Powrót do domu i odwiedziny.

39 2 0
                                    

Wróciłam do domu i postaniwiłam wsiąść prysznic. Po wysuszeniu się i ubraniu, poszłam do kuchni zrobic sobie moja ulubiona herbatę. Siedziałam na wysepce w kuchni i próbowałam się uczyć na kolokwium, ale nie mogłam się na niczym skupić, nawet herbata przypominała mi o nim. Stwierdziłam ze mam jeszcze czas do egzaminu i zamknęłam zeszyty oraz książki. Miałam już iść do biblioteczki i pogrążyć się w lekturze, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam, w progu stał Francesco z wielkim bukietem czerwonych róż. Przypomniał mi się wczorajsza noc. On wyglądał tak samo jak tamten zboczeniec.
- Lena kotku, proszę pogadajmy, kocham cię i nadal bardzo zależy mi na tobie. Tęsknie za twoim ciałem i nie tylko. Gdy odeszłaś mój świat się zawalił, wróć do mnie bez ciebie to tak jakbym umarł.
- Och błagam nie rób z siebie ofiary, to ty mnie zdradziłeś i nie miałeś przy tym najmniejszych oporów.
- Wpuść mnie do środka, a pokaże ci jak było nam razem dobrze kotku.
Chwycił mnie mocno za rękę i przyciągnął do siebie. Chciał mnie pocałować.
- Zostaw mnie i nigdy więcej mnie nie dotykaj. Wynoś się i nigdy więcej nie wracaj.
- O nie skarbie wtedy mi się wywierać, teraz tak łatwo ci nie pójdzie. Zaczęłam krzyczeć i mocniej się szarpać, rzucił mnie na kanapę i zaczął rozbierać. Ojciec wszedł akurat do mojego mieszkania i zobaczył co się dzieje.
- Co ty robisz mojej córce!! Wynoś się stąd i nie wracaj. Chwycił go za marynarkę i wyrzucił za drzwi, zatrzaskując przed jego nosem i przytulił mnie mocno.
Podeszliśmy do kremowej kanapy usiadłam, a tatuś zrobił mi gorąca herbatę. Gdy się już uspokoiłam Spytał:
- Skarbie wszystko w porządku?? Co on chciał od ciebie?? Zrobił ci krzywdę?? Mój mały biedny skarb.
Wzięłam go za ręce i patrzac prosto w oczy, odpowiedziałam:
- Wszystko ok tatusiu. Chciał żebym do niego wróciła, ale odmówiłam mu. Nie, nie zrobił mi krzywdy.
W ostatnie zdanie nie uwierzył za dobrze mnie zna.
- Pakuj się zabieram cię do domu tu nie możesz zostać. Nie pozwolę cie skrzywdzić.
Przytulił mnie mocno co bardzo mnie zdziwiło, gdyż nasze relacje nie były ostatnio zbyt dobre, ale cieszyłam się, że mogę go przytulić i poczuć się bezpiecznie. Jak na zawołanie zadzwonił mój telefon to była Zosia. Opowiedziałam jej co się stało i obiecała przyjechać jutro do mnie. Zamknęłam mieszkanie, wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do samochodu z szoferem.
- Hej Tyler
- Witam panienke, piękny dzień dziś mamy.
- Tak przynajmniej nie ma burzy.

Czy To Tylko Sen?? ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz