Szliśmy w ciszy, trzymając się za ręce, co jakiś czas łapiąc się na tym, że spoglądamy na siebie.
- To gdzie teraz idziemy - odezwałam się.
- Co powiesz na Park niedaleko Malty?? - pocałowałam go.
- Brzmi idealnie. A później może na rynek, albo do kina.
- A może zakupy skarbie??
- Nigdy w życiu!!! Nie zaciągniesz mnie do centrum handlowego.
- Kiedyś i tak się zgodzisz, nie będziesz miała innego wyjścia.
- Nie byłabym taka pewna. Kocham cie.
- Ja ciebie bardziej mój maluszku.
- Właśnie, że nie, bo po równo.
- Nie będę się z tobą kłócić.
Pociągnął mnie w stronę ławki. Usiadł na niej i od razu chwycił mnie za biodra, ciągnąc bym usiadła na jego kolanach. Spojrzałam się na niego i już miałam się odezwać, ale on mnie wyprzedził.
- Ławka jest zimna, a moja kochana kruszynka, nie może się przeziębić.
- A co jak ty się przeziębisz??
- Nie ma nawet takiej opcji, a jeśli nawet to szybko postawisz mnie na nogi. Ja niestety nie jestem zbyt dobry w gotowaniu.
- Ja uważam, że dobrze gotujesz. No chyba, że tamto jedzenie ktoś inny ugotował.
- To, że umiem ugotować kilka dań, nie znaczy od razu, że jestem dobry w kucharzeniu.
- Ja tam wiem swoje. To gdzie teraz mnie zabierzesz??
Pogoda zaczęła się psuć, niebo było całe w szarych chmurach, co jakiś czas przebijało się słońce.
- To co kino, rynek czy kawiarnia??
- Najpierw na rynek, a co dalej to się jeszcze zobaczy.
- A może kino i jakiś fajny horror??
- Czy ty chcesz, żebym umarła tam ze strachu??
- Skarbie przecież będę blisko ciebie i obiecuje trzymać cie przez cały czas za rękę.
- Nie ma mowy zapomnij, jedyne na co mogę się zgodzić to jakaś bajka.
- Z tobą nawet bajka byłaby ciekawsza.
Ruszyliśmy w stronę rynku. Nagle rozdzwonił się mój telefon. Wyciągałam go z kieszeni i odebrałam.
- Hej Sofi.
- Hej Li wiem, że jesteś z ciachem, ale jest sprawa.
- Co się stało??
- Wiem od Carmen, że Michał dostał list z prokuratury i musi się wstawić na komisariat za 3 dni.
- A wiesz z jakiego powodu??
- To ma związek z wypadkiem i śmiercią Francesco.
- Kiedy dzwoniła?? Co za...
- Wczoraj wieczorem. Francesca rodzina zgłosiła, że on był u niego chwilę przed wypadkiem i że mu groził.
- Dzięki, jak dowiesz się czegoś więcej to daj znać. Pa łobuzie.
- Na pewno. Pa
Spojrzałam na niego i stwierdziłam, że nie będę się tym jak na razie przejmować.
- Chodź idziemy do kawiarni, na pewno zmarzłaś.
- To chodźmy.
- Coś się stało?? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć.
- Sofia ma problemy w pracy z takim jednym, ciągle ją nachodzi i się przystawia.
Przytulił mnie mocno do siebie całując namiętnie. Byliśmy już pod uroczą małą kawiarnią.
CZYTASZ
Czy To Tylko Sen?? ZAWIESZONE
De TodoCzy to tylko sen?? Jeśli tak to proszę nie budzić. Mam na imię Lena Muñez i mieszkam w Madrycie. Pewnej Listopadowej nocy miałam wypadek, który zmienił całe moje życie.© Opowiadanie zawiera wulgaryzmy i treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzi...