26. Nowy początek

6 1 0
                                    

ALA

Siedzimy wszyscy znów przy basenie, a ja rejestruję, kiedy Kielich tylko spogląda ukradkiem rządny przygód. Już wiem, że jest z Alexem w zmowie, ale niczego nie mam mu za złe. Może jedynie to, że jest takim dobrym łgarzem.

Rozmyślam o tym, co właściwie dzisiaj się stało. Alex wyznał mi miłość, przyprowadził swoją żonę i zrobił wszystko, co mógł, żebym mu zaufała. A skoro się na to odważyłam, nie mam więcej powodu, żeby go nie chcieć.

Mógłby być tutaj i siedzieć obok, ale niczego nie zdążyliśmy jeszcze wprowadzić. Poza tym miał coś jeszcze do wyjaśnienia z Aną, która pokazała dziś, jak silną jest osobowością. A jednak Alex chce mnie. Czy mogę w to uwierzyć?

Mój zdezelowany telefon zaczyna wibrować i zastanawiam się, czy po niego sięgać, skoro nawet nie wiem, czy za granicą wiąże się to z opłatami. Poza tym nie posiadam zbyt wielu opcji kontaktów. Siedemdziesiąt procent mam właśnie przed sobą. Świetnie się bawią. Za pierwszym razem nie wyciągam ręki, ale kiedy po chwili dzwoni drugi raz, obracam go i widzę, że to Alex.

- Halo - głos i ręka mi drży.

Czy to irracjonalne, że jestem zestresowana? Odzywa się w słuchawce błyskawicznie, a mimo to zdążam wygenerować kilka niepewnych myśli i nie najciekawszych znaczeń.

- Co robicie? - zadaje tak proste pytanie, tymczasem ja przygryzam wargę, bo jestem nieprzygotowana.

- Nie wiem, czy mogę rozmawiać - odpowiadam zdenerwowana.

- Dlaczego? Coś się dzieje? - w jego głosie słychać wyraźny niepokój.

- Nie. Tylko mam telefon na kartę. Połączenia pobierają gotówkę?

- Nie przejmuj się. Jeśli nas rozłączy, coś z tym zrobimy, a przynajmniej wiem, w czym rzecz.

- Dlaczego dzwonisz?

- Przeprosić, że mnie nie ma i powiedzieć, że... - urywa - Tylko daj mi dokończyć. Myślę, że będzie lepiej, jeśli nie będę się pokazywał Klarze. Myślę o niej i...

- Iii? - przeciągam jego myśl.

- Chcę, żeby miała wspaniałe wspomnienia z tego wyjazdu. Nie mam pojęcia, jak zareaguje. Nie potrzebuje mnie dzisiaj, chociaż chciałbym, żeby było inaczej.

Kończy wyraźnie i przez chwilę zastanawiam się, w jaki sposób ogarnąć taki poziom dojrzałości, szczerości i jedności.

- Myślisz o wszystkim, prawda? - zniżam głos do szeptu.

- Pod tym względem jesteśmy do siebie podobni - odwzajemnia mój sposób komunikacji z tym, że jego głos wybrzmiewa o wiele seksowniej.

- Nawet nie wiem, jak go zrobić - odważam się na szarość.

- Ja też. Czy to naiwne, że myślę, że naturalnie mnie pokocha? - w tym pytaniu słychać niepewność.

- Nigdy nie byłeś w jej oczach złem - odrzekam stanowczo.

Nie śmiałabym skalać jego obraz w jej małym umyśle.

Późnymi nocamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz