FELIX POV
— Mamo no nie płacz już — powtarzałem — obiecuje, że z całym klubem będziemy cię odwiedzać...
Rzuciłem prędko ostatnie słowa pożegnania i opuściłem dom razem z walizką przepełnioną wszystkim co miałem. Zakład narodowy znajdował się w Seulu, tyle że z dala od ruchu na jakimś polu. Zastanawiało mnie tylko co my mieliśmy tam robić, trenować? Prawdę mówiąc to zbyt oczywiste pytanie jednak do czego mieliśmy trenować. Czekały nas jakieś turnieje?
Idąc w pośpiechu na wyznaczone przez trenera miejsce usłyszałem męski głos w jakimś aucie. Odwróciłem się, a stał tam nasz ikoniczny van przepełniony znanymi mi osobami.
Uśmiechnąłem się i szybko wpakowałem bagaż do bagażnika.— No wsiadaj piegusku, nie mamy całego dnia! — krzyczał sarkastycznie Minho. — No już już — zaśmiałem się wchodząc do pojazdu.
Usiadłem na środku na samym tyle wokół Lee Knowa i Seungmina. Zaraz przed nami siedzieli Han i Hyun.
Gdy tylko auto ruszyło nasz trener wstał by coś powiedzieć.— No moi drodzy udało wam się, więc przygotowałem dla was mały prezent — powiedział po czym ze swojej torby wyciągnął 5 tabliczek czekolady.
— Pff, to nie naprawi tego co nam pan zrobił — mruknął cicho Hwang odwrócony do okna z założonymi rękami.
Minho siedzący za nim kopnął jego siedzenie by nie robił takich scen.— Ja? Ja wam coś zrobiłem? — zapytał zaskoczony pan Kang.
— Ahh — zacząłem niechętnie próbując obronić przyjaciela — zamiast kibicować nam i dodać pewności siebie, pan wytykał nam jak słabi jesteśmy...
— No właśnie! — wtrącił się Jisung — A kto wygrał zawody z drużynami z każdej prowincji korei? My!
Trenera ewidentnie zatkało. Trzymał wzrok na podłodze próbując coś wydukać. Za chwilę przetarł swoje oczy i wycisnął z siebie ciche przepraszam. Szkoda mi się go zrobiło. Było widać to jak żałuje. Nie ważne co by nam zrobił, był naszym trenerem. Co prawda trenował mnie zaledwie miesiąc, lecz z resztą był przez lata...
***
Mijała dwudziesta minuta podróży, a mi było coraz bardziej nudno. Patrzyłem na widoki za oknem, Minho przeglądał instagrama, a reszta miała na sobie słuchawki lub spała.
Kiedy już oparłem się wygodnie i zamknąłem oczy, Lee Know westchnął i zadał dziwne pytanie — Yongbok, mogę ci coś powiedzieć?
Bez chwili zastanowienia przejęty odpowiedziałem — Tak, czemu pytasz?
— No, ale nie powiesz nikomu...
— Jak o to prosisz to jasne — odparłem zdziwiony całą sytuacją. Najbardziej zaintrygowało mnie to, że obaj szepczęliśmy.
— No, bo tak jakby przeleciałem się z Hanem...
Gdy chłopak miał kontynuować przerwałem mu swoim kaszlem. Zajęło mi chwilę by przyjąć to zdanie no informacji.
— Jak, w łóżku?!
— Nie nie, Boże nie jestem przestępcą. Całowaliśmy się w hotelu, ale czuję, że to nie było to...
— Minho, wiesz że ze-
— Wiem zepsułem... Ale od dawna chciałem to zrobić. Nie kocham go, ale jego usta...
— Rozumiem — poklepałem starszego po plecach — Jak coś to mów, spróbuję jakoś pomóc w waszej relacji...
***
Po upływie 25 minut byliśmy na miejscu. Budynek był przeogromny. Piękny wjazd, mur i wszystko co było wokół. Sam trener był zachwycony.
— Kto tu jeszcze mieszka? — zapytał Jin.
— Wasz rocznik tylko, że tylko my jesteśmy ligą koszykową. Wszyscy uprawiają inne dyscypliny, szermierka, tenis, siatkówka i tak dalej tyle, że każdy ma przeznaczone inne skrzydło — wyjaśnił pan Kang.
Brzmiało to dosyć poważnie, jak w jakimś filmie. Mieszkaliśmy w zakładzie, mieliśmy własne skrzydło i halę do treningów...
Wydarłem swoją walizkę z bagażnika i ruszyliśmy do przodu.
Na samym wejściu były schody, a po bokach dwa długie korytarze prowadzące do następnych schodów.
— No trenerze, prowadź — powiedział Seungmin.— Tak w zasadzie to jestem tu pierwszy raz...
Każdy z nas spojrzał krzywo na mężczyzne, a po chwili Hyunjin postanowił nas poprowadzić. Szliśmy do góry po schodach aż w końcu dostrzegliśmy metalową tabliczkę z napisem „mieszkania ligi koszykarskiej".
— Mam! — wykrzyczał hyung i pobiegliśmy za chłopakiem.
— Co jest? — zapytał Han widząc zdziwioną minę Hwanga.
— Mamy tylko trzy pokoje? Myślałem, że każdy będzie miał swój.
Rzeczywiście, korytarz na naszym skrzydle miał tylko trzy drzwi.
— No to wybierzcie kto chce z kim mieszkać... — oznajmił trener i każdy wymienił się ostrym wzrokiem.
— Ja chcę z Seungminem! — krzyczał Hyunjin.
Spojrzałem bokiem na Minho. Chłopak patrzył raz na mnie raz na Hana. Ten wzrok mówił mi wszystko. Nie chciał dzielić pokoju z Jisungiem dla niezręcznych sytuacji.
— Ja chcę z Lee Know! — powiedziałem. Jisung przewrócił oczami i odrazu wszedł za drzwi z napisem 1. Był to już jego pokój. Hyunjin i Min zajęli 2, czyli nam został 3.
***
Spodziewałem się lepszego wystroju. Bogaty budynek, jednak pokój mówił co innego. Dwa łóżka po dwóch stronach, dwa biurka, dwie szafy i dwie komody. Tak wyglądało wyposażenie...

CZYTASZ
WINNER || hyunlix
FanficHwang Hyunjin to kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, z którą dzień za dniem wspina się po szczeblach sukcesu i sławy. Jednego dnia dołącza do niej nowy chłopak, który okazuje się być od niego lepszy. Nienawiść do młodszego z czasem zamienia si...