Rozdział 20

41.7K 3.3K 3.7K
                                    

ASHTON'S POV


Luke szykował się do odjazdu. Wsiadł do auta, zamykając drzwi. Odpalił samochód, a następnie otworzył okna. Założył okulary przeciwsłoneczne, w których zazwyczaj jeździł. Nie wiem, o co dokładnie chodziło - czy próbował poddać się najnowszym trendom, czy może starał się wykreować na czarny charakter. Zapalił jednego papierosa, czekając tylko na moje pozwolenie dotyczące wyjazdu.

Podszedłem do drzwi od strony kierowcy. Hemmings brał właśnie kolejnego bucha. 

- Gotowy? - zapytałem, a chłopak skinął - Dzisiaj masz dodatkową robotę.

- Co? - odparł zdziwiony - Chcesz to zrobić dzisiaj?

- Tak - potwierdziłem - To idealna okazja - mruknąłem.

Uderzyłem płaską dłonią o drzwi auta, dając Luke'owi znak gotowości. Blondyn włączył muzykę w radiu. Wrzucił bieg wsteczny, a później wyjechał z garażu. Wykonałem ten sam ruch, kiedy wraz z Michaelem zajęliśmy miejsca w drugim samochodzie.

Wiedziałem, że to będzie jedna z trudniejszym akcji w całym moim życiu.

Dojechaliśmy na miejsce w przeciągu godziny. Zacząłem wypakowywać sprzęt podczas gdy Michael ruszył na planowane "zwiady" w celu zorientowania się, ilu Logan wziął ze sobą ludzi. Być może udałoby nam się uratować przyjaciół bez zbędnych ofiar, chociaż bardzo chciałem tego dnia kogoś sprzątnąć. Musiałem się jednak powstrzymać, dla Caitlin.

- Wiesz, nie wydaje mi się, że to jest dobry pomysł - podszedł do mnie Luke wyraźnie zdenerwowany. 

- Luke - wypowiedzenie jego imienia tak poważnym tonem wywołało silniejsze zabicie serca nawet u mnie - To nie jest dobry pomysł - stwierdziłem - Ale jest jedynym sposobem, aby Caitlin została bezpieczna - wyjaśniłem, zabierając kamizelkę z bagażnika - Ona chce normalnego życia - mruknąłem - Poznając mnie, skreśliła taką możliwość. 

- I dlatego dasz się zabić Loganowi? 

- Teoretycznie, ponieważ w praktyce mój drogi przyjacielu wygląda to inaczej - pomachałem blondynowi przed nosem kamizelką kuloodporną - Słuchaj, twoim zadaniem jest tylko zabranie mnie z domniemanego miejsca postrzału. Resztą sam się zajmę.

Hemmings spuścił głowę, wzdychając ciężko. Oparł się o auto, chowając dłonie w kieszeniach spodni. Nadal nie wyglądał na przekonanego do tej akcji. Wiedziałem, że czuje się z tym źle, bo tylko on został wtajemniczony. Domyślałem się, że skrywanie przed chłopakami tak wielkiego sekretu przynosi mu ból, zwłaszcza jeśli chodzi o Caluma. Nie mogłem jednak powiedzieć im wszystkim. Michael powstrzymywałby mnie, a Calum urządziłby scenę. Na Luke'u mogłem polegać, bo w porównaniu do reszty przyjaciół, on nie sprzeciwiał mi się w żadnym wypadku. 

- Lucas - szepnąłem - To się nie skończy, jeżeli Cień nie zniknie na zawsze. Chcę się go pozbyć, bo mam dość nienawidzenia siebie. Mam dość tego, że non stop krzywdzę ludzi. Zabrałem Caitlin to, co najbardziej kochała. Wolność. A teraz chcę jej ją zwrócić, rozumiesz? 

- A ona chce ciebie, czemu nie rozważysz jej opinii?

- Bo nie mogę jej oddać siebie w całości i to jest główny problem. Ona jest dla mnie za dobra, jest moją siłą, ale też słabością. Jeżeli zostanę, będzie celem każdego mojego wroga. - wyjaśniałem, licząc na to, że Luke mnie zrozumie. 

- Dokąd więc zamierzasz się udać? - spytał.

- Odwiedzę matkę - odparłem pewnie - Udowodnię jej, że przez ten cały czas myliła się co do swojego syna. 

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz