7-gold

686 9 3
                                    

Kilka następnych dni mijały spokojnie. Głównie spotykałam się z JJ albo Sarah. Blondynka z John'em B pogodzili się i znowu są razem, co mnie bardzo cieszy, ale zauważyłam, że Kiare nie za bardzo. Właśnie jesteśmy z dziewczynami w domu starszej, strasznej pani, która podobno zabiła swojego męża. Z Kie i Sarah jesteśmy tu żeby wyłączyć jakiś czujnik ruchu. Wyłączyłyśmy ten głupi czujnik i odrazu pożałowałam, że w ogóle tutaj przyszłam.

-Leon-usłyszałyśmy z dziewczynami i zaczęłyśmy uciekać, lecz staruszka była szybka jak na swój wiek.

Wbiegłyśmy spanikowane do piwnicy gdzie byli chłopacy. Po chwili Crain weszła do piwnicy. Odwróciłam się do niej i zamarłam kiedy zobaczyłam, że trzyma broń wycelowaną we mnie. Chciałam uciekać, ale moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa i nie chciały się ruszyć. Strzał, a ja upadłam. Nie czułam bólu. Jednak po chwili zorientowałam się, że JJ mnie pociągnął na dół, bo tak to by było już po mnie.

-Uważaj na siebie-powiedział cicho blondyn i ucałował mnie w czoło.

Wybiegliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę domu JB. Brunet był strasznie brudny i śmierdział, ale po chwili z kieszeni wyciągnął złoto... O kurwa udało nam się. Każdy zaczął się drzeć i cieszyć. Udało nam się.

***

-czemu ja mam tam iść?-zapytał z pretensją blondyn.

-bo ty najlepiej z nas kłamiesz-odparł Pope, a reszta przyznała mu racje.

JJ wszedł do lombardu, a my kilka minut po nim. Każdy z nas udawał, że coś sprawdza.

-3 kilogramy to dużo kolczyków-przyznała jakaś pani.

-będę z panią szczery-zaczął- nie mogę patrzeć jak alzheimer niszy moją mamę-powiedział z udawanym smutkiem w głosie. Pani jeszcze coś tam powiedziała i poszła do jakiegoś pomieszczenia, ale po około minucie wróciła.

-mogę zaoferować 50 tysięcy-powiedziała, a JJ prychnął pod nosem.

-mysli pani, że ja nie wiem ile to jest warte? To złoto jest warte około 140 tysięcy-powiedział.

-70 tysięcy i nie zapytam skąd to masz-zaproponowała, a blondyn spojrzał kontem oka na John'a B, który pokazał kciuka w górę.

-w grubych banknotach, poproszę-powiedział wreszcie JJ.

-nie mamy tutaj takiej kwoty-powiedziała- będziesz musiał jechać do naszego zaplecza-dodała- tutaj masz adres-podała mu karteczkę.

***

-tutaj nic nie ma-stwierdził Pope-sam las-dodał. Nagle usłyszeliśmy syreny policyjne.

-Ja pierdole, okiwała nas-powiedział blondyn i szybko schował złoto.

Zatrzymaliśmy się, a do auta wpakował nam się Barry w kominiarce. Debil myślał, że go nie poznam. Jego wzrok zatrzymał się na mojej osobie. Miał broń wycelowaną we mnie.

-wyłazić!-krzyknął, a my zrobiliśmy to co kazał. Szukał złota i wreszcie znalazł. John B z JJ pokazali, że mamy być cicho i wstali do Barrego.

Już po chwili okładali go pięściami. Wreszcie przestali, bo Kie coś krzyknęła i uciekliśmy. JJ skręcił totalnie nie w stronę domu John'a B. Po chwili już byliśmy przed domem Barrego. Blondyn szybko wyskoczył z auta i ruszył do środka.

-pójdę za nim-powiedziałam i pobiegłam w stronę, w którą poszedł Jay. Podeszłam do chłopaka, który najwidoczniej czegoś szukał-Jay chodźmy stąd-powiedziałam do chłopaka, a wtedy dopiero mnie zauważył.

-chwila-powiedział i z czarnej torby wyjął nie małą ilość pieniędzy-jest nam to winny-dodał i wyszedł ze mną za rękę do reszty.

Chłopak pościł mnie za rękę dopiero kiedy wszedł o auta. Zdziwił się kiedy nikt nie wszedł za nim.

-czemu nie wchodzicie?-zapytał wesoły blondyn.

-mamy dość twoich wybryków-powiedział w końcu John B, a JJ prychnął pod nosem.

-moich wybryków?-powtórzył i wyszedł z auta idąc w jakaś inna stronę. Chciałam za nim iść, ale Kiara mnie powstrzymała, mówiąc, że wróci.

Need you-JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz