U Alhaithama (ciąg dalszy)

266 20 5
                                    

Pov. Alhaitham

Nie wiem co mnie natchnęło, żeby w środku nocy pić wino z tym alkoholikiem.
Oczywiście pierwszy skończył pić i patrzył na mnie tym swoim wzrokiem, którego używał gdy czegoś chce.
Postawiłem obok niego całą butelkę wina. Wiem, że będę tego żałował. Ten jeden raz mogę mu pozwolić. Wiem co przechodzi i chce mu to chociaż trochę wynagrodzić. Jego starania i nawet poświęcenie dla swoich projektów.

-jeśli chcesz jeszcze mogę ci nalać - popatrzyłem z powrotem na niego. Policzki zaczęły mu się różowić. Muszę przyznać, że wyglądał uroczo...
Alhaitham stój. Ty tylko twój przyjaciel. Może jest uroczy... nie, nie, przestań o tym myśleć

Time skip

  Jak można było przewidzieć Kaveh się  upił. Miał słabą głowe do alkoholu ale i tak pił bardzo dużo. Przeniosłem go z powrotem do salonu i posadziłem na kanapie. Usiadłem obok a blondyn odrazu zaczął się do mnie kleić.

- Alhaitham... jak ja... cię nienawidze*hik*. Dlaczego ktoś... z *hik* tak przystojna t-twarzyczką jak twoja... musi mieć kija w dupie *hik*. Nie dziwię się dlaczego jeszcze... *hik* nie masz nikogo - no i się upił, i to bardzo. Coś czuję, że to będzie długa noc... - a jakie ty masz *hik* piękne usteczka - zaczął palcem jeździć po moich wargach. Zamknąłem oczy, żeby nie musieć patrzeć na tą pijaną twarz.

  Okazało się to błędem. Poczułem na swoich wargach te Kaveh'a. Zaczął mnie całować. Na początku nic z tym nie robiłem  i czekałem aż skończy. Był pijany i pewnie jutro obudzi się z kacem ale też bez wspomnień z tej nocy. Niestety moje czekanie zaczęło się dłużyć niemiłosiernie. Muszę przyznać, że Kaveh naprawdę był w tym dobry. Oddałem pocałunek, nawet nie wiem dlaczego ale coś z tyłu głowy mówiło, żebym to zrobił. Pierwszy raz całuje się z facetem, nie przypuszczałbym, że to zrobię a na dodatek z moim przyjacielem. Oderwaliśmy się od siebie by nabrać powietrza
To było... nie chciałbym użyć słowa "cudowne" ale nie ma innego wyrażenia  opisujące to co się stało przed chwilą. Usta Kaveh'a były tak delikatne, że bałem się, że go skrzywdzę. Zaczął nieśmiało lecz gdy postanowiłem to oddać zaczął całować namiętniej. Jesteśmy pijani tylko, że Kaveh na tyle, by zapomnieć o tym jutro w przeciwieństwie do mnie. Patrzyłem na pustą ścianę przedemną i ciężko dyszałem. Poczułem na swoim torsie głowie blondyna.

- Haithaaaam *hik* zanieś mnie do łóżka - wziąłem go na ręce i zaniosłem do swojej sypialni. Ja wróciłem na kanapę i zacząłem rozmyślać...
Skoro mówi się, że słowa pijanego to tak naprawdę myśli trzeźwego... czyli... podobam się Kavehowi?! Niee..., nie... Alhaitham. Idź spać.
Próbowałem zansąć lecz nie mogłem...
Mówiłem, że to będzie długa noc...

...

Witam
Znowu mam problemy z wattpadem dlatego podzieliłam ten rozdział na dwie części. Niestety tego żałuje ale trudno.

Łał!  Pocałowali się!
Nie mogłam przestać o tym myśleć i to napisałam. Nie umiem zbytnio opisywać takich rzeczy ale spróbowałam

przepraszam za błędy i inne takie


Paa

🌻

Kwiat O Kolorze Kawy   [zawieszone]   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz