Właśnie siedzę na matmie z tym starym mocherem. Boże weź mnie stąd. Dobra idę do toalety, bo nudy.
Podniosłam ręke, a ona przewróciła oczami. Też panią lubię.
- Czy coś się stało, panno Johnson? - zapytała od niechcenia.
- Mogę skorzystać z ubikacji? - uśmiechnęłam się słodziutko.
- Idź - machnęła ręką.
Wychodząc z klasy mruknęłam pod nosem malutką obelgę. Naprawdę małą:
- Stara raszpla. A niech ją chuj strzeli.
- Słyszałam to, Sarah! - prychnęłam pod nosem
- Miała pani usłyszeć! - odkrzyknęłam i wybiegłam z klasy kierując się do toalety, śmiejąc się.
Jest środa, niedługo czerwiec, potem wakację. Strasznie szybko to minęło.
A jak z Derekiem? Trudno powiedzieć. Piszę do mnie różne całkiem miłe wiadomości, typu: "Miłego dnia" "Jak u was?" i coś w tym stylu.
Zawsze równie miło odpisuję, chociaż dalej mi dziwnie z wiadomością, że to mój biologiczny ojciec.
Udałam się do jednej z kabin by pooglądać Tik Toka. Wrócę pod koniec lekcji. Nie ważne, że się dopiero zaczęła.
Nasze kabiny były większe, od tych w niektórych szkołach. Na luzie zmieściłoby się z siedem osób - a nawet więcej.
Po chwili usłyszałam, że ktoś wchodzi do pomieszczenia, ale nie zwróciłam na to specjalnie uwagi.
Drzwi od mojej kabiny się otworzyły, a przez nie wszedł Aaron. Bo któż by inny.
- Hejka - podszedł do mnie i podniósł mnie za uda przyszpilając do ściany.
- Hej, wiesz że to damska toaleta? I przerwałeś mi oglądanie gorących chłopaków.
- Serio? Nie zauważyłem - powiedział sarkastycznie. - A tych kurduplów to sobie w dupe wsadź - wziął mi telefon z ręki i położył go na półeczkę nad toaletą.
- No ej, to mój telefon! - chłopak tylko wzruszył ramionami.
- I co masz zamiar teraz zrobić - zapytałam, a w jego oczach błysnęło pożądanie.
- To - gwałtownie wpił się się w moje usta.
Zaskoczona oddałam pocałunek, ale nie tak szybko jak on.
Chłopak przeniósł swoje ręce z moich ud do pośladków i mocno je ścisnął, a ja cicho jęknęłam w jego usta.
Poczułam jak się lekko uśmiecha i jeszcze bardziej pogłębił pocałunek o ile jest to jeszcze możliwe.
Przeniosłam swoje usta na jego żuchwę, a potem szyję robiąc mu dróżkę z malinek.
Aaron cicho sapał pod moim dotykiem, na co w myślach przybiłam sobie piątkę. To ja dominuję w tym związku.
Oderwałam usta od jego szyi i spojrzałam na swoje dzieło. Uśmiechnęłam się lekko. Wyglądał jakby go ktoś odkurzaczem zaatakował. A to tylko ja.
Brunet zdjął moją bluzę razem z koszulką, a przed nim ukazał się czarny koronkowy biustonosz.
- O ja pierdole - westchnął dalej się patrząc na mój dekolt.
Nawet nie zauważyłam kiedy mój stanik znalazł się na podłodze. Z moich piersi jego wzrok przeniósł się na mój brzuch, na którym było kilka blizn, przez co zakryłam go rękami.
Aaron złapał mnie za nadgarstki i dał je nad moją głowę, przez co musiałam mocniej złapać się nogami w jego pasie.
- Jesteś śliczna Królewno i nawet nie próbuj w to wątpić - pocałował mnie w usta, a jego jedna ręka znalazła się na mojej piersi, którą lekko ścisnął.
Odsunęłam się od niego by zdjąć tym razem jego bluzę ukazując jego wytatuowaną klatę, na której pojawił się nowy tatuaż. Korona.
- Nowa dziara? - zapytałam przejeżdżając kontury paznokciem wzbudzając w nim dreszcze.
- Tak, z racji twojej ksywy ode mnie korona będzie idealnie pasować.
Aaron postawił mnie na ziemie całując w usta schodząc niżej. Szyja, obojczyk, mostek i brzuch natrafiając na moje spodnie.
Spojrzał na mnie czekając na jakiekolwiek pozwolenie, które mu udzieliłam kiwając głową.
Zsunął moje spodnie ukazując moje nogi, na których były dosyć widoczne rozstępy, przez co miałam znowu ochotę się zasłonić.
- Śliczna - pocałował moje uda. - Bóg wie jak stworzyć płeć piękną.
Jego pocałunki szły wyżej, przez co poczułam jak moja cipka zaczęła pulsować.
Zaczął zdejmować moją bieliznę po czym włożył swój język we mnie.
Zaczął ssać i lekko podgryzać moją łechtaczkę, a ja przy tym cicho pojękiwałam. Kłamałam z tym dominowaniem.
Gdy byłam moment przed euforią, poczułam jak jego język ze mnie wychodzi. Jęknęłam niezadowolona.
- Dojdziesz w inny sposób - Aaron zdjął spodnie i bez ostrzeżenia we mnie wszedł, przez co pod powiekami poczułam łzy.
Brunet dał mi chwilę na przyzwyczajenie, a gdy kiwnęłam głową zaczął się we mnie lekko poruszać.
- Szybciej - wyszeptałam.
- Powtórz - specjalnie zwolnił ruchy.
- Szybciej p-proszę - wyjęczałam.
( Zkisiło mnie ~ Autorka )
I po tych słowach przyspieszył tak, że mnie prawie z nóg wypierdoliło... chociaż nie, jest dobrze.
W całym pomieszczeniu było słychać dźwięk odbijających się naszych ciał
Poczułam jak jego ręce zaciskują się na moich nadgarstkach i po chwili znajdowały się nad moją głową.
Poczułam, że zaraz dojdę, a Aaron to poczuł i jeszcze bardziej przyzpieszył.
Orgazm przeszedł moje ciało i zmęczona położyłam głowę na torsie chłopaka.
- Wracamy na lekcje? - złapał mnie za brodę by podnieść moją głowę.
- Podaj mi telefon - za trzy minuty dzwonek. - Nie opłaca nam się.
Zaczęliśmy się ubierać, a przy kucaniu poczułam jak mnie jutro będą nogi boleć.
- Sama po prosiłaś bym przyspieszył, nie marudź.
- A wyjebał ci ktoś kiedyś? - uniosłam brew patrząc na niego.
- Tak, uwierz tak - zaśmiałam się wychodząc z nim z łazienki.
Poszliśmy usiąść na parapety i pogadać aż dzwonek nie zadzwoni.
- Aaron, zaraz wrócę muszę iść do auta po podręcznik od angielskiego.
Brunet kiwną głową, a ja wyszłam ze szkoły by wziąć rzeczy z pojazdu.
Wracając poczułam jak jakieś silne ręce zaciskują się na mnie, a do ust ktoś przyłożył mi chusteczkę.
- Mówiłem, że się mnie nie pozbędziesz - usłyszałam po czym zamknęłam oczy.
~~~~~~~~~~~~~
Co tu się stało?Kolejny rozdział napisany. Teraz czekajcie na Martina.
Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach.
Buźki i do następnego 😘
CZYTASZ
You Look Perfect Tonight
Storie d'amore17 letnia Sarah Johnson mieszka wraz z bratem bliźniakiem Nick'em w niedużym domu w Los Angeles. Rodzice bliźniaków umarli w zeszłym roku podczas wypadku samochodowego i od tamtego czasu rodzeństwo daje sobie radę samemu. Sarah ma przyjaciółkę Samat...