twitter @dekliinacja + #dawkawatt
miłego czytania! ♡
– Och, no proszę cię, rozchmurz się trochę – palnął Oliver, któremu przypadło dziś miejsce na tylnym siedzeniu, centralnie obok mnie – Kupiłem super picie, przyniosłem mój fantastyczny nastrój i poczucie humoru, a ty nic.
– Znowu zdałeś jakiś wielki i potężny egzamin, który chcesz zapijać Moëtem?
– Oczywiście, że nie – parsknął, sięgając do wewnętrznej kieszeni kurtki, spod której wyjął dwie małpki jakieś nieznanej mi, kolorowej wódki – Ujebałem morfologię i wziąłem najtańszą wódę do zapijania smutków. Ale co ci mogę powiedzieć, każdy kij ma dwa końce, każdy koniec ma dwa kije...
– Każdy koniec ma dwa kije?
– A kto umarł ten nie żyje – dopowiedział, nim pociągnął duszkiem całą zawartość butelki z sokiem.
Byłam pewna, że to miała być popita.
– Okazuje się w ogóle, że na medycynie to powiedzonko się raczej nie sprawdza. Mogę wręcz powiedzieć, że kurewsko mocno się nie sprawdza, jeśli masz ustny, o którym na śmierć zapomniałeś. Wykładowcy mają strasznego kija w dupie i nie łapią moich żartów.
– Bezczelne – skwitowałam, finalnie przyjmując od niego trunek – Jaka to wódka?
– Najgorsza na świecie – wtrącił Trevor, śmiejąc się przy tym dość głośno, w czym odruchowo mu zawtórowałam – Śmiej się, śmiej, póki jeszcze masz z czego. To jest test znajomości Olivera. Jeśli nie zrzygasz się za okno, zostaniesz oficjalnie zaakceptowana.
– Poważnie?
– Najpoważniej na świecie – odparł blondyn, nader teatralnie usiłując zachować przy tym poważną minę – Hope nie dała rady i co, widzisz ją gdzieś? Ja nie.
– No, a Harper? – wtrąciłam, gestem ręki wskazując na roześmianą koleżankę na siedzeniu pasażera – Czemu ona nie pije?
– Ja już to przeżyłam – odparła, uśmiechając się dumnie, choć ironicznie. – Jest obleśna, ale jeśli przetrwasz pierwsze pół minuty, będzie dobrze. Wkręć samej sobie, że wcale nie jest tak źle.
– Pijesz czy wysiadasz? – zagroził Oliver, unosząc na mnie lewą brew – Zastanowiłbym się dwa razy. Bryce jest dzisiaj obrażony, więc nie odwiezie ci dupy i będziesz musiała wracać na piechotę.
– Abo gonić za autem – wtrącił Trevor.
– O, albo gonić za autem – przytaknął mu przedmówca, wyraźnie ponaglając mnie ruchem głowy – No już, lecisz. Nie udawaj, że po całym dniu z kucykami nie masz ochoty na zachlanie pały.
Wiedziałam, że nie wyrzucą mnie z samochodu, jednak nie byłam pewna, czy Oliver będzie chciał odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania, jeśli faktycznie nie porwę się na wypicie jego magicznej mikstury. Chciałam choćby minimalnie wypytać o go Bryce'a: o jego dość nagłą i nerwową reakcję na mój dzień z Emmeline, jak i o prawdziwą genezę dzisiejszej nieobecności.
Zastanawiało mnie, czy rzeczywiście był zmęczony, czy może jednak spasował, ponieważ nie chciał mnie widzieć.
Odetchnęłam głośno, w duchu wspominając środek ogólniaka oraz wszystkie popaprane imprezy się wtedy rozgrywające.
Nie takie rzeczy już piłaś, Nessa pocieszyłam się w duchu Żadna szemrana wóda nie przebije wody z octem na drugi dzień.
Spodziewając się najgorszego, przymknęłam powieki i pociągnęłam duszkiem całą zawartość buteleczki, jednak niemalże od razu moją twarz wykrzywiło coś innego, niż wszyscy zgromadzeni by zakładali. Ja po prostu się zdziwiłam.
CZYTASZ
Dawka Śmiertelna
RomantizmOsiemnastoletnia Nessa Spencer wreszcie decyduje się poprosić o pomoc, skutkiem czego zostaje wysłana do szpitala psychiatrycznego na przedmieściach rodzinnego Edynburga. Nie gości w nim jednak długo, ponieważ przez serię nieprzyjemnych wydarzeń wra...