Rozdział 12: Zemsta

440 37 2
                                    

VANDAL

Chaos panował dookoła sali, chodź dyrektor tej szkoły chciał zapanować nad paniką i bezpiecznie wyprowadzić uczniów z imprezy jednak oni nie słuchali. Wszystkie cztery, pięciometrowe okna zostały wybite cegłami, a szkło leżało wszędzie gdzie popadnie. Szybko udałem się na tyły sali gdzie czekali chłopaki.

- Widzieliście kto to był? - spytałem zdejmując z twarzy maskę krzyku, a następnie założyłem swoją czarną zakrywając usta oraz nos.

- Dziesięć motocykli właśnie odjechało w stronę głównej ulicy, jednak twarzy nie było widać bo mieli te pieprzone kaski - powiedział Xander poprawiając swój plecak na ramieniu, który schował tu wcześniej potrzebny do naszej planowanej akcji jednak nic z tego nie wyjdzie ponieważ ktoś ewidentnie chciał nam ją pokrzyżować.

- W trójkę jedźcie i próbujcie ich jakoś znaleźć, a ja zbadam teren tutaj - powiedziałem poprawiając kaptur na głowie.

Wszędzie panował hałas i ogromna panika, jednak gdy tylko chłopaki ruszyli w stronę wyjścia awaryjnego, ja od razu zacząłem szukać jeden osoby, która jakkolwiek się teraz dla mnie liczyła. Gdy już chciałem opuścić rozbiegane wnętrze sali, usłyszałem krzyk pewnej dziewczyny, który sprawił, że się zatrzymałem.

- Percy spójrz na mnie! Kurwa słyszysz mnie?!

Po chwili dostrzegłem pewną dziewczynę w czarnych włosach, przebraną za anioła. Klęczała i płakała. I wtedy dostrzegłem ją. Persefona, leżała na potłuczonym szkle, a obok było pełno krwi. Widząc ją w tym stanie od razu ruszyłem do nich biegiem. Widząc czerwoną ciecz obok jej głowy oraz uda, sięgnąłem do swojego plecaka gdzie miałem swoją czarną koszulkę i jednym ruchem rozerwałem ją na pół.

- Odsuń się - powiedziałem do czarnowłosej, a ona to uczyniła dzięki czemu miałem większy dostęp do ciała Persefony. Dostrzegłem, że brunetka miała lekko otwarte oczy więc zacząłem wiązać kawałek materiału na jej ranie, która znajdowała się po środku prawego uda - Słyszysz mnie? - spytałem patrząc na jej twarz, a jej ledwie udało się przytaknąć głową - Spróbuję zatamować krwawienie, ale nie możesz teraz zamykać oczu, rozumiemy się? - ponownie przytaknęła, a ja zawiązałem supeł na jej nodze.

Dookoła wciąż panował harmider co nie ułatwiało mi ratowania jej życia. Czułem, że wielu uczniów patrzyło w naszą stronę próbując dowiedzieć się co się stało jednak wciąż podążali w stronę wyjścia lub próbowali je znaleźć przez mrok w sali. Jedynie kolorowe lampy uliczne na zewnątrz dawały światło, które idealnie padało na naszą trójkę.

- Musisz do niej cały czas mówić i pilnować by nie zasnęła - zwróciłem się do dziewczyny, z którą przyszła tu Percy. Przytaknęła i od razu przystąpiła do działania zadając dziewczynie jakieś pytania by mogła na nie jakkolwiek odpowiadać.

Nie słyszałem co do niej mówiła, ale ważne że działało. Będąc nocnym postrachem tego miasteczka, nauczyłem się wiele rzeczy, a w tym pierwszej pomocy gdy musieliśmy sobie radzić sami z chłopakami gdy coś nam się stało podczas pościgu policyjnego, który ciągnął się za nami. Teraz musiałem to wykorzystać by uratować ją. Dziewczynę, która w żadnym stopniu na to nie zasłużyła.

Ułożyłem jej głowę lekko na moich kolanach i zacząłem oplatać koszulkę wokół jej głowy by zatamować jakkolwiek krwawienie na jej głowie, które pojawiło się przez kamień, który ją najprawdopodobniej uderzył sądząc po tym, że leżał niedaleko jej głowy z jej krwią na sobie. Jeśli dowiem się kto to zrobił to przysięgam, że nie zazna spokoju ani na chwilę. Zabiję go za to co zrobił. Za zranienie dziewczyny, która była istnym aniołem zesłanym na ten okrutny świat.

VANDALOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz