11. Zostaw mnie debilu

48 3 8
                                    

*Dzień później*

*Sarah*

Kiedy otworzyłam oczy od razu je zamknęłam, przez światło w pomieszczeniu. Japierdole wyłączcie ten dzień. Ponowiłam próbę tym razem bez problemu. Rozejrzałam się po pokoju i mogłam stwierdzić, że jestem w szpitalu. Zajebiście

Nienawidzę szpitali po tym jak... jak poroniłam. W skrócie, gdy miałam jeszcze 16 lat Eliot znowu mnie zgwałcił, zaszłam w ciąże, on się o tym dowiedział i się porządnie wkurzył mnie kopnął w brzuch i poroniłam. Koniec historii.

Dalej nie mogę uwierzyć, że on jest na wolności.

Za drzwiami zauważyłam lekarza, który gada z... Aaronem? Co on tu do cholery robi? Co w ogóle ja tu robię? 

Pamiętam tylko jak przyszedł Eliot, potem poszedł z brunetem za szkołę, a jak wrócił to zrobiło mi się słabo i dalej nie pamiętam. Czyżbym wtedy zemdlała? Ale w takim razie jak się znalazłam w szpitalu? Aaron mnie tu zawiózł? Chyba tak. Nie widzę innej opcji.

Ogólnie zauważyłam - i pewnie nie tylko ja - że zaczęłam więcej czasu spędzam z Aaronem. To nie tak, że nagle się przyjaźnimy, ale na pewno nie jest tak samo jak na początku.

Chłopak chyba poczuł, że się na niego patrzę, bo odwrócił wzrok od lekarza i spojrzał na mnie. Otworzył oczy na wielkość monety i się uśmiechnął. Ja wysiliłam się na lekki uśmiech, bo byłam zbyt słaba.

Od razu wszedł do sali i podszedł do mnie. Jego kąciki ust znalazły się jeszcze wyżej, a po chwili zrobił coś czego się nie spodziewałam... przytulił mnie. Największy skurwysyn jakiego kiedykolwiek spotkałam (oprócz Eliota) przytulił mnie.

Po chwili oddałam uścisk o wiele słabiej, ale jednak. Aaron zaczął głaskać mnie po plecach i szepnął:

- Nie strasz mnie tak więcej, królewno. Nie przeżyłbym gdyby coś poważniejszego ci się stało - odsunął się ode mnie lekko i dopowiedział patrząc prosto w moje oczy. - Żeby była jasność, ja ciebie teraz nie odstępuję na krok i będę ci na ręce patrzeć, czy na pewno jesz cokolwiek.

Nie powiem rozczuliło mnie to. Po mimo, jak bardzo się nie lubimy, to się o mnie martwi. Nigdy nie byliśmy blisko, ale czasami mam wrażenie, że wie o mnie więcej niż Sam i Josh razem wzięci.

- Czyżby mój największy wróg się o mnie martwił? - zapytałam z uniesioną brwią.

- Pamiętasz jak pół roku temu byłaś w szpitalu, bo dostałaś tak bardzo mocnych duszności? - pokiwałam głową - Wtedy przez całą noc siedziałem pod twoją salą i czekałem, aż się wybudzisz.

Otworzyłam szeroko oczy i usta. Nawet Nick tyle nie został w szpitalu, a Aaron tak.

Miałam coś odpowiedzieć, ale usłyszałam wibracje mojego telefonu, więc go podniosłam i zobaczyłam wiadomość od Maddy.

Didi: Hej bibi, przyjeżdżam do was za 2 tygodnie z Andy'm i Loganem na wasze urodzinki

Ucieszyłam się, bo bardzo za nimi tęskniłam. Widziałam ich ostatnio na pogrzebie rodziców. Aaron spojrzał na mnie w niezrozumieniu.

- A ty co się tak szczerzysz do tego telefonu?

- Didi przyjeżdża za dwa tygodnie- powiedziałam z bananem na twarzy.

- Kto kurwa? - no ułom.

- Maddy idioto, zawsze mówię na nią didi.

Madison to jest moja starsza o pięć lat siostra, która mieszka w New Jersey, więc daleko. Rzadko odwiedza mnie i brata. Raczej przyjeżdżają tylko na święta i urodziny. Logan to jest jej narzeczony, a Andy to ich roczny synek i zarazem mój chrześniak. 

You Look Perfect TonightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz