Rozdział 6

32 0 2
                                    

Olivia

-Cześć- Pedro odwrócił się w tamtą stronę- O kurwa ciebie się tutaj nie spodziewałem- na twarzy Fobosa pojawił się uśmiech

-Siema stary, kupe lat- mężczyźni przytulili się, a ja stałam jak wryta. Widać, że świat jest mały.

-Skąd się znacie?- zapytałam zaciekawiona. Tak wiem ciekawość pierwszym stopniem do piekła, ale i tak tam trafię.

-Chodziliśmy razem do szkoły- odpowiedział Pedro, a ja pokiwałam głową.

-Przyjechałeś na imprezę?- skierował pytanie do brata Very

-Nie, przyjechałem po Olivie- pokazał na mnie palcem.

-To wy coś razem?- spojrzał na mnie ochroniarz

-Tak- odpowiedział Fobos

-Nie- powiedziałam głośniej- Możesz po prostu odwieść mnie do domu- spojrzałam na bruneta

Zrobiło się trochę niezręcznie, a ja już nie chciałam czuć na sobie dziwnego wzroku Pedra, więc wsiadłam do samochodu i zapięłam pas. Mężczyźni jeszcze chwilę rozmawiali, aż w końcu Fobos wsiadł do samochodu.

-Co to miało być?- zapytał

-To chyba ja powinnam była o to zapytać- spojrzałam na niego- Co ci odjebało żeby tak odpowiadać?

-Ponieważ iż Pedro to zwykły podrywacz i tyle- odpowiedział odpalając silnik

-To, że był taki jak razem chodziliście do szkoły to nie oznacza, że teraz taki jest- odwróciłam się w drugą stronę, wlepiając wzrok w szybę- Teraz będziesz tak każdemu mówił jak będę chciała z kimś coś więcej?

-Tak- odpowiedział krótko

-To się leczy kolego- oparłam głowę o szybę i już się nic nie odezwałam.

Fobos włączył się do ruchu i zaczął jechać w inną stronę niż mój dom.

-Gdzie ty jedziesz?- zapytałam

-Do mnie

-Poprosiłam cię abyś odwiózł mnie do MOJEGO domu, a nie do ciebie- byłam już trochę poddenerwowana, ale to nie moja wina, że on był idiotą.

-Serio? Nie pamiętam

-Ugh. Boże daj mi siły do tego człowieka- powiedziałam szeptem, a mężczyzna zerknął na mnie.

Reszta drogi minęła w ciszy i za to dziękowałam. Mam już serdecznie dosyć tego człowieka. Od czasu naszego spotkania u ojca, Fobos strasznie się zmienił i za chuja nie wiedziałam jaka jest tego przyczyna.

Gdy w końcu zatrzymał się pod swoim domem, wysiadłam z jego samochodu i wyciągnęłam telefon z kieszeni.

-Co ty robisz?- podszedł do mnie

-Zamawiam Ubera, żeby jechać do SWOJEGO domu- powiedziałam wpisując adres na klawiaturze, ale niestety mężczyzna nie pozwolił mi na dokończenie go, bo wyrwał mi telefon z dłoni- Co ty masz z tym wyrywaniem mi telefonu?- podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy.

Nic mi nie odpowiedział, ale nagle nachylił się w moją stronę, a ja sprytnie wyrwałam mu telefon. Chciałam się odsunąć od jego ciała, ale on nagle położył swoją dużą dłoń na moim karku i przyciągnął moją twarz do swojej, aby następnie złączyć nasze usta w pocałunku. Nie spodziewałam się tego i stałam jak wryta, nie wiedziałam co mam zrobić. Mimo, że wypiłam mało na tej imprezie to alkohol dalej pływał w moim organizmie. Zaczęłam odwzajemniać jego pocałunek, a nasze oddechy się mieszały. Odsunęliśmy się od siebie kiedy już zabrakło nam powietrza.

Between death and love [ZAKONCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz