Lot do mojego szczęścia.

35 1 0
                                    

Wyszłam dzisiaj ze szpitala, moje wyniki są idealne. Zostało 5 dni do jego powrotu, nie chciałam dłużej czekać. Zarezerwowałam lot do Poznania, pojechałam odebrać bilet, a później do domu rodziców spakować się. Michał nic o tym nie wiedział, chciałam mu zrobić niespodziankę.
Byłam już w domu i postanowiłam powiedzieć rodzicą, że wylatuje.
Spotkałam Nate'a:
- Hej Nate, jak się czujesz?? Wiesz może gdzie jest tata i mama??
- Hej Lena, pan Javier jest gabinecie, a pani Isabella właśnie do ciebie jechała.
- Ups... Chyba będę musiała do niej zadzwonić. A tata mocno zajęty jest??
- Przegląda jakieś kosztorysy. Zadzwonię za ciebie do twojej mamy, a ty idź to niego.
- Dziękuję, jesteś wielki.
Pobiegłam do gabinetu, wpadłam bez płukania. Rozmawiał przez telefon, ale nie obchodziło mnie to, podbiegłam do niego i przytuliłam się mocno.
- Sara muszę kończyć załatw to do końca tygodnia. - Rozłączył się i objął mnie obydwoma rękami.
- Co się stało skarbie?? Przed chwilą mama jechała po ciebie.
Zaprowadził mnie do kanapy i usiedliśmy.
- Tak wiem, że jechała Nate mi powiedział, już dzwonił do niej, żeby nie jechała na marne. Wiem, że Francesco nie żyje. Tato ja jutro wyjeżdżam.
- Michał ci powiedział?? Skarbie gdzie ty chcesz jechać. A co z Michałem??
- Tak on. Właśnie chcę do niego lecieć, nie wytrzymuje bez niego.
Do gabinetu weszła mama.
- Leno Anastazjo Munez miałaś być w szpitalu przez 5 dni. I co ten obcy samochód robi na podjeździe.
- Moje wyniki są idealne, wiec wypuścili mnie dzisiaj. A ten samochód jest mojego chłopaka.
Spojrzałam na tatę i odezwałam się do niego.
- Tatusiu, mógłbyś przechować ten samochód w garażu?? Ja pójdę się spakować.
- Gdzie ty się znowu wybierasz dziecko kochane??
- Lecę do Polski, do Michała.
- Nate albo Tyler cie zawiezie na lotnisko.
- Dziękuję.
Wyszłam z gabinetu i pobiegłam na górę by spakować najpotrzebniejsze rzeczy i zeszłam na dół z walizką by nie musieć rano jej znosić. Wyszłam na taras, usiadłam na huśtawce, przykryłam się kocem i zaczęłam się huśtać.
- Lenka możemy porozmawiać?? - usłyszałam głos mamy za mną.
- Tak możemy.
- Skarbie, martwię się o ciebie. Nawet nie wiem kto to jest ten cały Michał, nie chce żebyś znowu cierpiała.
- Mamusiu nie musisz się martwić. Michał jest mechanikiem i pochodzi z Polski. Przy nim czuje się bezpieczna, znamy się kilka dni, a zachowujemy się jakbyśmy znali się całe życie. Mamo jak go kocham.
- Skarbie uważaj z nim. Nie wiadomo czy nie jest z tobą dla pieniędzy.
- Przestań tak w ogóle mówić. W tej chwili, nie mam żadnych pieniędzy.
Wstałam i pobiegłam na górę mijając ojca w drzwiach tarasu. Ciekawe czy on to słyszał.
Wpadłam do pokoju rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać. A co jeśli to prawda?? Płacz mnie wymęczył i nawet nie wiem kiedy uznałam. Obudził mnie koszmar zawsze ten sam. Przy nim tylko raz tak się stało. Spojrzałam na zegarek była 3 rano. Czyli spałam jakieś 9 godzin. Mój żołądek wolał jeść, wiec zaszłam na dół by uszykować sobie kanapkę. Zjadłam wypiłam herbatę i poszłam do łóżka na krótką drzemkę.

Czy To Tylko Sen?? ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz