rozdział 35

175 22 2
                                    

Tu coś o tym że pam spotkała się z Emma i tata kazał Jakowi żeby poczekał na nią w domu żeby wróciła faktycznie o normalnej porze

Coś o tym że mama pam dzwoniła i nagrała się na sekretarkę odsłuchują pam płacze coś tam coś tam.... Zapada cisza

- Przed twoim przyjściem oglądałem odcinek Gry o tron. Chcesz go ze mną dokończyć?

Jake zmienia temat nie nawiązując do mojego nagłego płaczu, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Wypuszczam głośno powietrze i odsuwam się delikatnie, by móc spojrzeć w jego oczy.

- Już go widziałam. Jestem na piątym, a nie na czwartym sezonie.

Jake wzrusza ramionami.

- To nic, obejrzysz go ze mną w takim razie jeszcze raz.

Prycham.

- Mam wybór?

Uwalniam się z jego ramion, a Jake opiera się o zagłówek i kładzie nogi na kanapie.

- Nie. Leć się przebrać w coś wygodnego i wracaj do mnie.

Kręcę z niedowierzaniem głową, ale robię wszystko to, o co prosi. Po dziesięciu minutach wracam do pokoju i widzę, że Jake zrobił herbaty.

- Grzebałeś w naszych szafkach?

Jake włącza  odcinek i wyszukuje moment, na którym skończył i zerka na mnie kątem oka.

- Oj przestań udawać. Miałem trzy godziny czasu dla siebie tutaj. Co innego mogłem robić? Widziałem już twoje wszystkie brzydkie lalki ukryte w pudle na strychu, a nawet przeczytałem twój stary pamiętnik. Mówiłaś na terapii, że takiego nie posiadasz, kłamczucho. - mówi to z takim luzem, jakby to nie było nic takiego. Ja tylko otwieram szeroko buzię.

- Boże, naprawdę to zrobiłeś!- krzyczę nie dowierzając. Jake przenosi na mnie swoje spojrzenie i wybucha śmiechem. - Tak ci jest do śmiechu, tak? Ciekawe, jak ty byś się czuł, gdybym grzebała w twoich...

- Jezu, Pam, nie grzebałem w twoich rzeczach. Żartowałem. Ale dobrze wiedzieć, że trafiłem. Od początku czułem, że kłamałaś z tym pamiętnikiem.

Kurwa. Dałam się nabrać. Siadam głośno na kanapie i zakładam dłonie na piersi.

- Już nic więcej nie powiem.

Słyszę jeszcze cichy śmiech Griffina, ale na szczęście dalej mnie nie męczy tylko włącza odcinek. Następne pół godziny oglądamy w ciszy serial. Gdy odcinek się kończy, wzdycham i przenoszę spojrzenie na Jake'a siedzącego na drugim końcu kanapy.

- Nie potrafię tak oglądać. Mam ochotę ci powiedzieć wszystko to, co wydarzy się dalej.

Jake prycha i bierze kubek, upijając z niego łyk herbaty.

- Buzia na kłódkę, Pam.

Parskam śmiechem i mam zamiar już coś powiedzieć, gdy Jake unosi palec i wskazuje nim na mnie.

- Mówię serio. Nienawidzę spojlerów.

Rozdziawiam buzię i kręcę głową.

- Właśnie poznałam słaby punkt Jake'a Griffina. Cudownie.

Zaczynam układać już sobie w głowie plany, gdy dostaję nagle w twarz poduszką. Odrzucam ją i patrzę zdziwiona na Jake'a, który tylko włącza kolejny odcinek i rozsiada się na kanapie, rozciągając nogi ta,k że prawie się ze sobą stykamy.

- Za co to było?

- Za to twoje knujące spojrzenie. Lubisz to, prawda? Mieć nad kimś przewagę?

Wybucham śmiechem, widząc powagę wypisaną na twarzy Griffina. Wzruszam tylko ramionami i też wyprostowuję nogi.

ChitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz