14. Co ten mikrochujny orangutan ci zrobił?

42 1 2
                                    

Jaki z niego dupek. Ugh, wiem że się powtarzam, ale naprawdę myślałam że mnie polubił. Jak mogłam być tak głupia i dać się mu zmanipulować? Przecież to Aaron Smith, on mnie nigdy nie polubi. Pomiędzy nami zawsze będzie mur nienawiści.

Właśnie wjeżdżam na posesje naszego domu, by zamknąć się w pokoju na pierdyliard spustów i zakopać się w kołdrze do końca roku szkolnego, żeby więcej go nie spotkać. Jak on mi mógł to zrobić? W dodatku w moje urodziny.

Wychodząc z auta trzaskam drzwiami tak, że pewnie połowa LA mnie słyszała, ale jebie mnie to. Teraz najchętniej wyrzuciłabym to auto do rzeki. Chciał się tylko popisać.

Kurwa naprawdę byłam wartę 600$? Niech on nawet nie próbuje mnie przepraszać, nie wybaczę mu - nigdy.

Widocznie Maddy mnie usłyszała, bo zauważyłam że w moment wyszła na dwór i szybkim krokiem do mnie podeszła zalewając toną pytań:

- Czemu tak wcześnie wróciłaś? Czekaj, ty płakałaś? Co ten mikrochujny orangutan ci zrobił? Jak ja go dojadę z Nicolasem, Samathą i Joshem to zastanowi się nad swoim zachowaniem miliard razy. Ale teraz naprawdę, co ci zrobił - Madison złapała mnie za ramiona i spojrzała głęboko w oczy. Na starszą siostrę zawsze można liczyć.

- Założył się o mnie.. - wyszlochałam przytulając się do niej.

Siostra od razu oddała uścisk i zaczęła mnie głaskać po plecach, a ja już nie wytrzymałam i zaczęłam płakać na dobre.

- Chodź kochanie, pójdziemy do domu, bo zostawiłam Andy'ego z tym najmłodszym z naszego rodzeństwa bez mózgiem i się trochę o niego boje - uśmiechnęłam się lekko.

- O Nick'a, bo sobie z rocznym dzieckiem nie poradzi?

- Nie, o moje dziecko. Męska wersja ciebie może zrobić mu pranie mózgu - parsknęłam lekkim śmiechem.

Gdy przekroczyłam próg domu zobaczyłam jak Andy próbuje dorwać się do butelki whiskey, a mój bliźniak jak gdyby nigdy nic przegląda Instagrama.

- Nick! Boże nigdy nie pozwolę na to, by ktokolwiek zostawił z tobą dziecko. Jesteś nieodpowiedzialny - spojrzał tylko na siostrę i przewrócił oczami, a później spojrzał na mnie marszcząc brwi.

Uważniej przyglądnął się mojej twarzy, a następnie gwałtownie wstał i podszedł do mnie również zasypując mnie pytaniami:

- Ty płakałaś? Co ten mikrochujny orangutan ci zrobił? Jak ja go dojadę z Madison, Samathą i Joshem to zastanowi się nad swoim zachowaniem miliard razy. Ale teraz naprawdę, co ci zrobił? - gdy go słuchałam miałam wrażenie, nauczył się tej formułki na pamięć od Maddy.

- Niech ci siostra powie, Ja nie mam ochoty na rozmowę, głowa mnie boli. Pójdę się położyć - powiedziałam lekko od niechcenia i udałam się na schody by pójść do swojego pokoju.

Zakluczyłam drzwi i oparłam się o nie zsuwając się na podłogę. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej otaczając je swoimi rękami opierając o nie podbródek patrząc w nicość. Po chwili jednak postanowiłam, że zrobię sobie drzemkę. Sen mi chyba dobrze zrobi.

*Aaron*

Aktualnie leże na łóżku patrząc w sufit, a myślami uciekam do zielonookiej brunetki. Nie ważne o czym pomyślę zaraz zacznę myśleć o niej.

Usłyszałem z dołu dzwonek do drzwi, ale uznałem nie chcę mi się iść, a i tak pewnie mama otworzy.

Nagle ktoś gwałtownie wszedł do mojego pokoju, ale nie zwróciłem na to większej uwagi.

- Stary, masz przejebane - spojrzałem na osobę.

O kurwa to był Nicolas. Przecież on mnie zabiję. Szybko trzy zdrowaśki odmówie i chyba będzie git.

W ułamku sekundy podniosłem się do siadu i spojrzałem na twarz kumpla. Był wkurwiony, ale nie tak jak zwykle. On wręcz kipiał ze złości. Żyłka odznaczała się na jego czole, a on sam był czerwony na twarzy. Czeka mnie solidny wpierdol.

- Co ci wpadło do tego pustego łba, żeby założyć się o moją siostrę o jebane 600$? Ona jest warta każdej gwiazdy na tym zasranym niebie, a nie jakieś marne pieniądze - widać że kocha swoją siostrę.

- Nie miała się o tym dowiedzieć. Zadzwoniłem do Connora by zakończyć ten cały zakład, a ona wtedy akurat weszła do pokoju i wszystko usłyszała - lekko skłamałem, ale to nie takie ważne.

- Ale z jakiej pieprzonej racji się o nią założyłeś? Wcześniej tak ci na niej zależało, kupiłeś jej wymarzone auto, przytulałeś, całowałeś i to tylko po to by zarobić jebane 600$. Naprawdę myślałem że jesteś inny, a ty jak zwykle wszystko robisz za pieniądze. Jutro w szkole do mnie nawet nie podchodź, jesteś u mnie skończony - powiedział lekko spokojnie i wyszedł z mojego pokoju.

Teraz zjebałem już po całości. Nie dość że straciłem najlepszego przyjaciela, to jeszcze dziewczynę w której się zakochałem. W końcu to do mnie dotarło. Nie chcę być jej wrogiem, znajomym, kolegą czy przyjacielem. Chcę być jej chłopakiem, narzeczonym a później mężem. Zależy mi na niej bardzo, ale teraz już za późno.

Wyszedłem z pokoju biegnąc szybko na dół prawie się prawie się przy tym walając. Pognałem szybko do kuchni, w której zastałem moją mamę mieszającą jakąś zupę. Na chwile zaprzestała swojej czynności i spojrzała na mnie.

- Wszystko ok... - nie dokończyła swojej wypowiedzi, bo szybko do niej podszedłem przytulając ją do siebie.

Od razu oddała uścisk masując mnie pocieszająco po plecach. Wtuliłem się w zagłębienie jej szyi i zacząłem płakać. Nigdy nie płakałem, więc na prawdę byłem wkurwiony na samego siebie.

- Zjebałem po całości - wyszeptałem podnosząc wzrok na mame - Sarah mnie nienawidzi tak samo jak jej brat. Madison pewnie też już o wszystkim wie.

- Aaron, pamiętasz co zawsze powtarzam. Jak kocha...

- To wybaczy wszystko - dokończyłem za nią - Ale w moim przypadku chyba tak nie będzie. Ona mnie nie kochała - nigdy.

- Musisz o nią walczyć. Pamiętasz gdy miałeś sześć lat i zobaczyłeś jak jakiś chłopiec bierze do rąk twoją wymarzoną limitowaną edycję autka - kiwnąłem głową - Co zrobiłeś?

- Podstawiłem temu dzieciakowi nogę, a on się wywalił i wypadła mu z rąk, więc szybko ją wziąłem i kupiłem - wzruszyłem ramionami.

- A gdy zauważyłeś, że ktoś gnębił Sarę, to co wtedy zrobiłeś?

- Pomimo że jej nie lubiłem, to przywaliłem mu, a on uciekł.

- Widzisz? Zawsze walczysz o to co daję Ci szczęście. Nigdy nie zapominaj o tym ci jest dla ciebie ważne. Idź do twojego ojca to może da ci jakieś rady by ci wybaczyła - uśmiechnęła się do mnie, a ja zawtórowałem.

- Dzięki mamo, kocham cię - pocałowałem ją w policzek.

- Ja ciebie też. Schylisz się? Chcę ci dać buziaka w czoło - zaśmiałem się i zrobiłem to o co mnie po prosiła - Jak byłeś młodszy to było łatwiejsze.

Wróciłem do pokoju w lekko lepszym humorze. Muszę coś wymyślić by mi wybaczyła.

~~~~~~~~~~~~~~

Tak jak obiecałam, jest rozdział przed nowym rokiem.

Jutro jest już nowy rok, więc życzę wam pijanego sylwestra i szczęśliwego Nowego roku moi kochani czytelnicy

Proszę o gwiazdki i komentarze pod rozdziałami (może wtedy będzie bardziej popularna 🤭)

Buźki i do następnego 😘

You Look Perfect TonightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz