Esther
Wieczorem, kiedy wróciłam do domu, Lily już nie chciała mnie męczyć i kazała mi wszystko opowiedzieć rano.
Właśnie leżałam w łóżku, próbując zachęcić się do wstania z niego, a moja kuzynka śpiąca na materacu obok cicho chrapała. Nagle mój telefon zaczął dzwonić, już chciałam go wyciszyć, żeby nie obudził Lily, ale zobaczyłam, że to Skylar, dzwoni. I nie byłoby to nic strasznego gdyby nie to, że dzwoniła na FACETIMIE. A ja po wstaniu nie wyglądam dobrze, jak zapewne większość ludzi. Odebrałam i skierowałam kamerę na sufit.
- Hej - powiedziała Sky, siedząca przy jakimś stole w bodajże jej mieszkaniu, telefon musiała o coś oprzeć, bo sama klikała coś na najprawdopodobniej komputerze.
- Hej - odpowiedziałam lekko zachrypłym głosem, więc odchrząknęłam. Postanowiłam wstać i pokierowałam się szybko do lustra by zobaczyć jak wyglądam, oczywiście dalej telefon znajdował się w mojej dłoni.
- Pokażesz się? - zapytała niepewnie, kiedy ja poprawiałam swoje włosy.
- A muszę? - zaśmiałam się. - Nie wyglądam najlepiej, dopiero wstałam - zamiast wymyślać wymówek, w których ewidentnie nie jestem dobra, postawiłam na szczerość.
- Wiesz, że dla mnie zawsze dobrze wyglądasz - przewróciła oczami. Wzięłam głęboki wdech i podniosłam kamerę na siebie, a na twarzy Skylar pojawił się uśmiech. - Jak kolano?
- Bez potrzeby się tym tak martwisz, wszystko jest w porządku. - wracałam do łóżka i jak na zawołanie uderzyłam kolanem w ramę łóżka. Syknęłam.
- Aby na pewno?
- Tak, po prostu się uderzyłam o łóżko - przewróciłam oczami. - Serio, nie masz się czym martwić, do wesela się zagoi - usiadłam na łóżku.
- Swoją drogą, jesteś wolna pierwszego? - znowu zawiesiła wzrok na komputerze.
- Chyba tak, a co?
- Idziemy całą ekipą do klubu i fajnie by było jakbyś przyszła.
- Napiszę ci jeszcze bo nie jestem pewna czy nie mam jakiś planów.
- Okej, mówiłaś, że dopiero wstałaś, więc wracaj do łóżka - uśmiechnęła i znowu spojrzała na mnie. - Mam nadzieję, że do zobaczenia w klubie.
- Też mam taką nadzieję - mój uśmiech się poszerzył, a Skylar zakończyła połączenie. Odetchnęłam z ulgą.
- Aww, ale słodko! - zerwała się Lily z łóżka. Wzdrygnęłam się.
- Chcesz żebym padła na zawał?! - złapałam się za serce. - Od kiedy nie śpisz?
- Odkąd ta laska zadzwoniła, dłużej czekać z tym odebraniem nie mogłaś? - zapytała retorycznie. - To opowiadaj o niej wszystko. Obiecałaś! - złapała mnie za dłoń i zrzuciła na swój materac.
- Jak muszę... - westchnęłam. - Poznałyśmy się w klubie taty. Za pierwszym razem tylko odstraszyła jakiegoś typa i odeszła, a potem pomogła mi odwieźć koleżankę do dom-
- AA! To że się spotkałyście to musi być przeznaczenie! - przerwała mi.
- Możesz mi łaskawie nie przerywać - spojrzałam na nią.
- Kontynuuj - uspokoiła się.
Opowiedziałam Lily wszystko pomijając parę detali, między innymi szczegóły kiedy Allison dosypano coś do drinka.
- Ja nie mogę, ale uroczo! Los ciągle krzyżuje wasze drogi! Musisz iść z nimi do tego klubu!!!
- Ciężko będzie się znowu wywinąć mamie - westchnęłam, oparłam się rękami o podłogę za mną i spojrzałam w sufit.
CZYTASZ
Beautiful Sky/gl
Teen FictionEsther przeprowadza się do nowego miasta w czasie wakacji, by po nich uczęszczać do ostatniej klasy liceum. Podczas imprezy w klubie zaczepia ją jakiś oblech którego odpędza pewna dziewczyna, lecz ona sama gdy mężczyzna odchodzi, szybko znika. Czy s...