Pov. Tighnari
Minął tydzień od kiedy wyjechałem do rodziny. Bałem się o Kaveh'a ale słyszałem, że Alhaitham się nim opiekuje. Niestety muszę przyznać ale prawie ciągle myślałem o Cyno. Próbowałem się skupić na czymkolwiek ale za każdym razem moje myśli wracały do niego. Byłem ciekaw czy dalej chodzi z Nilou, jak są blisko i czy Cyno dalej o mnie pamiętał i czy tak samo jak ja o mnie myśli...
Pomagałem rodzicom w domu. Piekłem pierniki, ozdabiałem dom i w ogóle. Chciałem z nimi po spędzać trochę czasu bo po świętach planowałem wrócić już do domu. Kwiaciarnia nie może być tylko na głowie Kaveh'a bo jak tak dalej pójdzie to nie będzie co zbierać z moich kwiatów.
Postanowiłem że zadzwonię do Collei. Dawno z nią nie rozmawiałem, a w sumie też nie miałem co ze sobą w tym momencie zrobić. Po kilku sygnałach odebrała
- o hejka Nari! Co u ciebie?
- cześć Collei, wszystko w porządku. Dawno z tobą nie rozmawiałem więc tak o chciałem zadzwonić
- rozumiem. Byłam kilka dni temu u ciebie w mieszkaniu. Chciałam się z tobą spotkać ale zastałam tylko Kaveh'a. Wydaje mi się być fajnym przyjacielem, prawda?
- masz rację. Kaveh co prawda czasami irytuje, zachowuje się jak małe dziecko albo nieporadnie ale naprawdę dobrze się z nim rozmawia i czuję, że rozumie co mnie trapi
- też mi się tak wydawało. A jak tam u twoich rodziców?
- bardzo dobrze. Adoptowali ostatnio dwa koty. Strasznie rozrabiają ale są urocze. Wysłać ci zdjęcie?
- pewnie! Pozdrów też rodziców odemnie
Gadaliśmy tak chyba do 23 aż obydwoje stwierdziliśmy, że idziemy spać. Odrazu zasnąłem, byłem zmęczony. Wieszanie lampek z dwoma małymi "pomocnikami" nie jest takie łatwe.
Time skip
Obudziło mnie miałczenie dwóch, małych rozrabiaków. Zrobiłem im zdjęcie i wysłałem do Collei. Dałem im śniadanie i sam poszedłem je sobie przygotować. Usmażyłem sobie jajka i zrobiłem grzanki oraz kawę. Moi rodzice jeszcze spali więc nie chciałem ich obudzić dlatego poszedłem do swojego pokoju. Zadzwoniłem do Kaveh'a. Stęskniłem się za nim i chciałem się dowiedzieć co u niego.
- o hejka Nari! Tęskniłem za tobą!
- ja za tobą też. Słyszałem, że Alhaitham się u nas zadomowił?
- eeee tak jakby... Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza
- nie, nie. Spokojnie. A jak moje kwiaty? Dbasz o nie tak jak ci napisałem?
- tak, tak! Codziennie po pracy idę z Alhaithamem i o nie dbamy i podlewamy
- to dobrze. A jak się pomiędzy wami układa?
- co masz na myśli?
- noo... Kłócicie się tak jak kiedyś czy może wiesz...
- noo mieliśmy małą kłótnie ostatnio ale... Ogólnie to bardzo dobrze się dogadujemy. Aż sam się dziwię
- o co chodziło?
- hę? A! Nieee nie ważne...
- po twoim głosie wnioskuje, że ważne. Mów!
- powiem jak wrócisz... Okej?
-okej... Niech ci będzie
- jak u twoich rodziców?
- dobrze, pozdrawiają cię
- o! Ja ich także hehe
- jest gdzieś Al może?
- nieee musiał iść na spotkanie znowu jakieś i niedawno wyszedł. Ale jak chcesz z nim porozmawiać to później zadzwonię
- okej, a jak... Wiesz... Macie z nim kontakt?
- nie, nie widziałem w ogóle jego jak i tej rudej. Miałeś o nich nie myśleć
- wiem ale... Nie umiem przestać...
- rozumiem
- dobra już nie zatruwam ci życia. Na razie
- pa Nari
Rozłączyłem się i padłem na łóżko. Nie mogę wybić sobie z głowy tego cholernego Cyno. Jestem zazdrosny, to fakt ale jednocześnie jest mi smutno, że ON mógł mi coś takiego zrobić. Trudno mi to przyznać ale za nim też trochę tęsknie... Mam nadzieję, że kiedyś się pogodzimy
...
Witam po raz drugi w tym pięknym dniu
Obiecałam, że będzie rozdział (lipny ale jest) z perspektywy Nariego i jest!
W sumie nie wiedziałam co mam tu pisać. Mam już zaplanowane dwa kolejne rozdziały i jak chcecie spoilery (lepiej nie) to piszcie (wątpie żeby ktoś chciał ale może ktoś się znajdzie)
Nie chciało mi się teraz tego sprawdzać więc sory za błędy 😁
Paaa
🌻
CZYTASZ
Kwiat O Kolorze Kawy [zawieszone]
RomanceFanfik o shipach Haikaveh i CynoNari. Trochę burzliwa i pogmatwana relacja Kaveh'a z Alhaithamem oraz trochę spokojniejsza Cyno z Tighnarim PS zjdęcie na okładce jest z Pinteresta. Odrazu się przyznam, lekko inspirowałam się innymi fanfikami. Mam...