10. training

836 33 159
                                        

MINHO POV

Po dojeździe na miejsce dostaliśmy klucze do swojego pięcioosobowego pokoju. Już przed budynkiem zdążyliśmy się spotkać z naszymi przeciwnikami. Wymieniliśmy się tylko wrednymi spojrzeniami gdy to nasz kapitan był zmuszony się z nimi przywitać.

Szliśmy po schodach zamiast skorzystać z windy znajdującej się zaraz obok. Pomimo mojego bólu pleców po przejeździe starałem się iść wyżej.

Zastanawiałem się co się ze mną działo. Od dziecka bardzo, można wręcz powiedzieć, że najbardziej lubiłem Hana, ale od zawodów coś sobie uświadomiłem. Jego usta wyglądały zbytnio kusząco tak samo jak jego szyja. Już dzień wcześniej w łazience Felixa myślałem, że nie wytrzymam i go pocałuję. W samochodzie omal nie wyrwałem sobie włosów myśląc co ja do niego czuję. Bardzo chciałem zatopić swoje usta w ich jednak wolałem by nadal był moim przyjacielem.

***

Kiedy Hyunjin otworzył kluczem drzwi do naszego pokoju odrazu rzuciłem się na łóżko. Było takie wygodne...

Felix, Hwang i Seungmin poszli do trenera zapytać się o wolną halę do ćwiczeń, a my z Hanem mieliśmy ich rozpakować.

Kiedy Jisung poszedł do toalety ja ze swojego plecaka wyjąłem batonika, którego nie zdąrzyłem zjeść w aucie. Jakimś cudem obrudziłem się roztopioną czekoladą, a więc musiałem czekać, aż Jisung wyjdzie z łazienki by móc umyć sobie ręce.

Usłyszałem dźwięk otwierania zamka w drzwiach więc poszedłem do pomieszczenia. Były tam dwie umywalki gdzie Han korzystał z jednej.

Stanąłem obok niego i spojrzałem bokiem w jego stronę, w jego usta. Przęłknąłem ślinę, a moje serce biło coraz szybciej i głośniej.

"Lee know jesteście tam sami, a to ostatnia szansa." "Nie rób tego, a może przestać być twoim przyjacielem lub się z tobą zadawać."

Jebie.
Kiedy Han stał odwrócony do mnie i wycierał swoje dłonie w ręcznik, odwróciłem go do siebie, złapałem go za tył głowy i wtopiłem się w jego usta.

Widziałem, że tego nie odwzajemniał. Odepchnął mnie od siebie, a w jego oczach pojawiły się łzy. Gdy szedł w stronę drzwi zatrzymał się w progu, a w mojej głowie była pustka.
Odwrócił się do mnie, popatrzył mi chwilę w oczy i wrócił do pocałunku. Za bardzo się zamyśliłem i popchnąłem chłopaka na ścianę. Moje usta schodziły coraz niżej do szyji, a moja dłoń leżała pod jego koszulką.

Młodszy popchnął mnie na prysznic z czego zacząłem się chichrać. Odchyliłem swoją głowę do tył, a ten wsysał moją szyję trzymając mnie za udo. Z jednej strony bolało, a z drugiej cholernie mi się podobało. Starałem się nie wydać najcichszego dźwięku.

HYUNJIN POV

Bałem się powierzając Minho i Sungowi rozpakowanie naszych walizek jednak ktoś musiał to zrobić.

Wyszliśmy z pokoju i weszliśmy do windy na przeciwko. Felix wcisnął przycisk, który prowadził na parter. Oparłem się o barierkę patrząc w błyszczącą się podłogę.

-Hyunjin, a co jak- przerwał Seungmin. Winda się zatrzymała. Byłem gotowy do wyjścia lecz drzwi się nie otwierały. Poczekaliśmy tak jeszcze dłuższą chwilę i nic. Zatrzymała się.

-Ej bo tak jakby to chyba się zepsuło- powiedział Lee.

-I co teraz... Nie wiem wciśnij ten przycisk- westchnął Seungmin wskazując palcem na przyciski.

Nagle rozległ się do nas komunikat abyśmy czekali. Usiadłem sobie wiedząc, że będziemy tam długo.

***

Po jakichś dwudziestu minutach winda ani rusz i nikt się nie odzywał. Była cisza i dźwięki sprzętu pracowników.

-No to Hyunjin, jak się czujesz będąc tu ze swoim wrogiem?- zaczął Kim.

-Pff jakim znowu wrogiem- przewróciłem oczami próbując nie patrzeć na Felixa.

-Jak to jakim? Felix.

-Że co? On nie jest moim wrogiem tylko zawodnikiem!- wstałem z podłogi.

-Ah tak? Nagle ci się nastawienie zmieniło?

-Jakim wrogiem?- wtrącił się Yongbok- przecież kapitan musi szanować swojego zawodnika...

Machnąłem na nich ręką. Po chwili zdałem sobie sprawę z tego co robię. Gdybym się pokłócił z własną drużyną, nie mielibyśmu szans na turnieju.

Spojrzałem w buty Yongboka po czym go przytuliłem. -Lix, wybacz. Nie lubiłem cię na początku, ale teraz widzę jakim człowiekiem na prawdę jesteś...- powiedziałem cicho. Brzmiało to trochę naciąganie, ale na prawdę takie było. Chciałem tylko udawać przyjaciela Felixa by nie doszło do sporu.

***

Po wyjściu z windy i zdobyciu hali wróciliśmy do pokoju po resztę drużyny. Gdy otworzyłem drzwi, Han biegł pod okno, a Minho stał zszokowany w łazience.

-Pobiliście się?!- krzyknął Seungmin.

-Niee, skąd taka myśl- odparł zawstydzony Minho.

-No nie wiem może dlatego, że twoja szyja tak wygląda!

Rzeczywiście jego szyja wyglądała podejrzanie. Była cała czerwona, lecz nie wyglądało to na ślady po bójce. Byłem pewien, że do niczego tam nie doszło, bo Minho wolał dziewczyny. Pamiętałem nawet jak 3 lata wcześniej w 1 klasie miał dziewczynę, ale z nim zerwała.

-Rozpakowaliście nas?- spytałem Hana drapiącego się po głowie. Okazało się, że nic nie zrobili. Westchnąłem i poszliśmy do wolnej hali.

***

-Słuchajcie- zaczął trener chodzący wokół nas ustawionych w szeregu- jutro jest turniej. Jestem wręcz pewien, że nie wygramy. Na boisku macie zero chęci. Jak przeciwnik przygotowuje się do rzutu to wy stoicie i czekacie na zbawienie! Chcę u was widzieć walkę. Jak oni walą po rękach, wy też walcie! Jak oni faulują, wy też faulujcie! Felix na zawodach został zgładzony na podłogę łokciem. Taką macie obronę?! Walka! Przeciwnicy biegną do naszego kosza z piłką, a Seungmin idzie sobie spacerkiem! To chcecie jutro pokazać? Jak nie weźmiecie się w garść to jutro zostaniemy pokazani jako przegrańcy. Tego właśnie chcecie!?- krzyczał rozwścieczony.

Jako kapitana bardzo mnie to zabolało. Właśnie ktoś wyrzucił nam prosto w twarz jak bardzo źli jesteśmy. Widziałem jak Seungminowi szklą się oczy, jednak rozumiałem trenera.

***

Biegłem za piłką już ze łzami w oczach. Podczas treningu trener ani raz nas nie pochwalił tylko wytykał nasze wady. Prawda była taka, że każdy z nas dawał wtedy z siebie sto procent.

-Jak tacy będziecie jutro to się do was nie przyznam.

WINNER || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz