13. Jak mogłeś...

40 2 1
                                    

*Aaron*

Wracam do domu z dosyć wysoką gorączką. Czuję się jakby ktoś mi czoło wypalał miotaczem ognia. Mogłem jednak w domu zostać

Ale chciałem zobaczyć jej reakcję na prezent i ogólnie ją zobaczyć. Jezu co się ze mną dzieje? Dużo osób uważa, że powinniśmy być razem i że niby się tak zachowujemy. Może troszkę tak, ale to nie zmienia faktu, że jak się dowie co przed nią ukrywamy z Nicolasem, to mnie i jego znienawidzi.

Wchodząc do domu przywitała mnie nasza kotka Molly. Wszedłem w głąb pomieszczenia i udałem się do kuchni by wziąć jakąś tabletkę by zbić temperaturę. Ja pierdole zawsze jak czegoś chcę to tego nie ma. Jak z pilotem do telewizora

- A ty czego tam szukasz? - usłyszałem głos mojej mamy - Chory jesteś? 

- Właśnie mnie jakaś choroba wzięła - przyłożyłem sobie rękę do czoła, który był rozpalony.

- Chyba choroba mózgu - powiedziała mama dalej szukając leku w szafce - Czemu nie powiesz Sarze że jesteś w niej zauroczony? - spytała odwracając się w moją stronę z opakowaniem w dłoni.

Wziąłem je z jej rąk i wyciągnąłem jedną tabletkę wkładając ją sobie do ust popijając wodą.

- Nie wiem o czym ty mówisz - odwróciłem od niej wzrok.

- Aaron nie jestem głupia, przecież widzę że jak z nią piszesz to uśmiech maluję ci się na twarzy, a dzisiaj pojechałeś do niej by dać jej prezent, pomimo że jesteś chory - mama położyła rękę na moim ramieniu i lekko ścisnęła.

- Może i tak, ale zrobiłem jej coś niewybaczalnego i jak się dowie to mnie jej brat udusi.

- Pamiętaj jak kocha to wybaczy wszystko - uśmiechnęła się do mnie.

Może i ma rację, ale co z tym zakładem? Przecież  jak się dowie to się doszczętnie załamie. Nie mogę jej tego zrobić. Może po prostu dam Connorowi tę 600$ i zostanie to pomiędzy nami. Ale jak to mówią: "kłamstwo ma krótkie nogi"; prędzej czy później się dowie. Ja pierdole co ja najlepszego zrobiłem. Przecież Nick mnie zabiję jak się dowie.

- A jak tam u Daisy? - zapytałem rodzicielki. Co raz rzadziej odwiedzam ją, głównie przez szkołę.

- Żadnych popraw, jej stan jest coraz gorszy - spojrzała w podłogę pewnie by zakryć swój smutny wzrok.

Podszedłem do niej i położyłem dłonie na jej ramiona, by zwrócić na siebie jej uwagę. Podniosła na mnie wzrok co było dla niej lada wyzwaniem, bo tak samo jak Sarah jest ode mnie o dwie głowy niższa.

- Ej mamuś wszystko będzie dobrze. Wyjdzie z tego, obiecuję - przytuliłem ją na co ona od razu oddała uścisk.

Daisy z każdym spotkaniem ma coraz mniej włosów przez chemioterapie. Jest też słabsza i niezbyt wychodzi z łóżka, by się z nami przywitać czy coś. Ostatnio też opowiadała że była u niej Sarah i kupiła jej nowego pluszaka króliczka.

Z rozmyślań wyciągnęła wibracja co oznacza, że ktoś mi wysłał wiadomość:

Królewna👑: będę u ciebie za około 15 minut, oki?

Nieświadomie się uśmiechnąłem do telefonu co mama zauważyła, bo szturchnęła mnie w ramie komentując to, że jestem wielce zakochany w siostrze mojego najlepszego przyjaciela.

Odpisałem jej szybkie "okej" i poszedłem do swojego pokoju, by na chwile się położyć. Wchodząc na górę oczywiście musiałem się potknąć o stopień, bo u mnie w domu mamy dosyć strome schody.

Gdy wszedłem do pomieszczenia zadzwonił do mnie Connor. Jak on to zawsze mówi "dlaczego nie?". Odebrałem i od razu dałem na tryb głośno mówiący:

- Siema stary, jak tam? - typowo chłop jest pełen energii.

- Siema, a ci powiem że nawet dobrze.

Gadaliśmy przez jakieś 10 minut, aż zadał pytanie odnośnie zakładu z Sarą:

- W ogóle Aaron jak tam zakład?

- W jakim sensie? - położyłem się na brzuchu.

- No czy już ją w sobie rozkochałeś? Przecież taka jest umowa - powiedział jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Tak oczywiście. Ona za moim kiwnięciem palca zrobi wszystko o co po proszę - zaśmiałem się.

- Ohoho czyli rozumiem że mam szykować 600$? - znowu położyłem się na plecach i spojrzałem na drzwi. I to był mój błąd.

W nich stała Sarah ze łzami w oczach i niektóre już spływały po jej policzkach. Boże co ja narobiłem?

- Jak mogłeś... - powiedziała załamanym głosem - Jak mogłeś mi to zrobić Aaron - lekko podniosła głos, a ja się rozłączyłem z Connorem.

- Sarah to nie tak jak myślisz - próbowałem się tłumaczyć.

- A niby kurwa jak?! Założyłeś się o mnie, że mnie rozkochasz w sobie i dostaniesz swoje wymarzone pieniądze! Serio byłam warte głupie 600$?! - krzyknęła, a ja wstałem z łóżka.

Chciałem coś powiedzieć ale żaden dźwięk nie wydobył się z moich ust. Przez szok nie byłem w stanie nic powiedzieć.

Sarah do mnie podeszła i walnęła mi z otwartej ręki w policzek. Nie miałem jej tego za złe, zasłużyłem sobie.

- Myślałem że mnie polubiłeś, że w końcu wojna pomiędzy nami się skończyła, ale ty po prostu okazałeś się wielkim dupkiem - spojrzała na mnie z nienawiścią w oczach i wyszła z mojego pokoju, a następnie z domu.

Usiadłem na łóżku dalej nie wierząc co się stało. Poczułem w moich oczach łzy, więc schowałem twarz w dłoniach.

- Aaron, wszystko okej? Widziałem jak Sarah wybiega z domu z płacze? - do pokoju wszedł mój ojciec.

- Tak wszystko okej - odwróciłem od niego wzrok.

Tata usiadł obok mnie i spojrzał na moją twarz.

- Po prostu, ja głupi założyłem się o nią z Connorem. Przecież ona mi nie wybaczy, nie będzie chciała mnie na oczy widzieć - wyznałem mu.

- Wiesz, jak miałem 16 lat też założyłem się o dziewczynę. Była piękna no ideał kobiety. Jak się o tym dowiedziała wkurwiła się i to bardzo. Przez miesiąc się do mnie nie odzywała, a ja starałem się z całych sił żeby chociaż z nią pogadać. I w końcu mi wybaczyła.

- I jaki masz teraz z nią relacje? - zapytałem.

- Jest na dole i gotuję dla nas obiad, więc raczej dobre - zaśmiał, a ja otworzyłem szeroko oczy.

No oczywiście, przecież tą dziewczyną jest mama. Może Sarah też mi wybaczy, ale nie będę się nastawiać.

- Powtórzę słowa mamy. Jak kocha to wybaczy wszystko - tata poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z mojego pokoju.

Może mają rację.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział napisany.

Ja po prostu czekam na komentarze jakim to Aaron jest chujem😆

Jutro już jest 24 grudnia, więc życzę wam Wesołych Świąt. Żebyście dostali pod choinkę książki i książkowych mężów 😉

Następny rozdział postaram się żeby był jeszcze przed nowym rokiem.

Buźki i do następnego 😘

You Look Perfect TonightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz