Rozdział 12

89 4 1
                                    

Matthew

Esther i Skylar pojechały do mieszkania. Już miałem wracać do środka, ale przed drzwiami stała Ava. W sumie wiem o niej tyle, że jest kosmetyczką, mieszka sama i ma dwadzieścia trzy lata, czyli wiem o niej stosunkowo niewiele.

- Co tam? - zapytałem, podchodząc do niej.

- Mam pytanie - powiedziała cicho. - Mógłbyś mnie odprowadzić do domu? - wymruczała nieśmiało. - Ostatnio słyszałam, że została porwana moja sąsiadka i trochę się boję.

- Jasne - uśmiechnąłem się. - Zaraz wracam, czekaj tu na mnie - wszedłem szybko do środka i podszedłem do naszego stolika. - Ja i Ava idziemy.

- Okej, a gdzie Esther? - zaciekawił się Charlie.

- Pojechała z Skylar do domu

- Nah, szkoda, to pa - pomachał mi. Udałem się do wyjścia. Na dworze stała Av, wpatrzona w telefon.

- Idziemy?

- Mhm.

- A jak w ogóle u ciebie? - świetny początek rozmowy.

- Nie jest źle, szukam współlokatora, ale ci ludzie są nienormalni. Znalezienie kogoś odpowiedniego to cud - przewróciła oczami.

- Serio? Ja szukam mieszkania, ale ceny są jak z kosmosu.

- Jakbyś był zainteresowany to pisz, tylko żebyś nie okazał się idiotą - szturchnęła mnie żartobliwie w ramię. Dalej rozmawialiśmy o mieszkaniu i powoli przechodziliśmy w kolejne tematy, aż byliśmy już pod blokiem Avy. - Może wejdziesz? - zacząłem się zastanawiać. - No dawaj, zobaczysz swój przyszły pokój - mrugnęła.

- Przekonałaś mnie - prychnąłem. Av wystukała kod i weszliśmy do klatki. Po chwili wchodzenia po chodach byliśmy pod mieszkaniem. Ava zaczęłam szukać w swojej torebce kluczy i wkrótce je znalazła. Otworzyła drzwi i wpuściła mnie do środka. - No, ładnie tu masz - rozejrzałem się.

- Dzięki. Tam jest wolny pokój - wskazała na drzwi po prawej. - Mogą tam zostać jeszcze jakieś pojedyncze rzeczy. Poprzednia laska jeszcze nie wyprowadziła się w stu procentach.

Wszedłem do pokoju. Była to niewielka sypialnia, wszystko w kolorach bieli i błękitu. Jak mówiła Ava na półkach stały jakieś zeszyty i inne nieważne rzeczy.

- Ty, serio fajnie - usiadłem na krześle.

- No jasne, że fajnie - zachichotała. - Robiłam go sama z bratem, ale są już jakieś uszkodzenia - pokazała pojedyncze dziury w ścianach. 

- Masz brata? Nie wiedziałem. 

- Ta, ale jest sporo starszy i mieszka w innym kraju. Nie mamy najlepszego kontaktu. Idziemy do salonu? - prędko zmieniła temat. Pokiwałem głową i poszedłem z nią do salonu. - Chcesz się czegoś napić?

- Mhm, wodę poproszę - powiedziałem i usiadłem na kanapę. - Skoro szukasz współlokatora, to może szukasz też kogoś do swojego salonu kosmetycznego? - Av buchnęła śmiechem. 

- Nie, ale jeśli będę szukać, będziesz wiedział pierwszy - dalej chichotała pod nosem. 

- Lubisz gotować? - zapytałem po chwili.

- Nawet, a czemu pytasz? - usiadła obok mnie na sofie, kładąc szklankę z wodą na stole.

- Bo ja lubię i nie umiem - zrobiłem udawaną smutną minę. - I zjadłbym coś.

- Czyli chcesz żebym coś zrobiła do jedzenia? - oburzyła się.

- Nie! Chcę zrobić z tobą, ale nie chcę ci spalić kuchni! - obroniłem się. Prychnęła i wstała.

Beautiful Sky/glOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz