Rozdział dedykuję mojej dziewczynie, która podrzuciła mi pomysł 😘
____________________Obudziłam się rano, a pierwsze co zobaczyłam po otwarciu swoich oczu to plakat na ścianie. Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech, na myśl o wczorajszym wieczorze. Wiedziałam, że muszę niedługo wstać na zajęcia, ale na samą myśl mój brzuch ściskał się z nerwów. Odkąd rozstałam się z Liamem, spotkania ze znajomymi na uczelni nie należały do najprzyjemniejszych. Miałam wrażenie, że Paul nastawił wszystkich przeciwko mnie, a ja nie miałam żadnych argumentów, aby się bronić. Czy naprawdę musiałam płacić taką cenę za własne szczęście? Wiedziałam, że randkowanie z Ashley nie jest w porządku wobec Liama, ale przy niej pierwszy raz od dawna czułam się naprawdę szczęśliwa. Czułam, że jestem na właściwym miejscu. Nie chciałam nikogo ranić, ale wierzyłam, że z czasem wszystko się jakoś ułoży. Chociaż raz chciałam się nie zamartwiać przyszłością, tylko cieszysz się tym, co tu i teraz.
- Hej, a co to za piękny plakat, od którego nie możesz oderwać wzroku? - Usłyszałam za swoimi plecami głos Cat, która właśnie weszła do naszego pokoju.
- Dostałam wczoraj od Ashley. Sama go namalowała.
- No nieźle, widzę, że się dziewczyna postarała. Jak było wczoraj?
- Naprawdę miło. Najpierw poszłyśmy na łyżwy, a później zaprosiła mnie do siebie na kakao i film.
- Tak na pierwszej randce, od razu zabrała cię do siebie?
- Co w tym złego? Przecież nie znamy się od wczoraj - odpowiedziałam, marszcząc brwi.
- No tak, masz rację. Mam tylko nadzieję, że nie próbowała zrobić nic, na co nie miałaś ochoty?
- Co? Nie! Ashley taka nie jest.
- Skoro tak mówisz... - W głosie przyjaciółki słyszałam powątpiewanie.
- Ashley ma tylko złą renomę, powinnaś poznać ją bliżej, zamiast wyrabiać sobie opinię na jej temat.
- Dobrze, chętnie dam jej szansę, jeśli ty jesteś szczęśliwa. Czego nie robi się dla przyjaciół.
- Jesteś najlepsza Cat - ucieszyłam się, jednak po chwili mój entuzjazm się gdzieś ulotnił. - Możesz iść za mnie na zajęcia?
- A ty pójdziesz w zamian na moje? - spytała.
- To nie głupi pomysł.
- Co się dzieje?
- Od kiedy Paul dowiedział się o zerwaniu z Liamem, mam wrażenie, że nastawił wszystkich przeciwko mnie.
- Cóż trochę się mu nie dziwię, to jasne, że trzyma stronę przyjaciela, tak jak ja zawsze będę trzymać twoją, ale hej, głowa do góry, dasz radę.
- Dzięki Cat, chyba naprawdę powinnam się już zbierać. - Westchnęłam głęboko, powoli podnosząc się z łóżka.
Gdy już miałam wychodzić na zajęcia dostałam wiadomość od Ashley.
Hej piękna. Co dzisiaj robisz? 😘
Właśnie zbieram się na uczelnię meh... 😢
A masz czas później, chciałabym się spotkać?
Pewnie, bardzo chętnie 😊
Od razu mój nastrój stał się lepszy, może dalej czekała mnie wizyta na uczelni i ciekawskie spojrzenia moich kolegów z roku, jednak teraz w perspektywie było także spotkanie z Ashley.
***
Po powrocie z zajęć od razu zostawiłam swoją torbę z książkami i podeszłam do szafy, aby się przebrać. Ashley zaproponowała mi wcześniej, abyśmy wybrały się do niewielkiego baru niedaleko jej mieszkania, gdzie można było pograć w bilard. Nigdy wcześniej nie próbowałam tej gry, ale zawsze bardzo chciałam spróbować. Postanowiłam założyć coś wygodnego, dlatego ściągnęłam z siebie gruby golf, a zamiast tego założyłam zwykły czarny T-shirt i koszulę. Wiedziałam, że tak będzie mi znacznie wygodniej. Kwadrans później Ashley podjechała już pod mój budynek i pojechałyśmy prosto pod jej mieszkanie. Stąd czekał nas krótki spacer zaśnieżonymi ulicami. Gdy weszłyśmy do środka, w barze rozbrzmiewała głośna muzyka, a atmosfera była nasycona dźwiękami rozmów. Faktycznie pomieszczenie nie było zbyt duże, a w środku panował przytulny klimat. Wchodząc z Ashley, poczułam, jak moje serce zaczyna szybciej bić. Znalazłyśmy wolny stolik w rogu, gdzie na tle tętniącego życiem baru mogłyśmy prowadzić spokojną rozmowę.
CZYTASZ
Je t'aime, to znaczy kocham cię
RomanceCzym jest miłość? Ona przychodzi niespodziewanie, z nieznanej strony. Pochłania cię i zmienia w innego człowieka, który patrzy na świat w różowych okularach. Czasami sprawia, że cierpisz, ale nie wyobrażasz sobie już życia bez niej. Pierwsza miłość...