy.
To miło z twojej strony, ale nie trzeba mnie ratować 😉 — odpisałam.
Od początku wiedziałem, że jesteś silną i niezależną kobietą — odpisał, podbudowując moje ego.
Dobrze, że to zauważyłeś 😁 — odpisałam, ponownie uśmiechając się do telefonu, co nie uszło uwadze mojej mamy.
— Cat nie może bez ciebie przeżyć ani jednego dnia? — zapytała, zapewne myśląc, że to właśnie z nią pisze.
— To nie ona.
— Więc z kim piszesz? — zapytała zaskoczona.
— Z kolegą — odparłam, uśmiechając się tajemniczo.
Nigdy nie potrafiłam zachować powagi, gdy mama patrzyła na mnie tym swoim podejrzliwym, a zarazem ciekawskimi spojrzeniem. Tym sposobem umiała wyciągnąć ze mnie wszystkie informacje. W końcu znała mnie najlepiej ze wszystkich ludzi na świecie, a na pewno najdłużej.
— Co to za kolega?
— Poznałam go na imprezie tydzień temu — wytłumaczyłam.
— Podoba ci się?
— Dlaczego każdy o to pyta? — zdziwiłam się, mając dość wścibstwa mojej mamy, a wcześniej przyjaciółki.
— To normalne pytanie. Masz jakieś jego zdjęcie? — zapytała.
— Tak — powiedziałam, pokazując mamie jego profil na Instagramie.
— Przystojny. Miło wygląda — zachwalała go. — Jak często do siebie piszecie?
— Pisze do mnie praktycznie codziennie, z wyjątkiem wczoraj.
— Chyba mu wpadłaś w oko.
— To tylko kolega — zaznaczyłam.
— Och kochanie, od czegoś trzeba zacząć.
— A może ja nie chcę nic zaczynać. Nie mogę sobie po prostu z kimś pisać? Musi to coś znaczyć?
— Spokojnie, nie każe ci za niego wychodzić, stwierdzam tylko, że jeśli jest taki fajny na jakiego wygląda, to może warto się nim zainteresować. Czasami się o ciebie martwię. Powinnaś znaleźć sobie jakiegoś chłopaka i więcej wychodzić do ludzi.
Sama nie rozumiałam, dlaczego reagowałam tak alergicznie na wzmianki o moim przyszłym chłopaku, ale mogłam pojąć, dlaczego każdy chciał planować moje życie za mnie.
— Jasne, bo najważniejsze w życiu jest to, aby znaleźć męża — odparłam urażona.
— Wiesz, że nie o to mi chodziło. Sama zobaczysz, czy między wami coś zaiskrzy, jeśli nie... Będą kolejni — pocieszyła mnie.
Jasne...
Dlaczego rozmowy z moją mamą zawsze kończyły się na chłopakach? Czasami czułam, że coś ze mną nie tak. Rzeczywiście, do tej pory żaden osobnik płci przeciwnej nie zawrócił mi w głowie, ale chyba miałam jeszcze czas, aby tak się stało...
________
Te pierwsze rozdziały są takie króciutkie, więc postanowiłam, że wrzucę wam później jeszcze drugi. Później akcja się bardziej rozwinie, także bądźcie cierpliwi 💜🦋
CZYTASZ
Je t'aime, to znaczy kocham cię
RomansCzym jest miłość? Ona przychodzi niespodziewanie, z nieznanej strony. Pochłania cię i zmienia w innego człowieka, który patrzy na świat w różowych okularach. Czasami sprawia, że cierpisz, ale nie wyobrażasz sobie już życia bez niej. Pierwsza miłość...