Rozdział 3

211 7 3
                                    

Esther

Razem z Allison, mimo jej świetnych umiejętności stalkerskich nie znalazłyśmy konta Skylar na jakichkolwiek socialach ani na Tik toku, ani na Instagramie, ani na Facebooku, ani na żadnych innych platformach, ale opracowałyśmy następujący plan.

1. Ładnie się ubrać.
2. Iść do tego samego klubu gdzie się poznały.
3. Zobaczyć na tylnim parkingu czy jest auto Skylar.
4. Nawet jeśli nie ma to wchodzimy.
5. Jeśli było auto to Esther nie pije by być gotowa na spotkanie Sky.
6. Spotkanie Skylar i poznanie się z nią (ważne by wziąć od niej numer lub Ig).

Ja wiele do gadania nie miałam znaczną większość zrobiła Allison. Bo jak to powiedziała "Ty się nie znasz na randkowaniu, dziewczyno". Chcemy zrealizować ten plan dzisiaj wieczorem.  Mamy wszystko dopięte na ostatni guzik nawet outfit. Nie mogę się doczekać aż się spotkamy, ale do tego jeszcze cały, długi dzień... 

Od rana leże w łóżku i odliczam godziny i minuty dopóki nie zacznę się ogarniać. Tylko raz wstałam żeby załatwić sprawy w łazience i zjeść skromne śniadanie. Allison tylko upewniała się czy dzisiaj realizujemy plan i później tata mówił że wychodzi. Więc ogólnie nuda w chuj. Siedzę tylko na dupie i nie robię nic pożytecznego, nic nowego. Ciekawe co u Skylar. Ciekawe jakie ma nazwisko. Ciekawe czy też zapamiętała mnie tak jak ja ją. Szczerze wątpię, nikt by się mną nie zainteresował. Nie, stop, koniec bo zwariuje.

Wstałam i podeszłam do lustra, które jest na drzwiach szafy, i spojrzałam w nie, widziałam siebie, ale nie taką jak zawsze. Coś było nie tak. Te oczy nie błyszczały jak zazwyczaj i uśmiech nie był aż tak widoczny, ale to normalne często zdarzają się złe dni. Trzeba po prostu przez nie przejść, następny będzie lepszy, a jak nie następny to jeszcze następny. Dobre dni zawsze nadchodzą, prędzej lub później. Zawsze. Westchnęłam i ukryłam twarz w dłoniach, znowu spojrzałam w lustro tym razem uśmiechając się, może na siłę, ale zawsze coś.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju Matthew tylko po to by się wyprzytulać i nudzić razem. Zapukałam i gdy usłyszałam że mogę wejść, to to właśnie zrobiłam.

- Hejka braciak, co tam?

- Co chcesz? - zapytał się nawet podnosząc głowy z poduszki.

- Śpisz? Nah, liczyłam że chcesz poleżeć razem. - Matt od razu się odwrócił i uśmiechnął głupio.

- No chodź tu, dzieciaku. - przewróciłam oczami i rzuciłam się na łóżko, wtulając się w jego klatkę piersiową.

Pokój Matthew nie był jakiś nadzwyczajny. Jak to u typowego brata przystało. Na ziemi leżą ubrania, a na biurku i komodzie brudne naczynia, a to tu leży mój ulubiony kubek z zdjęciem naszego kota, Issy. Ten pokój jest mały, ale jak jest czysty to dość przytulny. Naprzeciwko drzwi ma duże, drewniane podwójne łóżko. Obok niego ma małą szafeczkę nocną z lampką, którą dostał ode mnie. Uroczo. Po prawej od łóżka ma biurko, też drewniane. Krzesło obrotowe i bordowe. W rogu pokoju dość obszerna szafa, a w drugim rogu fotel, którego z całego serca mu zazdroszczę, ma ten sam kolor co krzesło i obok niego jest śliczna lampa stojąca.

- Coś jeszcze chcesz?

- Już nawet z bratem poleżeć nie można - westchnęłam. - Tylko tulaski.

- Mhm... Idziemy spać? - mruknął.

- Ale z ciebie leń. Jasne że tak.

***

Obudził mnie Matthew próbujący wstać z łóżka, ale ewidentnie mu coś nie wychodziło. Przyczepiłam się do niego jak rzep.

Beautiful Sky/glOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz