Zgodziłam się na spotkanie z Mitchellem. Parę dni później napisałam mu, że możemy spotkać się, a on zaproponował sobotę popołudnie. Nie chciał zdradzić, gdzie chce mnie zabrać.
Gadałam z ojcem, pomimo lekkich oporów zgodził się, ale zastrzegł, że przed ósmą mam być w domu.
Maluje właśnie rzęsy, gdy nagle słyszę dzwonek do drzwi. Zerkam na zegarek. Mitchell powinien być dopiero za trzydzieści minut. Nie mówcie, że to już on. Przegladam się w lustrze, wzdycham i szybko schodzę na dół. Gdy w wizjerze zauważam jednak Jake'a, odchylam się do tylu, nie dowierzając. Otwieram drzwi ze zmarszczką na czole.
- Co ty tu robisz? – pytam, a Jake tylko przepycha się i wchodzi do środka.
- Ojciec zgodził się na twoje wyjście tylko pod pewnymi warunkami.
- Jakimi? – pytam niepewnie, widząc, jak Jake zdejmuje kurtkę.
- Mam przypilnować, że wrócisz o rozsądej godzinie, więc zaproponował, żebym tutaj na ciebie poczekał.
Wybucham śmiechem. Chwilę trwa, aż otrę łzy, a gdy przypominam sobie jego słowa, znów parskam miechem.
- Ty tak na serio?
Gdy Jake zdejmuje buty i wchodzi do salonu, rozsiadając się na kanapie, staję jak wryta.
- A nie widać? - pyta nonszalancko, jakby był u siebie w domu.
- Ja pierdole. – przeklinam, idąc do góry.
Ojciec w ogóle mi nie ufa. Załatwił sobie jebanego ochroniarza dla mnie. Gdy siadam przy biurku i zabieram się za dalszy makijaż, po paru minutach widzę kątem oka, jak do pokoju wchodzi Griffin.
- Może tak naprawdę będziesz nam towarzyszyć przez całe spotkanie, co? Żeby wiesz, mieć mnie na oku dla mojego ojca? - pytam oschle, ale Jake nie odpowiada, tylko staje przed moją otwartą szafą. Przyglada się ubraniom wewnątrz.
- Co planujesz ubrać? – pyta, a ja w tym czasie zjeżdżam wzrokiem w dół na swoje luźne dżinsy i czarny, krótki sweterek.
- To, co mam na sobie.
Spogląda na mnie i mruży oczy.
- Tak zwyczajnie?
Prycham i wracam do malowania rzęs. Niech da mi świety spokój. Po chwili widzę w lusterku za sobą Griffina z sukienką w dłoni.
- Przymierz to.
Odwracam się na krześle w stronę Jake'a i wpatruję się w długą, prążkowaną i przylegającą do ciała, beżowa sukienkę. Unoszę do góry brwi.
- Od kiedy bawisz się w stylistę?
- Zaufaj mi, faceci lubią, jak dziewczyna się dla nich wystroi.
Mrużę oczy. Od ostatniej podwózki, gdy sam zaproponował mi, bym wyszła z Mitchellem stałam się małomówna i w stracie podwózek głownie Jake o czymś opowiadał, a ja tylko potakiwałam. Ogólnie jestem od tamtego czasu nieco nieobecna. Gdy przyglądam się blondynowi i zauważam lekki uśmiech na jego twarzy z ukrytą nadzieją w oczach, wzdycham, wstaje i biorę od niego sukienkę.
Gdy już mam ją na sobie, wychodzę z łazienki i wracam zrezygnowana do pokoju. Faktycznie, sukienka jest bardziej elegenacka i może odpowiada dzisiejszemu spotkaniu. Biorę małą torebkę z wieszaka i zaczynam do niej pakować podręczne rzeczy, gdy nagle wyczuwam, że Jake mi się przygląda. Unoszę wzrok i gdy na niego patrzę, widzę, jak chłopak mierzy mnie swoim spojrzeniem, siedząc na moim łóżku. Skupia wzrok na moim ciele. W tym samym momencie zamieram i nagle odczuwam potrzebe wciagnięcia brzucha. Kurwa.
![](https://img.wattpad.com/cover/138074258-288-k810704.jpg)
CZYTASZ
Chit
RomanceNazywam się Pam. Mam 17 lat i dotąd moje życie wydawało mi się idealne. Dwójka zdrowych, kochających rodziców, świetny chłopak, z którym jestem w związku już od pół roku i przyjaciele, z którymi spędzam każdą wolną chwilę. Cóż, jak widać nic nie trw...