Rozdział 14

287 21 16
                                    


Pov. Kaveh

Mijał już chyba trzeci miesiąc od kiedy zaczęliśmy wszyscy "dorosłe" życie. Pomiędzy mną a Alhaithamem jest coraz lepiej, oczywiście kłucimy się o najgłupsze sprawy ale to już normalne. Myślałem, że pomiędzy Cyno i Narim będzie się coś działo ale chyba jest na odwrót. Tigh ciągle siedzi w swoim pokoju a wychodzi tylko po kawę do kuchni lub do łazienki. Czasami przyłapałem go jak płakał, chciałbym jakoś mu pomóc ale nie jestem dobry w pocieszaniu innych i pewnie bym tylko pogorszył całą sytuację. Wiem tylko tyle, że chodzi tutaj o Cyno, zauważyłem, że nie spotykają się razem jak wcześniej, a wręcz unikają siebie. Może ma to związek z tym, że Cyno zaczął chodzić z tą rudą dzidwczyną, jak jej tam było...
Nie mam pamięci do imion, chyba Nillou. Kojarzę ją, na studiach zawsze wyrywała chłopaków a później po kilku dniach rzucała i znajdowała sobie kolejnego, i tak w kółko. Wygląda na taką pustą typiare która chciała tym podbić swoje ego. Martwię się Tighnariego, prawie nic nie je, ma ogromne wory pod oczami, przestał dbać o swoje rośliny, widziałem u niego na parapecie pozostałości po nich. Wygląda to jakby były to tylko patyki wbite w ziemię. Boje się że Nari popadnie w alkoholizm jak ja lub zacznie palić jak Alhaitham, chociaż on nie robi tego tak często i stara się ograniczać.

Jak już mówiłem, pomiędzy mną a Alhaithamem układa się bardzo dobrze. On pisze swoją książke a ja codziennie chodzę do pracy, normalka. Czasami Al przychodzi do mnie z laptopem i tam pracuje aż nie skończę pracy i później odprowadza mnie do domu. Według mnie, wyglądamy jak jakaś para z romansidła, i to takiego zbyt przesłodzonego. Ale trudno, ważne, że się kochamy a jak komuś to nie pasuje to... To ma problem.

Aktualnie leżałem na kanapie i nie wiedziałem co zrobić z życiem. Jest sobota, popłudnie, ładna pogoda a mi się nie nie chce. Normalnie bym rysował ale jakoś straciłem wenę. Chciałbym się spotkać z Haithamem ale wiem, że ma dużo pracy. Tighnari znowu siedział w swoim pokoju a ja jako dobry przyajciek leżałem na kanapie... Naprawdę jestem do dupy.

- Hej, Tighnari. Mogę wejść?- zapukałem delikatnie do jego pokoju. Miałem dość siedzenie bezczynnie i słuchać jak on płacze - wiem, że jestem chujowym przyjacielem. Przepraszam, że wcześniej z tobą nie chciałem porozmawiać i ci pomóc ale bałem się, że jak zawsze wszystko zepsuje. Mogę wejść? Może i jestem słaby w pocieszaniu ale chcę ci pomóc, nawet w małym procencie - mówiłem spokojnie do zamkniętych drzwi. Usłyszałem jak Nari wstaje z łóżka i do nich podchodzi. Uchylił delikatnie i spojrzał przez szparę na mnie. Oczy miał zaszklone j pospuchnięte, był cały blady. Pokiwał mi głową na "tak" i wszedłem do pokoju.

Opowiedział mi wszystko. Czyli miałem rację, chodzi o Cyno i rudą... Myślałem, że Cyno się zmienił.

- naprawdę nie wiem co mam powiedzieć, wiem co czujesz, przechodziłem to samo ale nie możesz całe dnie płakać i tutaj siedzieć. Wiesz, że Nillou go zostawi pewnie, wtedy zrozumie, że to był błąd i zauważy swoje uczucia do ciebie - siedzieliśmy na łóżku i go przytulałam. Tighnari wytarł łzy i się do mnie przytulił.

- dziękuje Kaveh, jest mi już trochę lepiej. Chciałbym się zdrzemnąć, więc zostawiłbyś mnie samego? - zapytał i mnie puścił

- ah, oczywiście - wstałem z łóżka i podszedłem do drzwi - dobranoc - zamknąłem drzwi i poszedłem do pokoju. Próbowałem coś naszkicować ale w mojej głowie było pusto. Nienawidzę takich dni.

Pov. Alhaitham

Chcialem zrobić Kavehowi niespodziankę i zabrać go na zakupy. Niedługo będą święta. Z tego co wiem Cyno jedzie do rodziców i Nari też. Tylko ja i Kaveh zostaliśmy sami, wątpie żeby miał coś przeciwko, żebyśmy spędzili je wspólnie. Czesałem się przed lustrem w przedpokoju i ubierałem buty. Ubrałem się chyba zbyt elegancko jak na zakupy w zwykłej galerii handlowej. Chciałem, żeby Kaveh się ucieszył. Wiem jak bardzo lubi chodzić na zakupy, mówił, że nie ma na to czasu i pieniędzy więc chciałem mu zrobić mały prezent. Zabrałem kluczyki od samochodu i wyszedłem z domu. Cyno znowu zniknął z tą dziw... Przepraszam, Nillou. Nie przepadałem za nią strasznie. Pamiętam jak próbowała mnie poderwać, na szczęście mam trochę godności i nie poszedłem z nią do łóżka jak większość facetów którtch podrywała. Mam nadzieję, że Cyno też ją ma...

Kwiat O Kolorze Kawy   [zawieszone]   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz