Rozdział 2

49.7K 3.2K 3.1K
                                    

Stałam na kamiennej ścieżce przed żelaznym ogrodzeniem, przyglądając się otoczeniu. Chłodny wiatr podwiewał sukienkę, wywołując dreszcze na mojej skórze.  Wrzesień, cholerny wrzesień.  Nigdy nie lubiłam tego miesiąca, tak samo jak nadchodzącej pory roku – jesieni. Ciągłe deszcze i nieustanne zimno sprawiały, że ciężko było mi myśleć pozytywnie. Ostatnio zastanawiałam się, czy nie jest to tylko wymówka. Wydaję mi się, że staram się usprawiedliwić tymi wszystkimi czynnikami fakt, że ja już nie potrafię zauważać plusów. Dzień w dzień poddawałam się złemu nastrojowi.

Usiadłam pośród płaskich i stojących nagrobków. Niektóre z nich były połamane lub pokruszone. Większość płyt nagrobkowych zarośnięta chwastami stapiała się z ziemią. Jedna z nich natomiast wyróżniała się swoją świeżością. Zrobiona z marmuru pionowa płyta z niedawno odnowioną inskrypcją.

Przykucnęłam i przesunęłam opuszkiem palca wzdłuż płyty z widocznym napisem „Ashton Irwin 1993 – 2014”. Pod powiekami poczułam łzy. Tęsknota uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą. Moje myśli gnały w szalonym tempie, ukazując każde wspomnienie związane z chłopakiem, który leżał pod ziemią i zostawił mnie na tym świecie samą.

Wyjęłam z kieszeni wisiorek, który został mi podarowany kilkanaście miesięcy temu. Podeszłam do wazonu, gdzie znajdowały się stare, zwiędłe kwiaty. Wyjęłam je, a następnie wyrzuciłam. Ich miejsce zajęły nowe, białe chryzantemy. Ozdobiłam je wisiorkiem z literą "C". Postanowiłam zostawić go właśnie tutaj.

- Już mi się nie przyda.. - szepnęłam, jakby do martwego chłopaka - Bo nie ochronisz mnie nigdy więcej...

Minęło pół roku. Przez sześć miesięcy nie pogodziłam się z faktem, że Ashton’a nie ma już ze mną. Odszedł, a ja wciąż wracałam do wspomnień, żyjąc w swoim wyimaginowanym świecie. Konał na moich oczach, w moich ramionach, a ja byłam bezradna. Nie mogłam nic z tym zrobić. Czułam się koszmarnie, jakby cząstka mnie umarła razem z nim. Ktoś wbił mi w plecy sztylet, który wciąż tam jest i sprawia mi ból tak samo intensywny jak za pierwszym razem. Liczyłam, że za chwilę usłyszę dzwonek lub pukanie do drzwi, a gdy je otworzę, ujrzę właśnie jego. Straciłam kolejną osobę, na której mi zależało.

Wszystko wydawało się szare i puste. Nic nie miało dla mnie sensu. Nie potrafiłam cieszyć się małym blaskiem słońca, spędzonym dniem z przyjaciółmi, podwyżką czy nowymi ciuchami kupionymi na wyprzedaży. Życie nie uszczęśliwiało mnie w żaden sposób.

- Jesteś pewna, że nie? Sądzę, że był to wspaniały prezent, który warto zachować – usłyszałam za swoimi plecami znajomy, głęboki głos, który poznałabym wszędzie. Uśmiechnęłam się pod nosem i powoli odwróciłam w stronę osoby, która wypowiedziała te słowa.

Brązowe z blond pasemkami nastroszone włosy nie zaskoczyły mnie specjalnie. Przecież ten chłopak zawsze uwielbiał bawić się kolorami. Okrągłe, niewielkie, srebrne kolczyki w uszach; ciemna, skórzana kurtka; czarne, dziurawe spodnie. Nic się nie zmieniło. Michael wciąż był tym samym człowiekiem. Jego styl pozostał, tak samo jak i szeroki uśmiech, którym mnie obdarzył. Było miło znowu go zobaczyć.

- Nie sądziłem, że jeszcze kiedyś cię tutaj zobaczę - oznajmił nieco wyniośle.

- Jestem tutaj co tydzień – odparłam, przesuwając się i robiąc miejsce chłopakowi na ławce naprzeciwko grobu. Wrzucił do wazonu stojącego blisko płyty jedną, białą lilię, a następnie zajął miejsce obok mnie.

- Czyli nie jestem jedynym..  – mruknął patrząc na inskrypcję.

- Który nie potrafi zapomnieć? – zapytałam dla pewności.

- Zapomnieć? Nie… - pokręcił przecząco głową – Zapomnieć o Ashtonie to jak zapomnieć słów swojej ulubionej piosenki... nie da się – odparł – Nie jestem jedyną osobą, która nie jest w stanie zaakceptować faktu, iż już go z nami nie ma.

Cień 2 - PułapkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz