Rozdział 4

44K 2.7K 2.6K
                                    

Rozejrzałam się po korytarzu, aby sprawdzić czy znajdują się tu osoby całkowicie wolne. Jak zdążyłam zauważyć, każdy miał swoje zajęcie. Dwóch mężczyzn zacięcie kłóciło się o wyniki wczorajszego meczu, mała dziewczynka płakała, chcąc z desperacją odnaleźć swoich rodziców, a na końcu korytarza wydzierał się mężczyzna, prawdopodobnie funkcjonariusz. Wykorzystałam okazję i przeszłam przez barierkę odgradzającą pomieszczenie publiczne od personelu. Usiadłam na fotelu Theresy, biorąc do rąk teczkę.

Moje serce biło niczym oszalałe, a łzy pojawiały się w moich oczach. Tak wiele bólu sprawiało mi samo patrzenie na jego imię i nazwisko, a co dopiero na jego kartotekę w której w większości zapewne były bzdury i kłamstwa. Policja miała oczyścić go z zarzutów, które otrzymał niesprawiedliwie, aczkolwiek szczerze wątpiłam czy tak się stało. Poza tym... obleciał mnie strach. W tych dokumentach mieściła się informacja, która zmieni mój tok myślenia. Skoro akta nie zostały zamknięte, musiał być tego powód, którym niekoniecznie mogłam być zachwycona.

Kiedy miałam otworzyć dokumenty na pierwszej stronie, poczułam dłonie oplatające moją talię. Ktoś podniósł mnie z miejsca, a następnie przyciągnął do siebie przytulając z całych sił. Wilgotne usta zostawiły czuły pocałunek na mojej szyi, później szepcąc mi do ucha.

- Witam mojego skarba.

Odwróciłam się. Z uśmiechem na ustach przywitałam Will’a, mojego chłopaka. Tak, chłopaka. Splotłam swoje ręce na jego karku i wzrokiem oglądałam jego piękną twarz.

Will był nieziemsko przystojny. Jego największym atutem były oczy o wyrazistym, niebieskim kolorze. Na nich skupiała się uwaga każdej kobiety, w tym moja. Krótko ścięte, lokowane włosy dodawały brunetowi uroku. Uwielbiałam mówić mu, że jest słodki. On natomiast nienawidził tego komplementu, zawsze wywracał wtedy oczami albo posyłał mi zabójcze spojrzenie. Ostro zarysowane kości policzkowe sprawiały, że jego twarz wydawała się smukła. Nie należał do grupy opalonych mężczyzn. Nasze ciała miały praktycznie ten sam kolor skóry. Will kochał ćwiczyć, czasami nawet myślałam, że był zapatrzony w siebie i swoje mięśnie, ale to od razu przeczył komentując, iż jest to jedynie jego pasja. Pracował nad swoim ciałem w wolnym czasie. Nie przeszkadzało mi to szczególnie, ponieważ dla mnie również było miejsce w jego grafiku. Lubił mnie zabawiać. Opowiadał żarty, odgrywał scenki kabaretowe. Nie zdziwiło mnie to, gdyż Will pochodzi z Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy słyną z dobrego poczucia humoru i rozrywkowości. W dodatku posiadał akcent, do którego miałam ogromną słabość. Naprawdę atrakcyjny z niego mężczyzna. Nasze drogi splotły się po śmierci Ashtona. Miał swój udział w sprawie Logana, a właściwie w jej zakończeniu. Zastępował chorego przyjaciela, który wziął urlop.Spotkaliśmy się na kilku przesłuchaniach. To dobry, serdeczny i troskliwy człowiek. Zaopiekował się mną, kiedy po śmierci Ashtona czułam się samotnie i popadałam w depresję. Być może dlatego właśnie z nim postanowiłam się związać na dłuższy czas. Okazał mi wiele dobroci i miłości. Był moją odskocznią od przykrej rzeczywistości, w której tkwiłam. Jestem świadoma, że nie odwzajemnię jego uczuć w taki sam sposób w jaki on mi je okazuje, a na pewno nie w najbliższych miesiącach, jednak wiem, że nie jest mi obojętny i nie traktuję go tylko jak przyjaciela. Musiałam w jakiś sposób ruszyć dalej. Być może Will był w stanie pomóc mi wrócić do normy i zacząć żyć od nowa. 

Lekko rozpięta koszula wskazywała na to, że dziś pracował tylko i wyłącznie w biurze. Za każdym razem, gdy widziałam się z nim na mieście,  zapinał kołnierzyk i wiązał krawat. Biło od niego ciepłem. W jego ramionach czułam się najbezpieczniej od czasu, gdy Ashton’a już nie było. Gdybym miała stracić jeszcze Will'a, nie przeżyłabym na tym świecie.

Wysunęłam z kieszeni spodni komórkę, którą przekazałam w ręce Will’a. Uniosłam brwi, jak i kąciki ust przypatrując się chłopakowi. Brunet spojrzał na mnie przepraszająco.

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz