Rin Usher | dodatek Part II |

94 5 8
                                    

-Ja pierdolę. - wyszeptał jeden z żołnierzy, cofając się w przerażeniu kilka kroków do tyłu. Po chwili chwycił się za brzuch i zwymiotował pod swoje nogi.

Mężczyzna będący zaraz za nim - Władca Halikar wyminął swojego poddanego i wszedł przez wyłamane drzwi. Przeszedł długim krokiem nad rozszarpanym trupem, którego połowa twarzy była oskalpowana, przez co było widać jeszcze drgające mięśnie i szeroko otwartą gałkę oczną. Młoda dziewczynka, na oko dwanaście lat.

-Proszę tam nie wchodzić, to niebezpieczne! Mogli zostać jeszcze wrogowie w budynku! - zawołał za nim ówczesny Dowódca Wojsk Lądowych. Jednak Kannai Usher nie ugiął się pod tymi słowami i kontynuował to co zamierzał. Wiedział doskonale co mógł zastać, widział już niejeden raz takie ośrodki. Trzymał pewną postawę, a jego brązowe włosy związane w brązowego kucyka lekko bujały się na boki przy ruchu. Wykrzywiał lekko twarz na odór krwi i śmierdzących, lekarskich środków.

Ród Usherów od zawsze miał w swoich genach niesamowite umiejętności, które dla obłąkanych lekarzy i ludzi skorych na władzę były żyłą złota. Odkrycie dlaczego obdarzeni wspaniałą krwią wybrańcy potrafią mieć nadludzkie zdolności i ewentualne opracowanie sposobu na skopiowanie ich stało się celem do którego dążyli po trupach. Stworzenie żołnierzy z śmiercionośnymi umiejętnościami było dla wielu bardzo korzystną opcją.

Odkąd tylko w wieku dwudziestu lat Kannai został Władcą powziął za obowiązek by takich ludzi doprowadzić do sprawiedliwości, a takie ośrodki zrównać z ziemią. Wiele złego widział, ale to do czego potrafili się posunąć pseudo naukowcy przerastało wszelkie koszmary - topienie noworodków, operacje na żywca, traktowanie ludzi nawet z odrobiną krwi Usherów jak króliczki doświadczalne.

Władca wszedł przez drzwi, idąc przez szpitalne korytarze twardym krokiem i rozglądał się po sterroryzowanych salach, w których były poprzewracane charakterystyczne łóżka i porozwalane papiery.
Godzinę temu zaczął się nalot na to miejsce, a wszyscy ludzie odpowiedzialni za horror dziejący się w tym miejscu zostali zatrzymani albo już nie żyli, gdy stawiali opór. Kannai nie miał dla takich osób litości, choć był z natury bardzo opanowany i spokojny.

-Panie, proszę ostrożniej! Nie złapaliśmy jeszcze z pewnością wszystkich! - zawołał za mężczyzną Dowódca Haleri, trzymając mocno w rękach odbezpieczony karabin maszynowy. Kannai się nie bał, znał doskonale swoje umiejętności i wiedział, że jest z nimi bezpieczny.
Wyostrzał zmysły by odnaleźć choć jednego żywego, ale doskonale wiedział jak ludzie byli tu traktowani i że szanse były niskie. Niestety nigdy nie zdołał uratować nikogo z krwią Usherów, co brał jako bardzo osobistą porażkę. Chciał zrobić wszystko by uratować swoich krewnych, którzy byli poddawani eksperymentom wykraczającym daleko poza normy ludzkie.

Był ostatnim ze swojego rodu, a na nieszczęście dopadła go bezpłodność. Nie miał komu przekazać swojego stanowiska, martwił się o dalsze dzieje Halikar, które kochał całym sercem i chciał je uczynić miejscem dla ludzi.

Kannai nagle się zatrzymał i wyprostował. Wyczuł coś - jakby drobny, ledwo żywy promyczek. Tlił się gdzieś jeszcze, prawie znikał.

Potem nastąpiło coś co zapadło mu już na zawsze głęboko w pamięci. Koszmar który ujrzał, ból który sam odczuł i trauma, która rozegrała się przed jego oczami.

Rozległo się wycie dziecka, niesione echem przez opuszczone szpitalne korytarze, których obrzydliwie sterylny biały kolor był ubrudzony plamami krwi i szarym pyłem. Haleri szybko podbiegł do Władcy, chcąc go odciągnąć w bezpieczne miejsce, jednak mężczyzna go zatrzymał.

Czuł nieprzyjemne dreszcze przechodzące po całym jego kręgosłupie, które drażniły go tak głęboko, że całe nerwy mu się napinały. Automatycznie serce zaczęło mu głucho bić w piersi, a zmysły wyostrzyły tak mocno, że światło jarzeniówek praktycznie go oślepiło. Wyczuł to bardzo wyraźnie, z małej iskierki buchnął ogień tak mocny i mściwy, że poczuł jak skóra mu się pali.

Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz