Ucieszyłem się niezmiernie, kiedy zobaczyłem czarną Kię. Z przyjemnością wsiadłem do samochodu i przywitałem Jungkooka najładniejszym uśmiechem, na jaki było mnie stać.
-Hej.
-Cześć, Maluchu. Jak się czujesz?
-Może być. Bywało gorzej.
-To się cieszę. Gdzie jedziemy?
-Um... Nie wiem...
-Chcesz spróbować do mnie?- spytał, podnosząc dłoń do mojej twarzy. Pogłaskał mnie po policzku.
-No nie wiem...
-Spokojnie, nie zmuszam.
Westchnąłem cicho, wtulając się w jego dłoń.
-Nie mam nic ze sobą...
-Możesz spać w moich ciuchach. Chyba, że chcesz podjechać do ciebie po rzeczy. Jak wolisz, Maluchu.
-To... N-no można spróbować...
-Chcesz podjechać po swoje rzeczy?
-Um... Chyba nie muszę... Jeśli mogę spać w twoich ciuchach...
-Czyli prosto do mnie?
-Mhm...
-Spokojnie, nie bój się. Będę obok.- uśmiechnął się do mnie.
-Postaram się...- zaśmiałem się cicho.
Jungkook nachylił się nade mną i pocałował mnie w czoło. Moje serce zabiło szybciej.
Dziwnie się czułem, kiedy przejeżdżaliśmy przez most... Trochę udeżyły mnie wspomnienia sprzed kilku tygodni... Poczułem się bardzo nieswojo. I Jungkook chyba to zauważył, bo położył dłoń na moim udzie i powiedział cicho:
-Spokojnie, Maluchu.
Może to dziwne, ale naprawdę zrobiłem się jakoś tak spokojniejszy... Ten chłopak bardzo dziwnie na mnie działa. Ale w ten pozytywny sposób. Czuję się przy nim bardzo dobrze. Aż tak dziwnie dobrze...
Kiedy zjechaliśmy z mostu, akurat zadzwonił telefon Jungkooka. Chłopak odebrał i dał na głośnomówiący, przez co słyszałem całą rozmowę.
-Jungkookie, Skarbie robisz coś w weekend?- usłyszałem niski głos, który wyjechał od razu z grubej rury, bez żadnego przywitania. Dziwny...
-Tak.- odpowiedział krótko
-Co tym razem?- spytał oburzony.
-Mam gościa, uszanuj to.- mruknął. Tak jakoś niezbyt angażował się w tę rozmowę... A przynajmniej takie miałem wrażenie.
-A mnie kiedy odwiedzisz? Od momentu, w którym ten laluś do ciebie zadzwonił, nie chcesz do mnie przychodzić...
-Kto?- spytał szorstko.
-No ten chłopaczek, do którego zaraz pojechałeś. Ten, który jest ważniejszy ode mnie.- słyszałem tę nienawiść w jego głosie. Zrobiłem coś źle...?
-Tae, mówiłem ci już coś.- warknął.- Nikt nie pozwolił ci go wyzywać. I przestań być do cholery zazdrosny.
-Nie jestem zazdrosny, po prostu mnie wkurwia.
-Przestaniesz w końcu?! Takie słowa bolą, wiesz?
-Przecież rozmawiam z tobą, a nie z nim.
-Ale mnie też to boli.- mruknął.
-Żebyś się nie zesrał.
-Kurwa, nie pozwolę ci go obrażać.- warknął. Zaparkował koło jednego z domów. Czułem się źle z tym, że przeze mnie teraz kłócił się ze swoim przyjacielem... Nie chciałem tego...
![](https://img.wattpad.com/cover/355400136-288-k938188.jpg)
CZYTASZ
Set Me Free || Jikook
Fanfiction,,-To tylko jeden krok..." Do śmierci? Do życia? Do miłości? A może do odpowiedniej osoby, która akurat przypadkiem znalazła się w odpowiednim miejscu?