Rozdział 29

64 9 2
                                    

Esther

Siedziałam znudzona, na ostatniej lekcji. Czekając, na moment jak zadzwoni dzwonek, by wybiec z klasy i wreszcie spotkać się ze Skylar.

Był piątek, Sky zaplanowała coś potajemnie, nie mówiąc nic poza tym, że odbierze mnie ze szkoły i, najpewniej, nie wrócę do domu na noc.

Szczerze, nie wiedziałam czego się po niej spodziewać. Znałam ją już dość długo, a i tak nie zawsze potrafiłam ją rozgryźć. Skylar dla wszystkich jest, w pewnym sensie, zagadką. Nigdy nie wiadomo co krąży jej po głowie.

Chociaż przez to, Sky jest jeszcze bardziej uzależniająca. Od początku, chciałam dowiedzieć się o niej więcej. Byłam ciekawa, kiedy nadejdzie moment, jak Skylar, w pełni, się przede mną otworzy. Ale nie chciałam naciskać, czekałam aż ona będzie gotowa.

W końcu, z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek, oznaczający koniec lekcji. Natychmiast wstałam i zebrałam swoje rzeczy, by udać się do wyjścia. Nie mogłam doczekać się zobaczenia Sky, w końcu ostatnio widziałam ją na początku tygodnia. To bardzo dawno temu!!!

- Gdzie ty tak lecisz? - zapytał Mylo, kiedy mijałam go na korytarzu.

- Na spotkanie z sam wiesz kim!! - blondyn uniósł lekko kącik ust w górę i pokiwał głową.

- Powodzenia - mrugnął i zniknął mi z oczu w tłumie ludzi. Uśmiechnęłam się szeroko i pognałam w stronę wyjścia, w końcu wychodząc z przepełnionego budynku.

Od razu skierowałam się na parking, w sekundę zauważając Skylar, przy swoim samochodzie, z... kwiatami?

- Hej - posłałam jej uśmiech i rozłożyłam ramiona, by ją przytulić.

- Cześć, słońce - delikatnie mnie objęła, dalej trzymając niewielki bukiet w dłoni. - Proszę, to dla ciebie - powiedziała odsuwając się i dając mi kwiaty.

- Dziękuję, za co to? - zachichotałam krótko, wąchając kwiaty.

- Na przeprosiny - powiedziała szczerze, a jej słowa lekko mnie zdezorientowały. 

-Jakie przeprosiny? O co chodzi? - zmarszczyłam brwi.

- Że najpierw musimy załatwić wszelkie sprawy z Avą, a gdyby nie to, byłybyśmy już w drodze na naszą randkę - mrugnęła jednym okiem z uśmiechem. - Matt uznał, że to będzie najlepszy dzień na to i postanowił powiadomić mnie o tym dopiero dzisiaj rano, kiedy byłam w trakcie kupowania kwiatów - przewróciła oczami wspominając o Matthew. Pokiwałam głową i prychnęłam, rumieniąc się.

- Nie ma problemu. Jedźmy już, im szybciej, tym lepiej.

- I tu masz rację - wycelowała we mnie palcem i weszła do auta, co również zrobiłam. 

Po parunastu minutach znalazłyśmy się przed drzwiami mieszkania Avy. Byłam koszmarnie zestresowana, ręce mi się trzęsły i szybko oddychałam. Moje myśli ciągle wirowały i nie mogłam się uspokoić. 

- Słońce - zwróciła moją uwagę Skylar, łapiąc mnie za trzęsące dłonie. - Nie stresuj się, załatwię to z Mattem.

- Łatwo ci mówić - ścisnęłam jej dłonie, oddychając głęboko. Westchnęła.

- Tak wiem, ale nie wiem co powiedzieć, sorry - zaśmiała się niezręcznie. 

- Po prostu mnie przytul - szepnęłam i oparłam czoło na jej ramieniu, przybliżając się. 

- Się robi - dziewczyna od razu puściła moje dłonie i objęła mnie mocno, a ja ułożyłam swoje ramiona wokół niej, ciesząc się bliskością.

Między nami znajdowała się przyjemna cisza, kiedy tuliłyśmy się na środku korytarza, gdzie osoby przeglądające kamery mogły mieć niezły ubaw, ale wtedy mnie to nie obchodziło. Ba! Nawet nie przyszło mi to na myśl, najważniejsze było to, że Sky mnie przytulała. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Beautiful Sky/glOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz