- Milena! Wiesz, że jesteś szalona? - Zapytał z ogromnym uśmiechem, którego wcześniej, nigdy u niego nie widziałam.
- Wcale nie, ty jesteś bardziej zwariowany ode mnie. - Rzuciłam w niego, ostatnim kawałkiem jajecznicy. Kuchnia wyglądała koszmarnie. Ktoś obcy pomyślałby, że tylko dzieci mogłyby, tak nabałaganić. Nie pamiętam, kiedy się tyle śmiałam. Igor był bardzo zabawny. Zawsze wiedziałam, że potrafił swoim usposobieniem, rozweselić największego mruka. Wszystko, co zdarzyło się, podczas kilku minionych godzin, wprawiało mnie w przyjemny stan. Uznałam, że tak mogłoby wyglądać moje życie, u boku mężczyzny, którego kochałam. Przyjemność, jaką odczuwałam, momentalnie uleciała, tworząc gigantyczną dziurę, w targającej mną tęsknocie. Dojrzewałam do przekonania, o mającej zakończyć się przygodzie. Mężczyzna, na którego spoglądałam, uśmiechał się, odkrywając równe białe zęby. Był na tyle przystojny, że patrzenie na niego, wprawiało w onieśmielenie. Spoglądał spod półprzymkniętych powiek, wywołując kolejny raz bolesny ucisk w dole brzucha.
- Odwieziesz mnie? - Zapytałam ze smutkiem.
- Nie. - Odpowiedział stanowczo i z uśmiechem na ustach. Straciłam nagle humor, a jego radość zaczęła mnie irytować.
- To zamówię ubera.
- Nie!
- Igor! Mówię poważnie! Muszę wracać!
- Nie musisz!
- Muszę! - Wstał od wyspy kuchennej, przy której siedzieliśmy, zachodząc mnie od tyłu. Nachylił się nade mną, odgarniając na jedną stronę, mokre po kąpieli włosy i składając delikatny pocałunek na szyi. Jego ciepły oddech, pieścił moją skórę, gdy zbliżał się w stronę ucha. Muśnięcia krótkiego zarostu, wywoływały dreszcze, nad którymi nie mogłam zapanować. Jego usta, znajdowały się w niewielkim odstępie od ucha, szepcząc.
- Zostań, proszę. Jeszcze jedną noc.
Całkowicie odebrał mi oddech, zdolność mówienia, poddałam się jego sile, nie starając się logicznie zrozumieć sytuacji, w której się znalazłam. Liczył się tylko on. Niczym automat, przytaknęłam, spełniając jego prośbę.
- Pojadę do Wiktorii i szybko wrócę. - Myśl o tym, że miał spotkać się z żoną, wywołała narastające wyrzuty sumienia, gdy patrzyłam, jak szykował się do szpitala, moje serce z każdym momentem, biło coraz szybciej. Kiedy wyszedł, zostawił po sobie pustkę, której nie potrafiłam niczym wypełnić.
*
Cieszyłam się, że wytłumaczyłam mamie ubiegłego dnia, moją nocną nieobecność. Dzwoniła zmartwiona, a kłamstwo, które na poczekaniu, udało mi się wymyślić, przygniotło mnie ciężarem do podłogi. Wymówka z nocowaniem u Kaśki, była strzałem w dziesiątkę. Całkowicie się uspokoiła, a ja szukałam rozwiązania, dla wyjaśnienia jej wszystkiego w taki sposób, by znalazło się miejsce, na wspomnienie o wizycie w szpitalu.
Rany!! Kaśka!! Nie uprzedziłam jej.
Sprzątając kuchnię po śniadaniu, momentalnie upuściłam ręcznik. Pobiegłam po schodach do sypialni. Mój telefon, miał zaledwie kilka procent baterii. Odblokowałam go w pośpiechu, modląc się, by stary grat, przetrwał próbę czasu, z którym bezlitośnie się mierzyłam. Po odblokowaniu, na wyświetlaczu, pojawiło się dziesięć, nieodebranych połączeń od Kasi i kilkanaście wiadomości na komunikatorze. Wszystkie, dotyczyły nocy i tego, że przyjaciółka, nie miała ode mnie żadnej wiedzy o planowanym spędzeniu z nią czasu. Przewertowałam ostatnie powiadomienia i odetchnęłam z ulgą, odczytując ostatnią wiadomość.
„Kryję ci dupsko! Nie wiem, co jest grane, ale masz natychmiast, do mnie zadzwonić i wyjaśnić mi, co się z tobą dzieje?"
Byłam winna przyjaciółce wytłumaczenie. Dziękowałam w duchu, że nie wydała mnie przed mamą, jednocześnie karcąc się, za swój nierozsądek. Rozmowa z Kasią musiała poczekać, gdyż w ostatnim rzuconym na wyświetlacz spojrzeniu, dostrzegłam, że stary grat, całkowicie się wyładował. Widok czarnego ekranu, nie przerażał mnie tak bardzo, jak wizja tego, czego się dopuściłam z Igorem. Uleciał ze mnie cały dobry nastrój, zastępując go tępym bólem głowy, wywołującym jeszcze większe poczucie winy. Dochodziło popołudnie, gdy w przypływie narastających emocji, postanowiłam wrócić do domu, nie bacząc na okoliczności, na to, co mógł sobie pomyśleć Igor. Egoistyczna decyzja, jaką podjęłam, pozostawiała gorzki smak oczekiwania na mężczyznę, który wywrócił, w jednej chwili całe moje, wydawało się ustabilizowane życie. Bałagan, jaki w nim zrobiłam, wprawił w ruch niespokojne myśli.
CZYTASZ
INTRYGA CHODZI W SZPILKACH
Literatura FemininaIntryga chodzi w szpilkach ***ZAKOŃCZONE - będzie wydana Novae Res, w oczekiwaniu na łamanie i skład. Igor Wysocki, znany w całej Polsce zdobywca nagrody Pulitzera oraz redaktor naczelny wpływowego poznańskiego czasopisma, tkwi w pułapce skrywanej n...