Rozdział 15

94 6 3
                                    

Skylar

Zaparkowałam pod domem Esther. Spojrzałam w jej stronę i zobaczyłam ją, śpiącą. Uśmiechnęłam się, delikatnie, powoli założyłam niesforny kosmyk włosów za jej ucho i przyjrzałam się jej twarzy. Była prześliczna, to pewne. Miała spokojny wyraz twarzy, lekko uchylone różowe usta. Pożerałam jej twarz wzrokiem. Przyglądałam się każdemu elementowi, nawet nie zdając sobie sprawy ile czasu mi to zajmowało. Czułam jakby czas się na chwilę zatrzymał. 

Nagle dziewczyna poruszyła ręką. Drgnęłam i odwróciłam wzrok, popatrzyłam na zieloną bransoletkę na jej nadgarstku, którą pomogłam jej wybrać. 

- O, już jesteśmy? - przetarła twarz dłonią i przeciągnęła się. 

- Tak, podobało ci się? - wróciłam do jej twarzy.

- Mhm! Jeśli będzie coś takiego znowu, koniecznie musimy na to iść! - wymierzyła we mnie palcem. Przytaknęłam. - To będę lecieć. do zobaczenia, Skylar.

- Do zobaczenia, Esther - wyszła z auta, podeszła do drzwi domu i zanim w nich zniknęła, pomachała do mnie, odmachałam jej. Weszła do środka.

Oparłam głowę o fotel, zamknęłam oczy i westchnęłam. Sama nie jestem pewna tego co czuję do tej dziewczyny. Kiedy zerwałam z Nicole, myślałam, że nigdy się nie zakocham. Że do nikogo nie poczuję czegoś podobnego jak do niej. Myślałam, że ona była tą jedyną, wyjątkową. Nikogo nie traktowałam tak jak jej. Miała być moim szczęśliwym zakończeniem, bezpieczną przystanią, ale ona zachowała się jak ostatnia suka, teraz potrafię to przyznać. Choć do tej pory jest szorstkim tematem.

 Z nikim o niej nie rozmawiałam. Te dni po zerwaniu pamiętam jak przez mgłę. Tylko pojedyncze wspomnienia. Za bardzo wyparłam ten czas by o nim wspominać. 

Tylko ona nazywała mnie Sky. Nazywała mnie swoim pięknym niebem. Każdy bał się używać tego zdrobnienia, obawiali się że wybuchnę. Ale Esther przez to że mnie nie znała, nie bała się mnie tak nazywać. Na początku, za każdym razem jak to słyszałam coś kuło mnie w środku, chciałam zwrócić jej uwagę, krzyczeć by się zamknęła. Teraz się przyzwyczaiłam i to przezwisko zaczęło zostawiać miłe wspomnienia, na których myśl się uśmiechałam. 

Przez Nicole przestałam wierzyć w "na zawsze". Uważałam, że miłość nie jest dla mnie. Wiedziałam, że wszystko się skończy, prędzej czy później. Bo nie dało się mnie kochać. Nie potrafiłam już zaufać, komukolwiek. Wszystko trzymałam i kumulowałam w sobie. Ta dziewczyna dosłownie mnie zniszczyła, tamtej Sky już nie było, na jej miejsce wskoczyła Skylar, otoczona grubym murem, by nikt nie mógł jej zranić. Jednak Esther próbuje przedostać się przez ten mur, a mi nie przeszkadza to aż tak bardzo.

Odpaliłam auto i pojechałam do swojego mieszkania. Tej nocy długo nie mogłam zasnąć.

***

Esther

Od Charliee:
Hejaa! Trójca zaprasza nas do siebie chcesz iść z nami??

Do Charliee:
Jasne, gdzie to i o której?

Od Charliee:
Jeśli chodzi o godzinę to 16, a transportem się nie martw, podejdziemy po ciebie :3 

Do Charliee:
Okej do zobaczenia:3

Przeczesałam swoje włosy dłonią, rozdzielając kołtuny. Westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

Korzystałam z wolnego cały czas. Staram się nie myśleć o nadchodzącej męce w szkole, ale jest to nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele. Fajnie i niefajnie na raz.

Beautiful Sky/glOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz