27. Tu i teraz

9 2 0
                                    

ALA

Dwa dni temu wróciliśmy z wakacji i dzisiaj  trzeba zmierzyć się z nową rzeczywistością. Mój poranny wpis Alexa jako osoby upoważnionej do odbioru w przedszkolu jeszcze siedzi mi w głowie. Nie spodziewałam się, że tak trudno będzie przemilczeć jego znaczenie, ale Klara jeszcze niczego nie wie, więc przydomek "ojciec" zdradziłby zbyt wiele. Nie chcemy, żeby coś zadziało się poza nami, więc wprowadzenie jej w nową sytuację to tylko kwestia czasu. Stawiając kolejne kroki, analizuję, ile się jeszcze zmieni i wpadam na jakąś postać. Kiedy podnoszę głowę do góry, wiem, od kogo będę musiała się odganiać.

- Przepraszam. Nie udzielam wywiadów - odpowiadam, nim zdąży zapytać.

- Nie odczuwa Pani dyskomfortu jako kochanka pana Alexa? - zadaje pytanie, mając gdzieś jeszcze dzwoniącą mu w uszach moją wypowiedź.

- Proszę mnie przepuścić - mówię, starając się go wyminąć.

On jednak zupełnie nic z tego sobie nie robi. Tak to naprawdę wygląda?

- Pani .... - niespodziewanie Alex wchodzi między nas, a ja oddycham z ulgą, kiedy kontynuuje, przyklejam się do jego garnituru -  nie życzy sobie takich komentarzy. Nie wyraża też zgody na rozmowę, więc jeśli pan jeszcze raz naruszy jej prywatność, zrobię wszystko, żeby przysporzyć pana stacji jak najwięcej problemów. Gdziekolwiek nie pójdziesz, człowieku!

- Tylko rozmawiamy - wycofuje się młody facet z blaszką na szyi, a jednak pozostaje arogancko nastawiony.

Chyba to powoduje, że Alex brnie dalej w swojej wypowiedzi.

- Jestem w pełni świadom, czego Państwo szukacie...Na pewno nie dobra. Niemniej jednak jeśli drugi raz w życiu udaje Ci się uchwycić swoje uniwersum, wiedząc, że innym udaje się to tylko raz i niektórzy przegapiają szansę. Byłbym głupcem, gdybym chociaż nie spróbował wymieszać naszej energii we wszechświecie. Każdy coś po sobie pozostawia, ja chciałbym wszystko, co najlepsze u boku Ali. Ubolewam nad sytuacją, emocjami, uczuciami i zamieszaniem, które stworzyło się wokół Any. Moja obecna żona jest cudowną osobą, szanuję wszystko, czego dokonuje, kim jest, jakie podejmuje wybory i w ramach tego szacunku, nie zgadzam się, żeby żerować na niej jako człowieku i okolicznościach naszego małżeństwa. Ana Carmen nie została moją żoną we względu na przypadek. Koniec komentarza i wrzuć to do sieci.

Otacza mnie ramieniem, a potem wymija pseudo dziennikarza, który zyskał kawałek mięsa. Bardziej jednak skupiam się na tym, co przystojniak obok mnie właśnie powiedział.

- Miałam omijać dziennikarzy, a Ty rozkręcasz kolejną aferę. Nie rozumiem. Uniwersum? Imponuje mi Twój szacunek do Any - mówię cicho, żeby tylko on mnie słyszał.

- Dlaczego szepczesz? Chcę, żebyś była bezpieczna, Ana też. Jesteś moim wszechświatem i przepraszam, utknąłem w korku.

Całuje w przelocie moje czoło.

- Żeby nikt nas nie usłyszał. Nie byliśmy umówieni.

- Przecież już nie musimy. Mogę robić to, na co zawsze miałem ochotę.

- Chcesz iść ze mną po Klarę?

- Nie mogę obiecać, że będę codziennie, ale chcę przyrzec, że nasza córka będzie miała najlepszego tatę, jakim tylko będę w stanie być.

- Czasami mam wrażenie, że w tydzień dałeś jej więcej, niż ja przez całe jej życie -wzdycham zauroczona.

Być może to, co powiedziałam jest słodko - gorzka ocena, ale tak właśnie czuję.

Późnymi nocamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz