FELIX POV
Całą noc nie mogłem zmrużyć oka. Myślałem nad tym co mówił trener. Rzeczywiście, nie byliśmy dobrzy i wygraliśmy cudem. Jestem za słaby na obronie, Seungmin się nie angażuje, Hyunjin nie radzi sobie z przechwytem, Han jest za niski na SF, a Minho nigdy nie podaje. To wmawiałem sobie całą noc. Już trzeci raz brałem udział w tym turnieju i za każdym razem liczyłem się z porażką.
Leżąc tak i słuchając śpiewu ptaków, trener wleciał jak z procy do pokoju.
—Co wy jeszcze w łóżkach robicie?! Wszyscy są już gotowi na rozgrzewkę!— ledwo słyszałem jego głos. Wszystko wokół mnie było przytłumione, nie spałem całą noc.
Chłopaki z łóżek obok odrazu z nich wyskoczyli bijąc się o wolne miejsce w łazience.
***
Kiedy szliśmy tak w stronę windy pan Kang zadał Minho pytanie—Coś ty sobie zrobił z szyją, huh? Tak masz zamiar się pokazać?
Nikt mu nie odpowiedział, a Hyun miał już dość jego przyczepek o wszystko. Nawet oddychanie go denerwowało.Miejsce, do którego weszliśmy było za duże na halę i za małe na stadion. Zawsze zastanawiałem się jak to nazywać.
Swoimi zaspamymi oczami patrzyłem na każdego z naszej drużyny. Każdy miał głowę spuszczoną w dół i smutne miny. Jeszcze wczoraj rano każdy był pełen sił.W szatni nikt się nie odezwał. Ubrałem swoją koszulkę 01 i założyłem opaskę.
Chciałem zwrócić uwagę mojej drużynie, ale stwierdziłem, że wyśmialiby mnie za to, że upominam kapitana.—Chcecie wygrać z takim nastawieniem?— powiedziałem, a wzrok każdego skierowany był na mnie.
—Racja, trener nas zabije...— odparł Minho nadal z tą samą miną.
—Gramy dla trenera czy dla nas? Trener to tylko ktoś kto próbuje nas czegoś nauczyć, ale to od nas zależy czy się weźmiemy w garść!- wykrzyczał Hyunjin— co by zrobił Chan? Wszystko żebyśmy byli sobą.
Hwang odkręcił butelkę wody i ochlapał twarz każdego z nas wraz ze swoją. —Bierzcie się do roboty.
Truchtem wbiegliśmy na ogromną halę. Chungcheong, czyli pomarańczowe koszulki już tam byli. Wydawali się pewni jak co roku.
W ramach rozgrzewki którą prowadził kapitan okrążyliśmy halę dwa razy, ustawiliśmy się w kółku robiąc różne ćwiczenia i porzucaliśmy piłkami do kosza. Tra-ge-dia.
Nikt ani razu nie trafił, a za trzy punkty nawet nie wspomnę.Chciałem się popłakać widząc twarz naszego trenera siedzącego na trybunach. Uważnie obserwował jak się rozgrzewamy.
—Kuźwa jazda!— krzyczał Jin. Stanęliśmy w kółku podając sobie piłkę.
HYUNJIN POV
Zaczęło się wprowadzenie. Kamery i większa ilość drużyn mnie onieśmielały. Słuchałem słów burmistrza, aż nagle wypowiedział nazwiska wszystkich kapitanów, w tym moje.
Wyszedłem na środek i podałem dłoń każdemu z moich przeciwników.***
Zaczęło się. Gangwon i Gyeonggi grali pierwszy mecz. Siedzieliśmy na trybunach w ciszy uważnie oglądając każdy ruch zawodników.
Gdy tak siedziałem podszedł do mnie jakiś mężczyzna z kamerą i mikrofonem.—Hwang Hyunjin? Jak się dzisiaj bawicie? Jesteście pewni wygranej?—zaczął zadawać pytania wszystko nagrywając. Odrazu zamarzłem. Nie byłem stworzony do wywiadów.
Po chwili namysłu odważyłem się odezwać.—Tak, tak świetnie się bawimy. Myślę, że niech wygra najlepszy, będziemy całą drużyną gratulować wygranym— odpowiedziałem udając, że wcale nie przejmuję się naszą sytuacją.
![](https://img.wattpad.com/cover/357140743-288-k536148.jpg)
CZYTASZ
WINNER || hyunlix
FanficHwang Hyunjin to kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, z którą dzień za dniem wspina się po szczeblach sukcesu i sławy. Jednego dnia dołącza do niej nowy chłopak, który okazuje się być od niego lepszy. Nienawiść do młodszego z czasem zamienia si...