Kolejny dzień wita mnie takim słońcem że aż w oczy szczypie. Gdy pielęgniarka przychodzi uśmiecham się do niej serdecznie i zagaduję.
-Dzień doberek. Jak tam dzisiejsza zmiana?
-A dobrze, kochanie, dobrze. Leki?
Kiwam głową i przyglądam się jej. Na oko ma coś po 50, jasne blond włosy, niebieskie oczy i strasznie sympatyczny uśmiech. Jest zaokrąglona w strategicznych miejscach, przez co wygląda jak taka kochana babunia, do serca przyłóż. Przykłada mi strzykawkę do wenflonu i wciska płyn który ogrzewa moją krew od środka. Robi mi się milutko i cieplutko więc uśmiecham się i obserwuje pielęgniarkę co robi. Jej fartuszek jest biały ale za to chodaki na nogach są granatowe w różnokolorowe malutkie kwiatuszki.
-Boże, jakie czaderskie buty! - zachwycam się nimi - gdzie je Pani kupiła? Też bym sobie takie sprawiła.
Pielęgniarka marszczy zabawnie nos i spogląda na swoje buty.
-W internecie kupione, na stronie z wyposażeniem dla lekarzy i pielęgniarek, jak będziesz chciała to Ci zamówię. - mruga do mnie i się uśmiecha
-No baaa... Pewnie że chce! Są świetne. Chętnie bym dla Pani zrobiła jakiś piękny bukiecik, który idealnie by do Pani pasował ale teraz to już raczej nie możliwe. - teraz ja marszczę nos i krzywię usta.
-Jeszcze będziesz piękne bukiety robić, zobaczysz kochanie.
I chyba tych słów potrzebowałam. Uśmiecham się ciepło do niej.
Potrzebowałam żeby ktoś powiedział że potem będę mogła jeszcze robić to co kocham, a nie robić ze mnie niepełnosprawnej, niesamodzielnej sieroty.
Pielęgniarka wychodzi a ja łapię za telefon i dzwonię do Cindy która odbiera po 5 sygnałach.-Tak?
Wyczuwam lekki chłód w jej tonie więc gryzę się w policzek ale wypalam.
-Nie bądź już zła na mnie. Proszę?
-Ja zła na Ciebie?
-No po ostatnim jak Cię wykopałam, nie dzwonisz, nie piszesz nawet nie przyszłaś. Więc już proszę nie bądź zła na mnie.
-Myślałam że to ty jesteś zła.
-Ja? No coś ty. Wychodzi ze mnie ostatnio wredna suka, najbardziej chyba przy mamie i Emily, a chciałabym ją głęboko schować więc... - zawieszam głos i przygryzam wargę - może wpadniesz na ploteczki? W końcu nie opowiedziałaś mi o barmanie superciachu.
Słyszę jej melodyjny śmiech i od razu oddycham z ulgą.
-Będę u Ciebie za godzinę cukiereczku.
Rozłącza się a mi jakby głaz z piersi zniknął, bo trochę byłam dla niej wredna. Ciekawe jak teraz się zachowa, ostatnio jak mnie widziała ręka, mimo że w drutach, była.
Puszczam telewizor dla zabicia czasu, przeskakuję z kanału na kanał gdy do pokoju zagląda lekarz.-Dzień dobry Melody. Jak się dziś masz ?
-Dzień dobry doktorku. W zasadzie chyba lepiej ale to pan chyba musi powiedzieć jak faktycznie jest.
-No właśnie przyszedłem Cię zabrać na zdjęcie rentgenowskie nogi. Zobaczymy co tam się dzieje. - mówiąc to odhacza koła i wywozi mnie z pokoju.
-Myśli pan że będzie ok?
-Tego nie mogę Ci, ani powiedzieć ani obiecać. Musimy sprawdzić zdjęcia i wtedy porozmawiamy.
Wwozi mnie do jakiejś wielkiej sali, znikąd pojawia się 4 ludzi i przenoszą mnie na specjalne łóżko pod maszyną.
Gdy zdjęcia dobiegają końca, ponownie 4 pracowników przenosi mnie na moje łóżko i jeden z nich zabiera mnie spowrotem do mojej sali. Tam czeka już na mnie Cindy która z piskiem rzuca mi się na szyję.
CZYTASZ
10 sekund
Romance10 sekund. Tyle wystarczy by zmieniło się czyjeś życie bezpowrotnie. 10 sekund. Tyle zajmuje wymyślenie debilnego kłamstwa. 10 sekund. Tyle zajmuje zakochanie się od pierwszego wejrzenia. 10 sekund. Tyle wystarczy by policzyć do 10 i zacząć jeszc...