ROZDZIAŁ 4 - HALO? POMYŁKA!

52 18 12
                                    

      Przez dłuższy moment nie wiedziałam, co powiedzieć. W gardle utknęła ogromna gula, której nie mogłam przełknąć.

- Halo? Mili Słyszysz mnie? Czy coś się stało? - Jego przywołujący z oddali głos wprawiał mnie w przyjemne mrowienie pod skórą.

- Yyyyy, Igor? - Zdążyłam wycedzić.

- Wszystko w porządku, dobrze się czujesz? Coś się stało? - Zapytał cicho.

- Nie, wiesz ja tylko, chciałam. - Szukałam w głowie wymówki, w tym samym czasie zerkając na wyświetlacz ekranu, na którym jawiło się jego imię, potwierdzając tym samym, że zadzwoniłam pod niewłaściwy numer.

Zamarłam z westchnieniem, które słychać było w słuchawce.

- Przerażasz mnie, czy coś się dzieje? Masz z czymś problem? Mam przyjechać? - Zdezorientowany Igor wymagał ode mnie wyjaśnienia, w jakim celu dzwoniłam, a ja nie znajdywałam sensownego wytłumaczenia. W ostatnim momencie zdecydowałam się skłamać, by nie musiał zadawać więcej pytań i chociaż miałam przeogromną ochotę się rozłączyć, rzekłam w jego stronę.

- Dzwonię z pytaniem, czy nie zapomniałeś odebrać dziewczynek z wycieczki, gdy wrócą autokarem do Poznania?

- Mili jak mógłbym zapomnieć? Przecież wiem jakie to dla ciebie ważne. - Skomentował moje pytanie mężczyzna po drugiej stronie. Galopujące serce nie potrafiło ustabilizować swojego rytmu. - Wiem, że się o nie martwisz. - Dodał.

- Tak. - Stwierdziłam bez przekonania a zalegająca w słuchawce dalsza cisza musiała wywoływać w nim podejrzenia, gdyż zapytał.

- Mam wrażenie, jakbyś dzwoniła w innej sprawie i boisz się lub nie chcesz mi o czymś powiedzieć. - Resztki mojej pewności siebie uleciały w nicość, zostawiając jedynie niewyraźny jej kształt.

- Nie, naprawdę, chciałam ci tylko o tym przypomnieć, bo z tego co pamiętam, opowiadałeś, że masz jakiś nieplanowany wyjazd służbowy i wolałam się upewnić. - Cała rozmowa zmierzała w złym kierunku, motałam się coraz bardziej w swoich zawiłych wyjaśnieniach.

- Hmm, a jak dziewczyny? Podobno szczęśliwe jak wspominał mi Michał. - Korzystając ze sposobności, że zmienił temat, mogłam swobodnie odetchnąć.

- Tak, codziennie mają inne atrakcje. Nie żałuję, że zdecydowałam się wysłać je na ten wyjazd. Dobrze im to zrobi. Mają wspaniałą pogodę, ani razu nie padał deszcz, a Natalia rzadko korzysta z telefonu. - Zaskoczona swoim słowotokiem wsłuchałam się w przyspieszony oddech, który zdradzał poruszenie. - Zdecydowanie robiłam z siebie idiotkę.

- Najważniejsze, że są zadowolone a teraz Mili, dawaj, z czym dzwonisz! - Zaskoczona powrotem poprzedniego tematu utwierdziłam się w przekonaniu, że nie da za wygraną, dopóki nie pozna prawdy.

Co ja mam mu powiedzieć? Jak wyjaśnić, że zamierzałam zadzwonić do Wiki, a zamiast tego w przypływie rozmyślań o nim pomyliłam numery i tak oto rozmawiamy? Igor, wiesz! Taka drobna pomyłka.

- Odpowiedz, proszę. - Ściszył ponownie ton głosu w obawie przed tym, że mogła go usłyszeć żona. Liczyłam na cokolwiek, nawet na spadający grom z jasnego nieba, byle tylko uniknąć tej stawiającej mnie w żenującym położeniu sytuacji.

Gdy usłyszałam w tle dźwięczny głos Wiki, kamień spadł mi z serca. W przypływie ulgi uśmiechnęłam się z nutką goryczy, że w taki sposób dobiegła nasza wspólna rozmowa.

- Igor, świetnie się składa, chyba słyszę głos Wiki, mógłbyś dać mi ją do telefonu?

- Jasne, już przekazuje słuchawkę. - W głosie mężczyzny pobrzmiewało zafrasowanie. - W telefonie zapadła chwilowa cisza. - Do usłyszenia Mili. - Wypowiedział na pożegnanie pieszczotliwie moje imię, a wewnętrzne „ja" rozpadło się w ułamku sekundy w drobny mak.

INTRYGA CHODZI W SZPILKACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz