Miesiąc później
Telefon zaczął dzwonić, przerywając mi oglądanie filmu na netflixie. Gdy widzę że to Cindy, szybko odbieram.
-Cześć mój cukiereczku jak się masz? - słyszę słodki głos mojej przyjaciółki
-Hej. Właśnie przerwałaś mi scenę gdzie Jacob, z tym swoim seksownym ciałem ma zamienić się w wilka - udaję oburzenie ale potem parskam śmiechem - chociaż w zasadzie nawet lepiej, bo właśnie zastopowałam w najlepszym momencie mrrr... - śmieje się już w głos.
-O jeeezuuu... Lecisz maraton zmierzchu beze mnie! - teraz ona się oburza. - jak możesz!
-Obiecuję że jak wrócę, to zaliczymy ten maraton razem.
-Z Benem?
Tak, moja przyjaciółka zaczęła spotykać się z Benem. Sądząc po jej maślanych oczach, kiedy rozmawiałyśmy przez kamerkę, była totalnie zakochana. Nie wiem nawet jak zakończył się związek z Krisem barnanem.
Raz nawet razem byli gdy dzwoniłam, wtedy Ben na ułamek sekundy wyglądał jakby chciał coś powiedzieć wtedy szybko przywdziewał uśmiech i mówił że tęskni okropnie, dlatego musi zadowalać się Cindy, na co ona wbijała mu łokieć w żebra, wiem że się przekomarzali. Po nim też widziałam że był... Zakochany.-Tak, może być z Benem. Chociaż to głupie wzdychać do ekranowego faceta mając drugiego obok.
-Trochę zazdrości nie zaszkodzi. - chichocze w słuchawkę
-Dobra, dobra.
-No to jak tam?
-Miałam dziś pierwszą przymiarkę protezy. Tak dziwne uczucie że nie wyobrażasz sobie. Jakby to była moja dłoń a jednak nie. Nie umiem tego wytłumaczyć.
-A jak ci się z nią pracowało?
-W zasadzie to chyba dobrze. Byłam tak zdeterminowana że nawet lekarz się śmiał - chichoczę. - mówił że jestem pierwszą pacjentką która mając pierwszy raz protezę od razu podniosła kubek nie zgniatając go.
-Fajny lekarz?
-Cindy!!! - śmieję się. - ty tylko o jednym. Tak, fajny ale za stary i do tego żonaty.
-Uhh szkoda.
-To że ty masz swojego lekarza nie znaczy że ja też muszę mieć.
-Tak - teraz ona wybucha śmiechem ale za chwilę poważnieje - a jak mama?
-Uhh - wzdycham bo to trochę drażliwy temat. - mama już przeżywa że chce wracać. - wstaję i idę do kuchni po wodę. Przyciskam lewym ramieniem telefon a prawą wyciągam kubek i nalewam wody. - zupełnie się jej nie podoba że musi spuścić mnie że smyczy.
-Raczej że tą pępowinę chcesz odciąć. - śmieje się ta paskuda
-To też. - udziela mi się jej humor. - ale w zasadzie już nic mnie tu nie trzyma. Pytałam lekarza czy o tą protezę mogę ubiegać się w Hillsboro, mówił że dzwonił i nie ma problemu. Także myślę że jeszcze tydzień i wrócę. Stęskniłam się za wami. I za moją kochaną Panią Stone. Co u niej?
-Dobrze, stara wiedźma tylko czeka na twój powrót. - mruczy cicho jakby się bała że ona ja usłyszy chociaż była kilka kilometrów dalej w swoim domu - ty wiesz co ona ostatnio mi zrobiła?
- Wal, chce się pośmiać - chichoczę
-Zaprosila mnie na herbatkę i pyszne ciasto...
-No to chyba nie zbrodnia?
- I na koniak - zawiesza głos a ja już wiem co powie i zaczynam się głośno śmiać - to nie jest zabawne! Prawie umarłam od tego koniaku!! A ta stara wiedźma się zaśmiewała do łez! Rozumiesz to?
CZYTASZ
10 sekund
Romance10 sekund. Tyle wystarczy by zmieniło się czyjeś życie bezpowrotnie. 10 sekund. Tyle zajmuje wymyślenie debilnego kłamstwa. 10 sekund. Tyle zajmuje zakochanie się od pierwszego wejrzenia. 10 sekund. Tyle wystarczy by policzyć do 10 i zacząć jeszc...