22-kitty hawk

319 3 0
                                    

Ledwo wyszliśmy z domu John'a B, ale jakoś nam się udało. Z domu bruneta zostało tylko spalone drewno.

-dom był drewniany-powiedziała Kiara, która przyszła z Cleo i Pope'm rano-to jak podpałka.

-ktokolwiek jest na gorze-zaczął JJ-nie lubi cię-stwierdził.

-przykro mi-skierowałam się do bruneta.

-Sarah kiedy ma przylecieć pilot?-zapytał Johnny.

-pewnie za godzinę-odpowiedziała blondynka-tata powiedział, że możemy lecieć kiedy chcemy-dodała.

-chciałbym olać starych, ale nie mogę-odezwał się Pope.

-mowa o Eldorado, więc może się wymkniesz?-zaproponował JJ.

-świetna rada-skomentowałam sarkastycznie.

-u mnie to zawsze działało-powiedział blondyn-zasada 101 jeśli spotkasz problem, z którym nie chcesz się mierzyć, zrób w tył zwrot i odejdź-odparł.

-nie zrobię tego-stwierdził Pope.

-chciałbym żebyś tam był-powiedział JJ.

-będę. Widzimy się na pasie startowym za godzinę-powiedział i ruszył w stronę swojego domu razem z Cleo.

-do zobaczenia-powiedział mu John B, który cały czas się gapił w wodę.

-przejdę się do swojej szopy-powiedział JJ patrząc mi w oczy-jak zadawanych czasów-i odszedł.

-spakuje się i przekaże wieści tacie-powiedziałam i tez ruszyłam w stronę domu.

-JJ, czekaj-zatrzymałam chłopaka i do niego podbiegłam. Teraz stałam z nim patrząc sobie w oczy-zeszłej nocy mówiłeś coś zanim zobaczyłeś pożar-powiedziałam. Modliłam się żeby znowu zapytał mnie o związek czy coś. Po prostu chciałam być z nim.

-zróbmy tak-zaczął-powiem ci w samolocie, bo chce mieć pewność, że przyjdziesz-powiedział z lekkim uśmiechem.

-jasne... Trzymam za słowo.

-na pewno-zaśmiał się.

-cieszę się, że się nie wahasz-powiedziałam i ruszyłam w stronę swojego domu.

***
Stałam przed furtką do domu i ćwiczyłam co powiem tacie. Nagle podjechało jakieś auto. O kurwa mać. Kitty Hawk. Internat.

-hej Mia-zobaczyłam jakiegoś mężczyznę i ruszyłam w stronę wejścia do domu-ej, wracaj-powiedział-nic ci nie zrobię. Chce tylko pogadać-dodał.

-nie, dzięki-powiedziałam przestraszona.

-to zajmie tylko chwile.

-nie ufam obcym-powiedziałam i już byłam przed drzwiami do domu. Zamknięte. Żartujecie sobie? Zaczęłam pukać w drzwi. Wreszcie ktoś mi otworzył. To nie był mój tata, ale kolejny mężczyzna z Kitty Hawk.

-kim jesteś?-zapytałam.

-możemy to zrobić na dwa sposoby-zaczął.

-nie, nie, nie...

-przykro mi Mia-zobaczyłam tatę-musisz na trochę wyjechać, a podobno Kitty Hawk jest najlepsze-powiedział.

-nie możesz mnie tam wysłać-powiedziałam szarpiąc się z dwoma facetami.

-chce ci pomóc.

-wysyłasz mnie do czubków?-zapytałam bliska płaczu.

-nic ci nie zrobią, to dobrzy ludzie-stwierdził.

Need you-JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz