Rozdział #22

11 0 0
                                    

*Nieznajoma*
To miał być normalny dzień i typowa rutyna. Właśnie byłam w sklepie po świeże pieczywo na śniadanie. Chwilowo się zamyśliłam czego mi jeszcze brakuje i wpadłam chyba na kogoś. Mój koszyk z zakupami wyleciał w górę i spadł na podłogę.
-Przepraszam.
-Nic mi nie jest.
Podał mi rękę żeby pomóc wstać.
-Alan jestem jeszcze raz przepraszam za ten wypadek.
-Sara,naprawdę nic nie szkodzi pozbieram co moje.
-Pozwól,że ci pomogę.
Ale gentelman-pomyślałam. Ale pozwoliłam sobie pomóc.
-Może w ramach przeprosin dasz się zaprosić na kawę?
-Cóż,czemu nie. Tylko zrobię zakupy i odstawię je do domu. To o której godzinie?
-Umówmy się na 15:00 w kawiarni pod asem.
-Dobrze,będę.
Wyjęłam z torebki kartkę i długopis i dałam mu swój numer telefonu. On wziął długopis z mojej ręki i napisał na niej swój numer telefonu oraz imię.
-Wracam do zakupów,do zobaczenia.
-Do zobaczenia.

*Postirol*
Wow! Nie wierzę w to co się właśnie stało. Byłem w takim szoku,że przez taki przypadek spotkałem piękną kobietę po tylu czasach. Moje serce ponownie zabiło mocniej. Czy ona mi się spodobała? Chyba trochę tak. Poznam ją bliżej dziś.
Przez to zdarzenie wypadło mi z głowy co miałem kupić. Zadzwoniłem do córki,która podała mi listę zakupów.
Zapłaciłem i poszedłem z powrotem do domu.
Po moim powrocie zjadłem z córką i jej przyjacielem Leonem obiad.
Polubiłem tego chłopaka. Myślę,że jest zakochany w mojej córce. Natella jest mądrą dziewczyną i wiem,że jeśli ona także w nim się zakocha będą razem szczęśliwi. Po obiedzie zacząłem się szykować na spotkanie z Sarą. Zapisałem sobie jej numer telefonu w komórce. Przebrałem się i ruszyłem do tej kawiarni.

*W kawiarni*
Siedziałem przy stoliku i czekałem aż przyjdzie. Podeszła do mnie kelnerka.
-Czy chciałby pan coś zamówić?
-Poproszę małą czarną kawę sypaną.
-Może jakieś ciasto lub coś słodkiego do kawy? Dzisiaj polecamy karpatkę lub jabłecznik.
Gdy kelnerka powiedziała jabłecznik od razu przypomniałem sobie o zmarłej żonie. Ona uwielbiała jeść jabłecznik.
-Poproszę kawałek jabłecznika.
Kobieta zapisała w notatniku co zamawiałem. Nie zdążyła odejść i pojawiła się Sara.
-Witaj.
-Cześć...
-Na co masz ochotę?
Kelnerka poczekała aż kobieta wybierze z menu co chciała by wypić.
-Kawę mrożoną z bitą śmietaną oraz kawałek karpatki proszę.
-Czy to wszystko co państwo zamawiają?
-Tak,to wszystko.
Kelnerka udała się w stronę kuchni a my zaczęliśmy rozmawiać.

*Time skip 2 godziny później perspektywa Alana*

Świetnie mi się rozmawiało z Sarą i udało mi się ją bliżej poznać. Czuję,że będzie to znajomość na dłuższy czas. Jeśli coś tego nie zepsuje....

*Macho*
Zaadoptowałem kotka ze schroniska. Teraz przynajmniej wracając z pracy do domu miałem do kogo się odezwać. Dobra wiem,że zwierzęta nie rozumieją ludzkiej mowy tak jak inni ludzie ale już nie wracałem po prostu do pustego domu. Dałem mu na imię Dinek.
Co jakiś czas spotykałem się z Pomotixem i Postim. Ale poza tymi dniami wolnymi byłem strasznie samotny.

*Natella*
Spędzałam właśnie cudownie czas z moimi przyjaciółkami. Jeździłyśmy na rolkach w parku. Nagle dostałam sms od znajomego Igora.
-Dziewczyny! Podjedźcie tutaj do mnie proszę.
Chwilę później wszystkie były obok mnie.
-Dostałyśmy wiadomość.
-Na co czekasz? Przeczytaj!
Jak poprosiła Kornela tak zrobiłam. A wiadomość była napisana tak;
-Widzimy się o 15 na działce u Pixela. Tylko się nie spóźnijcie.
-Oho szykuje się coś grubego.
-Co ty Daga,pewnie jakaś impra. Która nie skończy się za dobrze.
-Możemy się tylko domyślać co się będzie działo. A teraz odnieśmy rolki i chodźmy się szykować na tę imprezę.
Napisałam sms do taty,że wracam do domu na chwilę a potem idziemy na działkę do Igora.

*Kilka minut później dom Postirola*
-Natella tylko proszę uważaj na siebie i nie zrób nic głupiego.
-Masz moje słowo tato. Nic mi się nie stanie.
-I nie chodźcie po nocach innym po działkach. Nikt się za was nie będzie tłumaczył. Przekaż to też chłopakom.
-Dobrze tato,więc mogę pójść na tę imprezę?
-Możesz córeczko.
-Jesteś najlepszym tatą jakiego mogłam mieć! Idę się przygotować. Leo też ma być.
-Czyli będzie miał kto się tobą zaopiekować.
-Tato! Nie potrzebuje niani.
Oboje się roześmialiśmy.
-Wiem po prostu lubię tego chłopaka i wiem,że przy nim będziesz bezpieczna jak twoja mama przy mnie..
-Na pewno tak będzie.
*************************
W następnym rozdziale Impreza u Pixela.
Pytania jakieś macie? Zadawajcie w komentarzach!
Do zobaczenia w następnym rozdziale (nie wiem kiedy 😅😅)

Legion Cienia//Żywa Śmierć//FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz