Rozdział #26

3 0 0
                                    

*Lila*
Nie mogłam zapomnieć o wczorajszym spotkaniu. I wszystko wskazywało na to, że takich wyjść będzie więcej. Chyba nareszcie się w kimś porządnie zakocham....

*Tymczasem w sąsiednim mieście perspektywa Mortalcia*

Moje Miasto po apokalipsie nie wygląda już tak źle. Jakby szkoda,że mój brat to zakończył ale to dla dobra Natelli. Jestem tutaj kimś ważnym i muszę pilnować żeby znowu coś się nie odjebało. Póki co nic złego nie ma.

Z rozmyślań wyrwał mnie mój asystent Netheo.

-Mortal mamy problem....
-Jaki?
-Pamiętasz tego naukowca co kupił ostatnio budynek po starym biurze detektywistycznym?
-Tak, a co?
-On zrobił sobie tam chyba jakieś laboratorium. Jeden z naszych ludzi widział go w sklepie z artykułami dla chemików oraz w aptece. Plus podczas wnoszenia zakupów do budynku wypadła mu ze spodni ta kartka.

Netheo podał mi kartkę a ja zacząłem czytać na głos:
-Odtworzę to co było wcześniej i tym razem unicestwię ludzkość!

-Jj... jest czego się bać.
-Trzeba zawiadomić Postirola i innych.
-Nie mamy wystarczająco informacji o tym psycholu.
-Zdobędziemy je. Ale trzeba im przekazać te informacje i najlepiej będzie jak białe wilki albo to co z nich zostało też się dowiedzą.
Wiem że mieliśmy konflikt ale wolę,żeby nie było strat w ludziach. Niech oni też wiedzą o zagrożeniu, bo z tego co pamiętam Ans i Jarma mają dziecko.
-Wow, jak na takie szczegóły to dużo pamiętasz.
Przecież Ty byłeś białym wilkiem,po wszystkim mówiłeś mi,że oni spodziewają się dziecka.
-A no tak, zapomniałem.

Pozostało nam tylko skontaktować się z Postim i resztą. Więc wysłałem tam swoich ludzi wcześniej uprzedzając brata. Będzie miał gości.

*Smolax*
Wczorajsze spotkanie z Lilą wprawiło mnie w dobry nastrój. Jedliśmy właśnie obiad kiedy do naszych drzwi zapukał niespodziewany gość. Poszedłem otworzyć, ciekawy kogoż to niesie w porze obiadowej do naszego domu. Zobaczyłem osobę, której nigdy bym się nie spodziewał.

-Blockie?
-Tak to ja.
-Co cię tu sprowadza?
-Mogę wejść do środka?
-Jasne zapraszam.

*Time skip 15 minut później *

I tak dowidzieliśmy się o nowym zagrożeniu. Być może większym niż był poprzednio Postirol i Legion Z. Ale podobno sytuacja jest pod kontrolą. Tylko na jak długo....

*Natella*
To co powiedzieli mi tata i wujek Mortalcio totlanie wbiło mnie w ziemię.
Jakiś czas temu skończyła się apokalipsa zombie za, którą odpowiedzialny był mój tata i Tolmaj po części. A teraz nagle w mieście, w którym wujek jest prezydentem pojawia się jakiś świr co chce nas pozabijać.
Musiałam o tym powiedzieć mojemu chłopakowi. Nie lubię mieć przed nim tajemnic a ten temat długo będzie zamęczał moje myśli.

*Postirol*

-Dobra czyli na chwilę obecną za wiele o tym gościu nie wiemy... Netheo, powtórz proszę co o nim wiemy.
-No więc tak.. Gość ma w naszym mieście kupione stare biuro detektywistyczne, które przerobił sobie na laboratorium. Kupuje chemiczne produkty oraz często jest widywany w aptece. Plus ta kartka i to co na niej jest napisane.

-Dalej uważam, że to trzeba jeszcze prześledzić. Musimy mieć coś więcej, bo mamy za mało dowodów. Zawsze to może być ktoś z naszych znajomych kto chce zrobić sobie z nas wielki żart..

-Pod żart bym tego nie podciągnęła.

Ola odezwała się nagle choć wcześniej milczała.

Jednogłośnie wszysty przyznali jej rację.

-Wybierzemy kilka osób i wyślemy na przeszpiegi. Jacyś chętni?

Nie zgadniecie kto podniósł rękę.

-Natella?! Ale ty..
-No co tato? Jestem za młoda, za mała, wystarczająco nie ostrożna?
-Tego nie powiedziałem.
-Ale miałeś na myśli.
-Czyli chcesz wziąć udział w misji przeszpiegowania profesora.
-Przecież to w mieście gdzie Mortalcio na swoich ludzi.
-Tato. Co złego może się stać?

Zastanowiłem się przez chwilę. Moja córka miała już prawie 18 lat. Jej sprawność fizyczna była bardzo dobra. Umiała obsługiwać broń i wymierzyć cios samoobronny.

-Zgadzam się. Pod jednym warunkiem! Nie idziesz sama. Tylko z kilkoma innymi osobami. Potem raport zdacie Mortalciowi, czego się dowiedzieliście. Takich akcji będzie kilka. Musimy poznać jego zamiary.

Skontaktowałem się jeszcze z Machem. Wszystko mu powiedziałem. Jako przywódca Legionu Cienia musiał wiedzieć o nowym potencjalnym zagrożeniu. Póki co nie wiedzieliśmy czy profesorek serio jest jakiś niebezpieczny.

*Macho*
Zostałem wyznaczony do misji zwiadowczej. Oprócz mnie wytypowali jeszcze Natellę, Pixela, Sharka i Leona chłopaka Natelli.
Na początku Posti nie chciał się zgodzić na to by chłopak jej córki również przyłączył się do tego zadania. Ale tamten przekonał go jakoś.

Legion Cienia//Żywa Śmierć//FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz