MINHO POV
Ostatni dzień przed zawodami. Zawsze zdobywaliśmy drugie miejsce na podiumie. Srebrny medal to najbardziej wstydliwa rzecz jaka mogła istnieć. Pierwsze miejsce przechodziło do turnieju wszystkich prowincji Korei, a więc było o co walczyć. Liczyłem, że tym razem będziemy to my.
Akurat tego dnia byliśmy zmuszeni odpuścić trening i iść na zwykłe zajęcia do szkoły.
Tradycyjnie, spotkanie rano było w bazie.Gdy zaspany otworzyłem drzwi, Seungmin z Hyunjinem leżeli roześmiani na podłodze.
-Co się stało?- zapytałem unosząc brwi.
-Nic takiego, próbowali razem jeździć na jednej deskorolce...- odparł Han siedzący obok Felixa.
Wiedziałem, że Yongbok to nasz nowy zawodnik, który jest tak samo ważny jak reszta. Jednak w jakimś stopniu odsunął ode mnie mojego najlepszego przyjaciela, Jisunga.Gdy usiadłem na obklejonym naklejkami fotelu ktoś zapukał do drzwi. Był to Changbin.
-Ej nie chcę was straszyć, ale wiecie, że dzisiaj jest recytacja angielskiego wiersza?- oznajmił Seo. Przestraszony spojrzałem na resztę, z których min wynikało, że również o niczym nie wiedzieli.
-No trudno...- westchnął leżący na podłodze Hwang.
***
W ławce usiadłem z Jeonginem. Jisung siedział z Felixem. Powoli zaczynało mnie to irytować. Nie chciałem być piątym kołem u wozu. Gdyby Chan nadal z nami był, dopilnował by tego żeby każdy się lubił bez wyzywania...
Gdy nauczycielka weszła do klasy oznajmiła, że rzeczywiście na dzisiaj była zadana recytacja.
Seungmin siedzący przede mną się zgłosił.-Proszę pani, czy mogę zgłosić nie przygotowanie..?- zapytał.
-Ooj nie za bardzo, wiersz był zadany dwa tygodnie temu.
-Ale klasa sportowa ostatnio ciężko trenowała do zawodów- dodał nasz kapitan, Hyunjin.
Niestety nauczycielka nie odpuściła nam i wstawiła najniższą ocenę z możliwych.
***
Na przerwie obiadowej w piątkę siedzieliśmy na parapecie jedząc wafle zakupione w sklepiku.
Yongbok był tak miły i poszedł do kosza wyrzucić papierki od każdego.Zacząłem mówić o nieistotnych rzeczach zauważając, że nikt mnie nie słucha.
Gdy spojrzałem w obiekt, na który byli zagapieni okazał się być to Felix. Zaczepiły go starsze klasy. Słuchałem ich rozmowy. Wynikało na to, że mieli do niego problem o to, że był ze szkoły nr 6.Hwang odciągnął się od okna i poszedł w tamtą stronę.
Nadepnął mocno na stopę jednego ze starszych po czym wziął Yongboka za rękę prowadząc do nas.-Nagle go lubisz?- zapytałem Hwanga.
-Kapitan broni swoich zawodników, tak?- odparł zdenerwowany i odszedł zostawiając nas samych.
![](https://img.wattpad.com/cover/357140743-288-k536148.jpg)
CZYTASZ
WINNER || hyunlix
FanfictionHwang Hyunjin to kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, z którą dzień za dniem wspina się po szczeblach sukcesu i sławy. Jednego dnia dołącza do niej nowy chłopak, który okazuje się być od niego lepszy. Nienawiść do młodszego z czasem zamienia si...