ROZDZIAŁ 17 - ALKOHOLOVE STORY

40 11 0
                                    

             Zrelacjonowałam jej szczegółowo, cały przebieg dramatycznych wydarzeń z napadu i zawezwania pomocy. Jednak nie zauważyłam, by ten wątek był dla niej najważniejszy i wzbudził w niej niepokój.

- Poszłaś do łóżka z Igorem? Z tym Wysockim, zwanym Affleckiem? - Opuściły ją kolory, a twarz przypominała mi wizerunkiem białą, upudrowaną gejszę, której brakowało jedynie do całości stroju kimona.

- Tak. - Potwierdziłam jej kolejny raz z rzędu.

- Mateczko wszystkich niewytrwałych!! Jak to możliwe, jak tego dokonałaś? Tyle razy w myślach zdążyłam go już przelecieć, że straciłam rachubę. Co ja bym zrobiła, by chociaż na chwilę mieć go tylko dla siebie! Nie wierze!

- To nie wszystko. - Dopijałam czwarty kieliszek pysznego wina, przyjemne ciepło roznosiło się po moim ciele, wywołując dobry nastrój i niebywałą chęć dalszego opowiadania.

- Co jest zwieńczeniem dla tej historii?

- Rozwodzi się.

- Nie!? To wszystko w dwa dni?

- Kaśka on mnie kocha od bardzo dawna.

- Nie, czekaj! Pogubiłam się. To nie był tylko seks?

- Nie. - Odpowiedziałam naburmuszona. - Wyznał mi, że kocha mnie od kilkunastu lat.

Przyjaciółka opróżniła jednym tchem swój kieliszek i nalała do niego kilka ostaniach kropel z butelki.

- Tak ci powiedział? - Spojrzenie jej piwnych oczu wyrażało konsternację.

- Tak!

- Może chciał, no wiesz? Tylko zamoczyć? - Słowa, które wypowiedziała, uderzyły boleśnie w moją kobiecość.

- Kaśka! Do jasnej cholery, opowiedziałam ci wszystko, z najbardziej istotnymi szczegółami, myślisz, że miał na myśli tylko jedno? Dlatego się rozwodzi z Wiką?

- Mam wielką ochotę zapalić papierosa!

- Przecież rzuciłaś! - Stwierdziłam, odganiając myśli przyjaciółki od nałogu.

- Roberto! - Zawołała kelnera kręcącego się w pobliżu. - Jeszcze raz to samo.

- Oczywiście. - Odrzekł, kłaniając się i podchodząc do baru.

- Czy zdajesz sobie sprawę, w co ty się wplątujesz? Gdy Wiktoria się dowie, chyba oszaleje. Jeden numerek i usłyszymy o tobie w gazetach. Już widzę ten nagłówek, w jakimś tandetnym brukowcu na pierwszej stronie:

"Żona redaktora naczelnego gazety »Bardziej« zabiła kochankę swojego męża"

Drwiła.

- Zabezpieczyłaś się, chociaż?

O tym nie pomyślałam! Cholera!

- Nie. - Odparłam.

- Milena na litość boską! - Chwyciła się za głowę.- Bzykasz żonatego kumpla swojego ojca i prosisz się o kolejne dziecko? Myślałam, że masz więcej oleju w głowie.

- To była chwila. Moment. Poddałam się mu.

- Chyba oddałaś i to za łatwo. Co tobie strzeliło do głowy. Jak to się mogło stać? Musisz zdać sobie sprawę, ze czar tej historii o miłości ciepłej jak bambosz zaraz może prysnąć!

- Sama nie wiem, jak to się stało. Po tych zdarzeniach z tamtej nocy, gdy zostałyśmy napadnięte, potrzebowałam bliskości. Bóg mi świadkiem, że to zaczęło się już w szpitalu. Uczucie w dole brzucha, gdy był obok. Muśnięcia jego rąk. Dotyk, ciepło, pocieszenie. Czułam jakieś wibracje, które przechodziły z jego ciała na moje. Trudno to zrozumieć, a potem zdałam sobie sprawę, że nie czułam tego pierwszy raz w jego obecności.

INTRYGA CHODZI W SZPILKACHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz