Rozdział #7

39 7 0
                                    

Następnego dnia...
Wszysty ostro trenowali walkę wręcz oraz obsługę broni. A także aktywacje zrobionych przez Tolmaja granatów. Natella też miała wziąć udział w tej misji. Miała być zwiadowcą. To znaczyło,że miała pozostawiać pułpapki w lesie jeszcze przed atakiem. Miała to zrobić dzisiaj. Postirol wysłał z nią dwójkę najlepszych ludzi ligi. Co jak co ale o zdrowie córki trzeba dbać. Zwłaszcza,że poza nią i bratem nie miał nikogo.
*Natella*
Ostatnie szlify i pułapki były prawie nie widoczne. Oni się niczego nie spodziewają. Nagle uszłyszeliśmy jakiś szelest. W porę udało nam się wspiąć na drzewa i schować się w koronach. Wtedy zauważyłam Luferka i jakiegoś chłopaka chyba w moim wieku. Wyższy wzrostem ode mnie,włosy miał koloru brązowego tak jak Luferek ale oczy koloru fioletowego. Nawet się trochę zarumieniłam. Kiedy byli już w bezpiecznej odległości od nas zeszliśmy z drzew. Dobrze że ten rumieniec z twarzy mi zszedł. Ale co to za chłopak. I jak ma na imię? Tego się chyba szybko nie dowiem. Chociaż może tata będzie wiedział. Ale jeśli mu powiem od razu będzie coś podejrzewał i mi nie powie. Lepiej trzymać to w tajemnicy..
-Możemy wracać chłopaki.
I tak przez następne 40 minut wracaliśmy do miasta Legionu na skróty które tylko my znaliśmy.
*Macho*
Żeby być jeszcze silniejszym trenowałem dalej. Tak od 2 godzin bez przerwy. Nie zwracałem uwagi na czas,ponieważ uderzałem właśnie w worek do bicia. Z transu wyrwał mnie głos Postirola.
-Macho! Przerwa!
-Co,mówiłeś coś?
-Tak,odpocznij chwilę. Wiem,że chcesz zrobić formę i być silniejszy ale trzeba robić przerwy.
-Masz rację przyjacielu.. To po prostu moje myśli kazały mi nie przestawać. Mój mózg też chce zemsty. Może nie koniecznie na Luferku ale na reszcie świata.. W sumie pewne osoby są mi winne swoją śmierć.
-Grubo. Ale nie będę wnikać w twoją przeszłość. Moja też nie jest kolorowa.
-A jak twoja córka? Nie buntuje się jeszcze?
-Wychowałem ją tak,że nie ma z jej strony ani słowa buntu. Chyba że coś jej się nie spodoba. Wtedy się kłócimy. Ale nie mam problemów.
-I życzę ci żebyś nie miał.
-Wiesz jak to jest z dziećmi? Macho,ty chyba nie masz dzieci.
-Nie mam ale wiem z doświadczenia innych. Lepiej uważać. Nie wiadomo co może jej w głowie namieszać.
-Tato,wróciłam!
Natella podeszła do Postirola i przytuliła go.
-Nic ci się nie stało to znaczy,że wysłałem odpowiednich ludzi. Świetnie się spisałaś córeczko. Teraz masz wolne,rób co chcesz.
Nastolatka odeszła w kierunku centrum naszego miasta.
Zastanawiało mnie jak to możliwe. Inne dzieciaki w jej wieku zazwyczaj się buntują. Ona nie. Może to i lepiej dla Postiego.

******
Wiem szybko pisze te rozdziały ale jak mam wene to tak jest miłego czytania/dnia/popołudnia/wieczoru/nocy/poranka
Są wakacje 😂😂 czytać to możecie o każdej godzinie
Ja bym to nazwała Koronawakacjami 😂😂😂 do następnego rozdziału !
Daga

Legion Cienia//Żywa Śmierć//FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz