8.

125 6 0
                                    

Ucieszyłem się niezmiernie, kiedy zobaczyłem czarną Kię. Z przyjemnością wsiadłem do samochodu i przywitałem Jungkooka najładniejszym uśmiechem, na jaki było mnie stać.

-Hej.

-Cześć, Maluchu. Jak się czujesz?

-Może być. Bywało gorzej.

-To się cieszę. Gdzie jedziemy?

-Um... Nie wiem...

-Chcesz spróbować do mnie?- spytał, podnosząc dłoń do mojej twarzy. Pogłaskał mnie po policzku.

-No nie wiem...

-Spokojnie, nie zmuszam.

Westchnąłem cicho, wtulając się w jego dłoń.

-Nie mam nic ze sobą...

-Możesz spać w moich ciuchach. Chyba, że chcesz podjechać do ciebie po rzeczy. Jak wolisz, Maluchu.

-To... N-no można spróbować...

-Chcesz podjechać po swoje rzeczy?

-Um... Chyba nie muszę... Jeśli mogę spać w twoich ciuchach...

-Czyli prosto do mnie?

-Mhm...

-Spokojnie, nie bój się. Będę obok.- uśmiechnął się do mnie.

-Postaram się...- zaśmiałem się cicho.

Jungkook nachylił się nade mną i pocałował mnie w czoło. Moje serce zabiło szybciej.

Dziwnie się czułem, kiedy przejeżdżaliśmy przez most... Trochę udeżyły mnie wspomnienia sprzed kilku tygodni... Poczułem się bardzo nieswojo. I Jungkook chyba to zauważył, bo położył dłoń na moim udzie i powiedział cicho:

-Spokojnie, Maluchu.

Może to dziwne, ale naprawdę zrobiłem się jakoś tak spokojniejszy... Ten chłopak bardzo dziwnie na mnie działa. Ale w ten pozytywny sposób. Czuję się przy nim bardzo dobrze. Aż tak dziwnie dobrze...

Kiedy zjechaliśmy z mostu, akurat zadzwonił telefon Jungkooka. Chłopak odebrał i dał na głośnomówiący, przez co słyszałem całą rozmowę.

-Jungkookie, Skarbie robisz coś w weekend?- usłyszałem niski głos, który wyjechał od razu z grubej rury, bez żadnego przywitania. Dziwny...

-Tak.- odpowiedział krótko

-Co tym razem?- spytał oburzony.

-Mam gościa, uszanuj to.- mruknął. Tak jakoś niezbyt angażował się w tę rozmowę... A przynajmniej takie miałem wrażenie.

-A mnie kiedy odwiedzisz? Od momentu, w którym ten laluś do ciebie zadzwonił, nie chcesz do mnie przychodzić...

-Kto?- spytał szorstko.

-No ten chłopaczek, do którego zaraz pojechałeś. Ten, który jest ważniejszy ode mnie.- słyszałem tę nienawiść w jego głosie. Zrobiłem coś źle...?

-Tae, mówiłem ci już coś.- warknął.- Nikt nie pozwolił ci go wyzywać. I przestań być do cholery zazdrosny.

-Nie jestem zazdrosny, po prostu mnie wkurwia.

-Przestaniesz w końcu?! Takie słowa bolą, wiesz?

-Przecież rozmawiam z tobą, a nie z nim.

-Ale mnie też to boli.- mruknął.

-Żebyś się nie zesrał.

-Kurwa, nie pozwolę ci go obrażać.- warknął. Zaparkował koło jednego z domów. Czułem się źle z tym, że przeze mnie teraz kłócił się ze swoim przyjacielem... Nie chciałem tego...

Set Me Free || JikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz