Rozdział 33

37K 3.3K 4.6K
                                    

Moment ciszy, w którym jechaliśmy stanowił pewną wątpliwość. Wydawało mi się, że Ashton martwił się czymś, o czym nie zamierzał mi mówić. Sądziłam, że skoro nasza relacja została wyjaśniona, teraz będzie już tylko lepiej i znów zaczniemy się dogadywać, a także współpracować po dobroci. Pragnęłam się tym cieszyć. Napawać szczęściem, które chociaż w małym procencie nadeszło. Całować go, przytulać, być jego ostoją, bo w końcu mogłam sobie na to pozwolić. Nie czułam nienawiści, złości czy wyrzutów sumienia. Moje ciało oraz duszę wypełniała czysta miłość. Zresztą, Ashton miał na pewno podobnie, jednak ciężko było mu się przestawić, co musiałam zrozumieć. Nad ranem omówiliśmy wiele kwestii, które do tej pory nie były jasne. Jeżeli coś przede mną ukrywał, na pewno nie polepszało to naszych kontaktów, ale próbowałam nie naciskać. Zrobił dla mnie wystarczająco wiele, abym mogła poczekać na jego całkowite oddanie i zaufanie.

- Dokąd jedziemy? - zapytałam, aby przerwać milczenie.

- Do twojej mało inteligentnej przyjaciółki - oznajmił - Mike i Calum powinni już tam być. Wspólnie porozmawiamy i ustalimy kilka spraw, dopóki nic się nie dzieje.

- A może się coś wydarzyć?

- Nie może - odparł szybko, a potem odwrócił głowę w moim kierunku - Ktokolwiek coś planuje, to nie może się wydarzyć.

W trakcie przechylania mojej głowy do okna, napotkałam wzrokiem pudełko z talią kart, które leżało na panelu. Zmarszczyłam brwi przyglądając się to opakowaniu, to Ashtonowi. Gdy ten zauważył moją reakcję, na jego twarzy wymalowało się zmartwienie, jakby w ogóle nie chciał poruszać tego tematu, chociaż był istotny, a właściwie kluczowy. Jeżeli napotkał jakąś lukę, która pozwalała na rozwiązanie zagadki... musiałam wiedzieć o wszystkim, aby wspólnie z nim pracować nad różnymi teoriami dotyczącymi mordercy.

- Po co ci one? - spytałam.

- Szukałem odpowiedzi - krótka odpowiedź uleciała z ust Ashtona.

- Chcesz znaleźć tego, kto je wyprodukował? – dochodziłam, oczekując szczegółowych wyjaśnień.

Blondyn pokręcił głową przecząco.

- Jest mnóstwo producentów kart, to bez znaczenia... zastanawia mnie co innego...

- Kto ją wysłał? – zadałam pytanie, zanim on zdążył to zrobić – To nie musiał być Logan na samym początku? Może to był Will? Znaczy Jack?

- Nie o to chodzi, Caitlin – spojrzał na mnie – Nieważne kto wysłał tą pieprzoną kartę. Grałaś w to kiedyś w ogóle?

- Masz na myśli, czy grałam w karty? Oczywiście, ale co to ma do rzeczy?

- Znasz talię – odparł – As nie jest najsilniejszy.

Jego wyjaśnienia naprowadziły mnie na pytanie, które zadawał sobie w głowie. Wysłanie karty było celowe. Dopiero teraz to rozumiałam. Ktoś stworzył swoją własną grę, bawiąc się z nami. Nie wiadomo czy tą osobą był Logan, który później popełnił samobójstwo, zostawiając nam kontynuację zabawy, ale jak Ashton powiedział – to nie twórca gry był ważny, ważne były jego pionki. To cały sens zagadki.

- Kto jest Jokerem... - wyszeptałam, zaczynając wkręcać się w całą grę.

Ashton zaparkował, po czym oboje wysiedliśmy z auta. Chwilę kontynuowałam temat. Chciałam poznać pomysły Irwina, ale nadal skrywał przede mną kilka faktów, a przynajmniej takie miałam wrażenie. Czułam, że poszerzył swoją wiedzę już dawno, ale z nikim się nie dzielił. Dlaczego to robił?

Niespodziewanie usłyszeliśmy huk, który wprawił nas w zdziwienie. Odwróciłam głowę w stronę Irwina, patrząc na niego pytająco, ale on jedynie posyłał mi to samo spojrzenie.

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz