35. international tournament część 3

524 25 103
                                    

FELIX POV

Ostatni mecz, ostatnia nadzieja, a może nawet ostatnia szansa.

Do rozgrywki została zaledwie godzina, a my nie mieliśmy pojęcia co ze sobą zrobić.

— Han Jisung wybacz, że się tak na tobie wyżyłem... — mówił kapitan — po prostu za dużo emocji w sobie trzymałem... Sam wiesz jak wyglądał ten mecz...

— Haha, rozumiem — zaśmiał się Sungie — To nic takiego, sam się sobą rozczarowałem. Ale ja na poważnie nie widziałem linii połowy...

— Co powiecie na wspólne zdjęcie? Uwiecznienie chwili i w ogóle... — zaproponowałem, a Seungmin wyciągnął swój telefon.

Każdy przeróżnie pozował. Na poważnie poczułem, że żyję...

Wystawiałem różne gesty w stronę kamery do chwili aż nie zauważyłem Hyunjina, który robił dziubek w moją stronę do zdjęcia.
Uśmiechnąłem się szerzej i jednym ruchem głowy sprawiłem, że pocałował mnie w policzek.

Na koniec przytuliłem go i odeszłem od aparatu.

***

— Jak chłopcy, gotowi? — zapytał trener.

— Jeszcze jak. Trenerze — zaczął Lee Know — czy napewno sobie poradzimy?

— Wy? Poradzić sobie? Przecież już sobie daliście radę. Przez komentatorów zostaliście uznani jako najbardziej zjawiskowa grupa tutaj. To wy robicie najdokładniejsze podania, profesjonalne wsady, z którymi nie poradziłby sobie nie jeden zawodowy koszykarz, a rzut za trzy punkty macie w małym paluszku... Każdy z was jest naszą nadzieją i asem w rękawie.

***

Nadeszła kolejna a zarazem finalna rozgrywka. Każdy był pewny siebie po uczciwej rozmowie z reprezentacją Francji.

Stałem na środku boiska czekając aż wszyscy się zbiorą i ostatni raz spojrzałem na te podekscytowane, przepełnione ludźmi trybuny.
Odwróciłem się jeszcze w stronę głownej kamery z której nadawano na żywo. Byłem pewien, że moi bliscy mnie właśnie widzieli. Bang Chan, rodzina, przyjeciele z liceum...

Ostatni raz kiwnąłem głową w stronę mojej drużyny na znak gotowości... Nigdy wcześniej się tak nie czułem. Wyrazy twarzy moich członków były nie do wyczytania, a ja czułem się... okropnie Każdy dźwięk stał się dla mnie przytłoczony... Myślałem, że zwymiotuję. Czułem jak pot spływał po moim czole.

Kiedy rozległ się dźwięk gwizdka wiedziałem, że czas na mnie i pora ruszyć. Rzecz w tym, że nie widziałem piłki. Wszystko było rozmazane... — Lee Yongbok! Biegnij! — nie rozpoznawałem głosu...

Upadłem na podłogę powoli tracąc przytomność... Mecz powinien zostać przerwany. Rozbudziłem się gdy ktoś nadrepnął na moją kostkę.

Odzyskałem wszystkie siły, chociaż nie wiem jak. Wstałem i zaczynając biec na lewe skrzydło nie dałem rady i się wykoleiłem... Jednoznacznie moja kostka nie była zdolna do użycia.

HYUNJIN POV

— Kurwa gdzie gwizdek, przecież mecz powinien być wstrzymany — mówiłem w myślach starając się nie zwracać uwagi na młodszego blondyna.

Wszystko byłoby idealne gdyby nie to, że nie mieliśmy nikogo na rezerwę. Kto o kimś takim zapomniał, huh?

Miałem biec dalej, jednak moje nogi były wryte w podłogę jak pień, a łzy zaczęły spływać po moim policzku.

Ktoś biegł w stronę boiska z trybun.Czy to anioł? Medyk?

To ten sam człowiek, z którego nabijał się Seungmin. Ten sam ciemny strój.

Przyspieszył tempo i po drodze zrzucił z siebie okulary, maseczkę... Jego twarz...

Christopher Banhg.

Zerwał z siebie swoją bluzę pod którą miał starą koszulkę z czasów liceum z liczbą 03 na plecach.

Nie było wątpliwości, że to mój stary przyjaciel.

W pośpiechu zciągnął obolałego Felixa z boiska i sam wszedł na jego miejsce.

Byłem sparaliżowany. Rozum rozkazywał mi natychmiast biec, ale organizm zabraniał. Czułem, że tracę równowagę.

— Kim Seungmin, podaj! — krzyczał starszy.

Moi zawodnicy nie byli zdolni do dalszej walki...

— Japierdole, Hwang Hyunjin! Co wy robicie, ruchy! — wrzeszczał trener z poszkodowanym Yongbokiem.

Potrzebowaiśmy natychmiastowej przerwy.

Nagle zawodnik Francji wjechał we mnie z barku i wróciłem na właściwą drogę.

Nie wiedząc skąd leciała piłka, podskoczyłem i przejąłem ją. Pobawiłem się trochę. Robiłem przekładankę czekając aż ktoś odważy się do mnie zbliżyć. Słysząc w tle
łagodzący śmiech Chana uśmiechnąłem się i podałem do niego.

Śmiejąc się razem biegliśmy równolegle jak za dawnych czasów...
Gdy ostatni raz dostałem piłkę, pełny życia rzuciłem za trzy punkty.

Z wyniku 7-0 zrobił się 7-3.
Były jeszcze szanse.

Po udanym rzucie spojrzałem na Banga, który wskazując na mnie puszczał mi oczko.

— Liceum numer dwa, ruchy! — krzyknąłem na cały budynek wzbudzając zaniepokojenie na widowni.

Piłka spod kosza poleciała w ręce kapitana drużyny przeciwnej, odrazu zablokowałem mu drogę. — Le fou nous a fait confiance — słyszałem jego słowa wypowiedziane w jego języku. Nadal byłem skoncentrowany na piłce. — Maintenant je vais te montrer à quel point tu es faible — Dodał, a ja wjechałem mu barkiem w ramię zabierając przy tym piłkę. Na całe szczęście koszykówka nie działała tak jak piłka nożna. Takiego czegoś nie nazywało się faulem.

Podałem z obrotu do Minho, który stał idealnie pod koszem. Nawet się niezorientowałem kiedy drużyna przeciwna odebrała piłkę, a Bang zrobił przechwyt i gała wróciła w moje ręce.

Zaśmiałem się i rzuciłem z dwutaktu za trzy punkty.

7-6

Znów spojrzałem na Chana, który uprzejmie kłaniał się do mnie z drugiej strony boiska i klaskał w obie ręce.

Odwróciłem się do Felixa, a chłopak z ławki słał mi buziaki. Jego kostka wyglądała nieco gorzej...

Jisung zdobył piłkę, poprowadził ją chwilę i zmyłką podał do Minho. Ze sztuczkami Lee byliśmy bezpieczni.

Stałem z tyłu zabiezpieczając tyły. Myślałem, że Lee Know chciał zrobić wsad, ale nic mylniejszego. Z wyskoku rzucił on do Chana stojącego przed połową, a ten znów rzucił za trzy punkty.

Wiedziałem, że z takimi rzutami przejdziemy do historii.

9-7

Ponownie spojrzałem na Christophera, a ten tworzył serduszko ze swoich dłoni.

Nagle cała widownia rzuciła się we wielkie wrzaski, skacząc i piszcząc. Wszędzie było słychać gwizdki, a konfetti wystrzelone z każdej strony zlatywało nam na włosy. Po chwili mikrofon został włączony.

Ladies and gentelman, our winner is the republic of Korea! Congratulations to Hwang Hyunjin, Christopher Bahng, Lee Felix, Lee Minho, Kim Seungmin and Han Jisung!

***
to wszystko moi drodzy
dziękuję każdemu za przeczytanie lub oddanie głosu co mnie bardzo uszczęśliwia... ff nie jest profesjonalnie napisany bo nie jestem jebanym poetą więc

może będzie bonus 🫣
kocham was!!!

WINNER || hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz