Rozdział #5

47 6 0
                                    

Wstawiam dziś i mam nadzieje że jest troszkę dłuższy niż poprzednie. Akcji nie ma,ale to dlatego,że nie będę jeszcze rozkręcać jej na początku
Miłego czytania!

*****

Rano Posti czuł się nie najlepiej. Złapał go kac morderca. Chyba miał wczoraj słabszy dzień do picia. A dziś miał go odwiedzić jego brat Mortalcio.
Zabawne przez chwilę czarnowłosy pomyślał,co by było gdyby połączyć te dwa słowa morderca i Mortalcio. Jakby nie patrzeć pasuje do niego idealnie. Dobra trzeba się wziąć w garść i pokonać ten okropny ból głowy. Mówią: czym się strułeś tym się lecz ale ile w tym prawdy. Wystarczy jedna tabletka przeciwbólowa. Albo dwie.
Zażył jedną żeby córka się o niego nie martwiła. Nie miał już żony. Tylko Natella mu została. A no i Mortalcio. Ale sam brat szczególnie się nie interesował Postirolem i bratanicą. A należał do ligi cienia.
Było kilka minut po dziesiątej rano. Więc zrobił śniadanie dla siebie i Natelli i zaniósł córce do pokoju. Jak się okazało,nastolatka już nie spała. Czytała książkę.
-Natella przyniosłem ci śniadanie.
-Dziękuje tato,właśnie kończę czytać.
Nie odzywał się przez chwilę. Dał jej skończyć czytać. Kiedy dziewczyna zamknęła książkę i odłożyła ją na półkę przeczytanych dopiero zaczęła z nim rozmowę.
-Wujek Mortalcio na pewno dziś nas odwiedzi?
-Tak,kochana odwiedzi. Obiecał nam to.
-Super! Bardzo się cieszę. Dawno z nim nie rozmawiałam.
-Ja także. Zjedz śniadanko,ja muszę iść do wujka Tolmaja.
-Dobrze tato. Potem pójdę na spacer,mówię ci teraz żebyś potem na mnie nie krzyczał..
-Możesz iść tylko nie idź sama poza bramy miasta.. Musisz być z kimś.
-Tato jestem już prawie dorosła!
-Wiem,ale nie wystarczająco,trzeba uważać na te zielone potwory. Masz dopiero 15 lat córeczko. Nie chce cię stracić tak jak to było w przypadku twojej mamy..
-Wiem tato,kocham cię.
-Ja ciebie także kocham.
Przytulił ją i wyszedł z domu.
Udał się do laboratorium Tolmaja żeby zobaczyć jak działa ten jego nowy wynalazek zwany serum na zombie. Tak nie mamy fachowych nazw.
Kilka minut później był już na miejscu. Wszedł do środka i spotkał tam Macha i Tolmaja. Najwidoczniej nie tylko on był ciekawy działania ich tajnej broni. Kiedy zobaczyli efekt końcowy oboje stwierdzili,że na pewno teraz im się uda.. Postirolowi zabić Luferka a Machowi prawdopodobnie się zemścić. Nie wyjaśniał dokładnie dlaczego chce dążyć do zniszczenia Białych wilków. Pewnie ma jakieś nie pozamykane sprawy z nimi.
Czarnowłosy wyszedł z laboratorium i udał się do głównej bramy miasta. Został poinformowany przez wartowników,że jego brat już się zjawił. Zapowiada się ciekawe spotkanie.
Pomotix i Hot dog otworzyli bramę żeby Mortal mógł wejść. W zasadzie od ostatniego ich spotkania dużo się nie zmienił. Może trochę przypakował w mięśniach.
-Witaj bracie.
-Kope lat,że tak to ujmę.
-Jakby nie patrzeć długo czasu zajęło nam ponowne spotkanie.
-Chodź do domu porozmawiamy.
Kiedy oboje doszli już do domu Postirola i usiedli wygodnie na kanapie mogli trochę porozmawiać.
W tej chwili do domu weszła Natella.
-O cześć wujek.
-Natella,cześć bardzo dawno cię nie widziałem. Chodź tutaj do nas porozmawiaj.
I tak rozmawiali przez około dwie godziny na różne tematy. Wszystkie poza apokalipsą żywych truposzy. Jakby za murami miasta legionu nic się nie działo. W rzeczywistości Mortalcio wiedział że trwa apokalipsa. Ale nie wiedział skąd wzięły się zombie. I tego się trzymajmy...

Legion Cienia//Żywa Śmierć//FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz