2. A ty jak masz na imię?

645 81 11
                                    

W piątek wieczorem Cat nie pozostawiła mi wyboru i właśnie byłyśmy w trakcie szykowania się na imprezę. Na weekend przyjechał do nas jej chłopak Chris, którego również nie mogło zabraknąć podczas tego wydarzenia.

Moja przyjaciółka skończyła już swój makijaż i włożyła najbardziej seksowną sukienkę jaką miała w swojej szafie. Jak zwykle wyglądała nieziemsko. Gdyby nie fakt, że miała już chłopaka, w którym była zakochana na zabój, pewnie nie miałaby problemu ze znalezieniem nowego.

Stanęłam przed swoją szafą i nie miałam pojęcia, co na siebie założyć. Moja garderoba nie była tak obfita w imprezowe kreacje, więc jak zwykle skończyło się na pożyczeniu bluzki od Cat. Do tego już zdołałam dobrać spodnie z własnej szafy i przede wszystkim wygodne do tańczenia buty. Na co dzień nie używałam wielu kosmetyków i malowałam się bardzo skromnie, dlatego i tym razem uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki.

- Cat, pomożesz? - zapytałam.

- Jasne. Zaraz coś wykombinujemy - zgodziła się czarnowłosa.

Zawsze zazdrościłam jej urody, ciemnej, wiecznie opalonej skóry oraz gęstych kręconych włosów prawie czarnego koloru. Moje włosy o odcieniu ciemnego blondu i jasna karnacja, a także delikatnie piegi w okolicach nosa, których nigdy nie lubiłam, zdawały się przy niej takie zwyczajne i nudne.

Po kolejnym kwadransie, Cathy udało się wyczarować na mojej twarzy nie małe arcydzieło, które podkreślało moje atuty, takie jak długie rzęsy. Cienie, które dla mnie wybrała idealnie podkreślały błękit moich oczu, podczas gdy delikatna kreska otwierała i powiększała oczy, a moja smukła twarz w kształcie serca, została idealnie wykonturowana.

- Podoba ci się?

- Jeszcze jak. Strasznie ci dziękuję. Sama w życiu nie dałabym rady zrobić sobie takiego makijażu - przyznałam rzucając się jej na szyję.

***

Gdy byłam już gotowa, udaliśmy się we trójkę do mieszkania Paula, które znajdowało się w okolicy naszego akademika.

Po dotarciu pod właściwe drzwi, zapukałam do środka. Z wnętrza wydobywała się głośna muzyka, którą doskonale było słychać na klatce schodowej. Na wszelki wypadek postanowiła użyć jeszcze dzwonka i dopiero wtedy drzwi się otworzyły, a w progu stanął wysoki, ogolony na gładko brunet o czekoladowym spojrzeniu. Od razu domyśliłam się, że musiał być współlokatorem Paula.

- Hej, wy pewnie jesteście od Paula? - zapytał, zawieszając na mnie wzrok.

- Tak, studiuję razem z nim, a to moja przyjaciółka Cat i jej chłopak Chris - wytłumaczyłam, ręką wskazując na moich przyjaciół.

- Miło mi, jestem Liam - przedstawił się chłopak. - A ty jak masz na imię? - zwrócił się do mnie, mierząc mnie intensywnym spojrzeniem, na tyle, że poczułam jak zaczynają mnie piec policzki.

- Lea - powiedziałam, podając mu rękę, którą od razu uścisnął, posyłając mi jednocześnie szeroki uśmiech.

- Super, zapraszam do środka - powiedział, przepuszczając nas w drzwiach.

Po wejściu do mieszkania okazało się, że są już tam wszyscy znajomi z mojego roku.

- Lea, dobrze cię widzieć! - ucieszył się Paul, gdy tylko mnie zobaczył.

- Jednak przyszłaś - ucieszyła się Caroline, potrząsając swoją blond czupryną.

- Tak, hej wszystkim - powiedziałam, uśmiechając się nieśmiało. - Przyprowadziłam przyjaciółkę.

Je t'aime, to znaczy kocham cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz