Zmęczona po całym dniu na uczelni, zdecydowałam się na chwilę odpoczynku. Weszłam do pobliskiej kawiarni, gdzie zamówiłam croissanta i świeżo wyciskany sok pomarańczowy. Na chwilę usiadłam przy małym stoliku na zewnątrz, oddychając paryskim powietrzem i delektując się smakiem.
Nagle zauważyłam Lauren, idącą w moim kierunku. Uśmiechnęłam się do niej, witając ją z daleka.
- Hej, Lea! Jak minął ci dzień na uczelni? - zapytała Lauren.
- Był intensywny, ale całkiem interesujący. Paryż wszystko wynagradza - odpowiedziałam.
- Rozumiem, czuję podobnie. Wracasz już do akademika?
- Tak.
- Super, ja też. Tak sobie myślałam, że powinnyśmy wkrótce wybrać się na kolejne zwiedzanie, co myślisz? - zasugerowała Lauren.
- Oczywiście, to świetny pomysł! Może na weekend? Może uda nam się zebrać kilka osób z akademika - odpowiedziałam z entuzjazmem.
- Świetny pomysł, w grupie raźniej!
Gadałyśmy tak jeszcze przez chwilę, planując weekend, gdy dotarłyśmy do naszego akademika i rozstałyśmy się na korytarzu, a każda poszła w stronę swojego pokoju. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i spojrzałam na zegar. Było już późne popołudnie, ale zanim zdążyłam rozłożyć książki na biurku, usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.
Pewnie Lauren coś sobie jeszcze przypomniała - pomyślałam, otwierając drzwi.
Ale zamiast widoku znajomej twarzy, zobaczyłam tam Ashley. Moje oczy chciały wyjść z orbit z zaskoczenia, a serce biło mi coraz mocniej.
- Ashley? Co ty tutaj robisz? - zapytałam, próbując zapanować nad zaskoczeniem, które mnie ogarnęło.
- Lea, zdałam sobię sprawę, że popełniłam ogromny błąd i chcę go naprawić, jeśli tylko dasz mi drugą szansę.
Wpatrywałam się w Ashley, próbując zrozumieć każde słowo, które przekazywała mi spojrzeniem i tonem głosu. Jej obecność w moim pokoju była równie zaskakująca, co poruszająca.
- Ja... Jak mnie w ogóle znalazłaś?
- Przez ostanie tygodnie nie mogłam przestać o tobie myśleć. W końcu podjęłam decyzję, że muszę cię zobaczyć, pojechałam do twojego akademika, ale Cat powiedziała mi, że wyjechałaś do Paryża. Cat na początku nie chciała mi nic powiedzieć, ale w końcu wybłagałam ją o twój adres, musiałam jej obiecać, że więcej nie złamię ci serca.
- Nie masz już co łamać, nie jesteśmy razem, a ja przyjechałam tutaj, żeby odseparować się od wszystkich złych emocji i pobyć sama.
- Proszę cię Lea, daj mi jeszcze jedną szansę. Wiem, że zawaliłam, ale... - zaczęła spokojnie. - Wreszcie zrozumiałam, że nie mogę się przejmować opinią innych. To w końcu moje życie i mam prawo przeżyć je tak jak chcę. Nie chcę już dłużej żyć według reguł moich rodziców. Zaczęłam staż w studiu tatuażu, co jak wiesz, zawsze było moim marzeniem. Chcę robić to, co kocham, nie to, co wymagają ode mnie inni. I chcę być z Tobą, bo ty dajesz mi szczęście. Wreszcie to do mnie dotarło. - Ashley wpatrywała się we mnie z determinacją, a jednocześnie w jej oczach widniało coś, co mogłabym opisać jako wolność. Była teraz gotowa przeciwstawić się oczekiwaniom rodziny i żyć własnym życiem. Widziałam to w jej oczach. - Nie chcę już dłużej przejmować się ich opinią. To moje życie, Lea, nie jestem ich marionetką. Wiem, że to może ich zranić, ale muszę być szczera ze sobą.
Słuchałam jej z szacunkiem, kiwając głową, aby pokazać, że rozumiem. W jej słowach było coś silnego i autentycznego, co sprawiło, że czułam, jak moje serce zaczyna rozumieć, dlaczego zdecydowała się na ten krok.
CZYTASZ
Je t'aime, to znaczy kocham cię
RomanceCzym jest miłość? Ona przychodzi niespodziewanie, z nieznanej strony. Pochłania cię i zmienia w innego człowieka, który patrzy na świat w różowych okularach. Czasami sprawia, że cierpisz, ale nie wyobrażasz sobie już życia bez niej. Pierwsza miłość...