Kiedy Mia Cameron odwiedza swoją kuzynkę, a inaczej najlepszą przyjaciółkę- Sarah, nie wie, że przy okazji pozna chłopaka, który nieźle zakręci jej w głowie.
Wstałam po 11 przez krzyki Sarah, która zmowa kłóciła się z Rafem. Przez chwile jeszcze poleżałam w łóżku oglądając Instagram, a po chwili poszłam się ubrać. Założyłam biały, zwykły top na ramiączka, zielone, krótkie spodenki i tego samego koloru czapkę. Do tego nałożyłam złotą biżuterie i moje białe, ulubione buty. Oczywiście pod ubraniem miałam strój kąpielowy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Po zrobieniu lekkiego makijażu, poszłam do pokoju Sarah. Dziewczyna akurat wybierała outfit, więc jej pomogłam. Zjadłyśmy śniadanie i pojechałyśmy do domu Johna B gdzie byli już wszyscy.
-co wy na to żeby połowić ryby?-zapytał chłopak Sary, a każdy przytaknął.
Więc już po chwili byliśmy na niewielkiej łodzi. Kie uszykowała jakieś przekąski, piwo i później ruszyliśmy.
-patrzcie! Teraz mi się uda!-powiedział JJ i podszedł z piwem na róg łodzi-Pope przyśpiesz-dodał chłopak.
-znowu to samo-westchnął pod nosem ciemnoskóry.
Już po chwili blondyn przechylił butelkę tak aby leciała mu do buzi, ale niestety mu się nie udawało.
-JJ mam piwo we włosach!-uslyszałam zdenerwowany głos Kiary, która już po chwili była obok mnie i Sarah.
Nagle łódź brutalnie zahamowała, a blondyn wylądował w wodzie. Odrazu podbiegłam zobaczyć czy nic mu się nie stało.
-kurwa Pope!-uslyszałam krzyk Kiary, która już była nieźle zdenerwowana. Po kilku sekundach JJ wypłynął z wody.
-JJ, nic ci nie jest?-zapytałam.
-chyba uderzyłem się w głowę kolanem-powiedział i już po chwili zaczął płynąc w stronę lodzi.
-ej, słuchajcie, bo chyba coś tu jest-powiedział Pope patrząc się w wodę.
-nie chrzań Pope-odezwał się John B.
-ja mówię serio! Tu jest łódź!-krzyknął podekscytowany chłopak, a po chwili każdy już wpatrywał się w wodę.
-Faktycznie-powiedziała Sarah.
Po chwili każdy był już w wodzie i płynęliśmy zobaczyć co to za lodz i kogo ona może być. Kiedy wypłynęłyśmy JJ zaczął mówić:
-widzieliście? To jest Grady-White, nówka sztuka. Chodzą około po 500 tysięcy-podsumował JJ, a następnie każdy z nas wszedł na łódkę.
-ciekawe kogo to jest-powiedziała mulatka, patrząc się w wodę.
Nagle usłyszeliśmy chluśnięcie wody i zauważyłam, że Johna B nie ma, co oznaczało tylko jedno, a mianowicie wskoczył on znowu do wody. Po chwili brunet się wynurzył i wszedł na łódkę.
-masz coś?-zapytał Pope, a JB pokazał nam tylko kluczyki do hotelu.
-to co? Jedziemy!-powiedziała podekscytowana blondynka, a potem lodz ruszyła.
Usiadłam obok JJ, a ten objął mnie ramieniem. Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu. Przed nami była jakaś ruina.
-to nie jest hotel dla kogoś kto jeździ Grady-White-stwierdził JJ i wysiadł z łódki.
-dobra, to ja i JJ idziemy-powiedział John B.
-uważajcie na siebie-powiedziałam patrząc w oczy blondyna, a ten jedynie uśmiechnął się i poszedł z brunetem w stronę hotelu.